Co jest najważniejsze dla Rosji? Otóż to, że w ostatnim czasie została politycznie zniewolona. Jeśli chodzi o poziom wolności mierzony przez Freedom House, Rosja w 2005 r. przeszła z grupy państw częściowo wolnych do grupy państw niewolnych. Tak że teraz to już nie jest indywidualny pogląd tego czy innego analityka. Teraz to beznamiętna konstatacja zapisana w ilościowych wskaźnikach obliczonych według uniwersalnych metod stosowanych od lat ponad 30 wobec dwustu państw na świecie. Można dyskutować nad osobistymi odczuciami obywateli - komuś jest za ciepło, komuś za zimno. Ale obiektywną rzeczywistość pokazuje termometr - jesteśmy poniżej punktu zamarzania.

Każdy komponent indeksu wolności politycznej - demokratyczność wyborów, niezależność sądownictwa, rządy prawa, rozwój społeczeństwa obywatelskiego, niezależność środków przekazu, jakość rządzenia - w Rosji przez ostatnie lata katastrofalnie się obniżył.

Gdzie jesteśmy?

W latach 90. i na początku obecnego dziesięciolecia zmiana jakości instytucji politycznych w dwóch największych słowiańskich państwach - Rosja i Ukraina były praktycznie identyczne, jeśli chodzi o kierunek i tempo rozwoju. Półtora roku temu sytuacja się radykalnie zmieniła. Teraz wśród państw z gospodarką w okresie przejściowym zajmujemy pozycje biegunowo różne: Ukraina stała się rekordzistką, jeśli chodzi o zwiększanie wolności politycznej. Rosja - czempionem, jeśli chodzi o ich likwidowanie. Nic więc dziwnego, że w naszych stosunkach pojawiło się tyle problemów - że nasze państwa stały się antypodami. (...)

Według wskaźników rozwoju politycznego Rosja nie ma nic wspólnego z państwami "wielkiej ósemki", które zamierza gościć na szczycie w Sankt Petersburgu. My i "grupa 7" istniejemy w różnych politycznych przestrzeniach. Więcej - zmierzamy w przeciwnych kierunkach: "siódemka" pomimo swego bardzo wysokiego poziomu nadal zwiększa wolność polityczną, Rosja na swoim bardzo niskim poziomie wciąż je zmniejsza. Jeśli chodzi o indeks wolności politycznej w latach 1991-2005, Rosja zajmuje czwarte miejsce wśród 193 państw. Razem z innymi kolegami w nieszczęściu wchodzi w skład innej "ósemki" - Nepal, Białoruś, Tadżykistan, Gambia, Wyspy Salomona, Zimbabwe, Wenezuela. Więc nie ma nic dziwnego w tym, że to, co się dzieje w Rosji, nazwano "chorobą zimbabwijską" - chodzi o masową likwidację najważniejszych instytucji politycznych, którą świat poznał w czasie rządów dobrze znanego Roberta Mugabe.

Po co potrzebna jest wolność polityczna?

Wolność to nie luksus. To instrument, bez którego w państwie nie będzie ani dobrobytu, ani bezpieczeństwa, ani szacunku, ani rozwoju.

Państwa wolne są bogatsze niż zniewolone przeciętnie o jeden rząd wielkości - jedne mają 28, a te drugie 4 tys. dol. rocznie na mieszkańca. Gospodarka wolnych krajów rozwija się szybciej - w ciągu ostatnich ponad 30lat całkowicie wolne państwa podwoiły dochód na głowę mieszkańca, państwa częściowo wolne - zwiększyły o 40 proc., zniewolone - zmniejszyły o 34 proc.

Bariery zniewolenia

Brak wolności buduje barierę nie do pokonania dla wzrostu gospodarczego, socjalnego, bezpieczeństwa człowieka, kraju, państwa. Historia nie zna przykładów państw całkowicie niewolnych (które nie są przy tym wyłącznie eksporterami surowców energetycznych o ponadtrzymilionowej ludności), które mógłby przekroczyć granicę dochodu narodowego na głowę odpowiednika 12 tys. dol.

Państwa, które były w stanie to osiągnąć, albo już były wolne, albo stały się takimi, jeszcze zanim zbliżyły się do tej granicy. Wśród nich - Hiszpania i Portugalia, Grecja i Tajwan, Korea Południowa i Chile. Zaś te, które były lub stały się zniewolone, nie były w stanie tej bariery przekroczyć. A te, które były niewolne i bogate (z PKB wynoszącym ponad 12 tys. dol. na głowę), stały się i biedne i niewolne. Przy czym stało się to nawet z eksporterami energii pomimo wysokich cen na ropę. W Iranie i Wenezueli, w Arabii Saudyjskiej i Iraku PKB na głowę jest dzisiaj niższy, niż był 30 lat temu - o 10, 30, 40, 80 proc.

Zniewolenie to społeczne cofanie się i ekonomiczna degradacja. To rozkład instytucji państwa. To ryzyko nie sprowokowanej agresji przeciwko sąsiadom. To prawdziwa agresja wobec własnego narodu.

Ideologia wojny

Co jest wspólne dla państw "naszej maleńkiej siódemki"? Co łączy tak różne kraje jak Nepal i Białoruś, Tadżykistan i Wyspy Salomona, Wenezuelę czy Zimbabwe? W istocie rzeczy tylko jedno. Czyli wojny domowe. Wypowiedziane i niewypowiedziane. Jawne i niejawne. Zimne i gorące. Odbierające własność i rozbijające społeczeństwo. Zsyłające do łagrów i likwidujące obywateli tylko za to, że mają inne wyobrażenie o świecie, wierze, prawach, wolności i we własnym kraju.

Nie przypadkiem piewcom propagandzistom tych reżimów tak się spodobało słowo "wojna". Liczą na to, że wojny, które już trwają i dopiero się zaczynają, przykryją wszystko - każde przestępstwo i każdą zbrodnię. Potrzebne są im wojny - domowe i zewnętrzne - dlatego, że tylko w warunkach wojny prowadzonej przeciwko wrogom wewnętrznym w imię "nienaruszalności terytorium", w imię imperiów - które już stały się historią, "liberalnych", energetycznych - można terroryzować ludzi.

Zniewolenie to wojna. Wojna korporacyjnego państwa przeciwko społeczeństwu obywatelskiemu, państwu i narodowi. Zniewolenie potrzebne jest do rozniecania nienawiści - społecznej, wewnętrznej, zewnętrznej. Przeciwko "oligarchom"" i "plutokratom", "pomarańczowym" i "demokratom", "jednobiegunowemu światu", "światowym spiskom". Tylko za pomocą nienawiści, strachu i selektywnego gwałtu można próbować utrzymać to, co dla nich jest najdroższe - władzę.

Zniewolenie to monopol na władzę - polityczną, gospodarczą, informacyjną. (...) To wyrzucenie poza nawias życia społecznego tematów, ludzi, firm, ugrupowań. To prymitywizacja społecznego życia i archaizacja państwa. Rozkład moralny i degradacja świadomości narodowej.

Polityka zniewolenia to polityka pauperyzacji ludności. Zacofania kraju. Osłabienia państwa. Zniewolenie to ślepy zaułek historii. Droga do katastrofy narodowej.

Wolność nie jest luksusem. To instrument. Najbardziej masowy, najpotężniejszy i najbardziej efektywny. Dzisiaj Rosja nie jest wolnym krajem. Ale na pewno jeszcze będzie. Tylko że to temat na zupełnie inną rozmowę.

Andriej Iłłarionow, były doradca do spraw ekonomicznych prezydenta Putina.

gazeta.pl

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0