Na minułym tydni naviedvalniki sajtu nn.by mahli nazirać davoli redkuju dla sioniašnich, achoplenych śvierbam biahučaj palityki, ŚMI źjavu — palemiku pa pytańniach viery, relihii i navat całkam śvietapohladu, što raspačaŭ Stas Karpaŭ u «ateistyčnym esie» pad epatažnaj nazvaj «Pra parazita viery, ci Santa-Klerykałus».

Ad samaha pačatku Karpaŭ papiaredžvaje: «Tych, kaho hety tekst moža abrazić — jon adnaznačna abrazić. Astatnich, imavierna, nie zacikavić»…

Vynikaje, što aŭtar śviadoma imkniecca abrazić viernikaŭ jak nośbitaŭ strašennaha parazita. Nibyta nielha śćviardžać svaje ateistyčnyja pierakanańni biez abrazy…

Ja ŭvažliva, niekalki razoŭ, pračytaŭ hety tekst, ale tak i nie zrazumieŭ, da jakoj katehoryi dałučycca — abražanych ci astatnich. U isnavańnie Boha nie vieru, pa vychavańni i žyćci zastajusia ateistam. Z čaho b abražacca? Ale…

Ale zhadaŭsia draŭlany kaścioł u vioscy, dzie kaliści daviałosia nastaŭničać, jahony kupał, što ŭzvyšaŭsia pa-nad kupałami sosnaŭ i byŭ bačny jašče zdalok.

Ja lubiŭ prychodzić u hety kaścioł, dychać miadovym pavietram, što sychodziła ad jaho ciopłych, pryłaščanych soniečnym promniem, ścienaŭ…

Adnojčy stary ksiondz dazvoliŭ uziać niekalki akordaŭ na troški sipavatym arhanie. Mo mienavita z taho momantu ja adčuŭ, što z usich pytańniaŭ, jakija zadavali, zadajuć i da skonu buduć zadavać sabie ludzi, adno zastaniecca niedastupnaj anijakamu rozumu tajamnicaj: skul dadziena čałavieku muzyka?..

A ŭviesnu, kali barada, što ja pa frandziorstvie tych časoŭ vyrašyŭ adhadavać, dasiahnuła bačnych pamieraŭ, prysłužnica ksiandza Tekla, kinuŭšy la ručaja statak husiej, pabiehła za mnoj, kulhajučy na pratezie, pahražajučy dubcom i na ŭsiu viosku lamantujučy: «Maska-al!» Nastupnym razam jana ŭžo biehła za mnoj z brytvaj… Urešcie damahłasia svajho: baradu ja zbryŭ. Voś tak pieramoh klerykalizm…

Čymści padobnym, na moj pohlad, tolki z advarotnym znakam, prasiaknuta «ateistyčnaje ese» Stasia Karpava. Tak i čujecca tupat zzadu i lamant: «Parazi-i-t!»…

Heta tolki na pieršy pohlad padajecca, što vajaŭničy ateizm, dakładniej, antychryścijanstva aŭtara maje humanistyčnyja padstavy. Maŭlaŭ, vieraj u Boha aśviačalisia ci nie ŭsie kryvavyja padziei suśvietnaj historyi. Da taho ž carkva imkniecca ŭleźci nie tolki ŭ dušu, ale i ŭ łožak…

Nasamreč heta biazhłuzdaja błytanina, bob z harocham. Bo kroŭ i hvałt vynikajuć nie ź viery ŭ Chrysta ci ŭ Mahamieta, a z žadańnia prystasavać vieru da karyślivych metaŭ palityki, najpierš da raźviazvańnia vojnaŭ, cisku na inšadumstva, zachopu dy ŭtrymańnia ŭłady.

U dačynieńni da našaj dziaržavy hetaje žadańnie ŭvohule na pavierchni. Adnojčy jaje kiraŭnik tak prosta i vykazaŭsia: «Hałoŭnym ideołaham u našaj dziaržavie źjaŭlajecca carkva». Pravasłaŭnaja, viadoma. Abraziŭ, tak by mović, katalikoŭ, musulman, judejaŭ, pratestantaŭ… I nie zahlanuŭ u śviatcy, to bok u Kanstytucyju, u jaje 4 artykuł:

«…Ideałohija palityčnych partyj, relihijnych ci inšych hramadskich abjadnańniaŭ, sacyjalnych hrupovak nie moža ŭstaloŭvacca ŭ jakaści abaviazkovaj dla hramadzian».

Dla hramadzian — nie moža. A dla dziaržavy, jakuju pakaleńni hetych hramadzian vypakutvali, stvaryli i ŭ jakoj žyvuć? Pramoŭlena biez chitrykaŭ: «My nikoli nie adzialali siabie ad carkvy, bo dziaržava i carkva vyrašajuć adnu i tuju ž zadaču».

Chto «my»? Pravasłaŭnyja ateisty?

U demakratyčnych dziaržavach sproby prystasavać carkvu dla metaŭ toj ci inšaj ideałohii ci palityčnaj płyni abmiažoŭvajucca, jak praviła, nie tolki zakonam, ale i samoj carkvoj, jakaja curajecca pramoj padtrymki palitykaŭ, ale nie paźbiahaje maralnaj adznaki ich dziejańniaŭ. A byvaje, vybačajecca i za ŭłasnyja hrachi.

U nas vybačacca nie pryniata. U nas pryniata aśviačać.

Adnak vierniemsia da zhadanaha «ateistyčnaha ese».

Kali pradziorcisia praź ćmianyja farmuloŭki i chistkuju łohiku aŭtara, taksama možna sutyknucca sa sprobaj šlacham abrazy admović čałavieku ŭ asabistym pravie na vieru, uskłaści na viernika adkaznaść za hrachi carkvy jak sacyjalnaha instytuta, napužać jaho chvarobaj, jakuju nibyta niasie ŭ sabie viera, i nadać ateizmu rysy ŭsieahulnaj ideałohii. Chacieŭ taho Staś Karpaŭ ci nie chacieŭ, ale jahony pryvatny, tak by mović, manifiest ateista nasamreč pieratvaryŭsia ŭ manifiest Antychrysta. Bo mienavita Antychrystu — ci to ŭ dziaržaŭnym, ci to ŭ pryvatnym uvasableńni — ułaściva śviadoma abražać viernikaŭ i nie abciažarvać siabie vybačeńniami…

Toje, što Piotra Rudkoŭski ŭ svajoj palemicy sa Stasiem Karpavym paznačyŭ jak «novy ateizm» — źjava i sapraŭdy adnosna novaja ŭ paraŭnańni z balšavickaj biazbožnaściu. Ale sutnasna nie vielmi adroźnivajecca. Paradaksalnym čynam jana nie vielmi adroźnivajecca i ad sprobaŭ ułady zamacavać vieru ŭ jakaści dziaržaŭnaj ideałohii. Mahčyma, mienavita hetyja sproby ŭ spałučeńni ź biaźmiežnym kryvaduššam klerykałaŭ vyklikali źjaŭleńnie «novaha ateizmu».

Ale pryčym tut viera ci biaźvierje jak vynik śviadomaha vybaru čałavieka, jahonaha asabistaha sumleńnia?

Na moj pohlad, usialakaja — ci to ad imia dziaržavy, ci to ŭłasnaja — sproba abmiežavać hety vybar jość vynik intelektualnaj raspusty i sardečnaj hłuchaty.

Hłuchaty, praź jakuju niemahčyma pačuć Muzyku, što daravana tolki čałavieku.

Nieviadoma kim i adkul.

[email protected]

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?