«Jon ci nie?» — pytajecca fatohraf. «Ja nie baču dobra», — adkazvaju. Uzirajusia: nibyta i padobny da Łazara, ale čamuści z baradoj.
«Tak, heta novy ksiondz. Zusim niadaŭna da nas prysłali», — kaža žančyna hadoŭ saraka piaci. Niadziela. Śviataja imša ŭ nieahatyčnym kaściole Uzvyšeńnia Śviatoha Kryža ŭ Vilejcy. Nie skazać, što ludziej «nie prapichnucca», ale čałaviek 200 znajšli čas pryjści ŭ chram, miescaŭ na łavach na ŭsich brakuje. Pa siońniašnim časie zusim nie mała.
Pra spravu ksiandza Uładzisłava Łazara, jakoha padazrajuć u datyčnaści da špijanažu i paŭhoda pratrymali ŭ turmie KDB, žančyna ničoha nie čuła.
Dziesiać dzion da śviata Božaha Naradžeńnia. Treci tydzień adventu.
Kaścioł u Vilejcy na centralnaj płoščy. Praz darohu carkva. Źleva, pobač z rajonnaj doškaj honaru, łunaje čyrvony ściah.
Dumali, što eseseraŭski. Nie, u honar fabryki dźviarej «Łaza». Sprava — Park kultury. Na samoj płoščy, prosta z bahažnikaŭ aŭtamabilaŭ, možna kupić sadaviny, harodniny. Jak śviežaj, tak i marynavanaj.
«Dyk adkul vy? Nahadajcie jašče raz», — pytajecca probašč kaścioła Alaksandr Baryła. «Tak, jon u nas aficyjna pracuje». Śviatar uvažliva vyvučaje našy redakcyjnyja paśviedčańni. Tłumačyć nam, što sprava vielmi dalikatnaja i jon nie viedaje, ci pahodzicca ksiondz Uładzisłaŭ razmaŭlać. Zasmučajemsia, što vychadny dzień moža palacieć sabaku pad chvost i sto kiłamietraŭ my prajechali ŭpustuju.
Ajciec Baryła biare papierku z našymi proźviščami dy idzie ŭ plabaniju. «Ničoha abiacać nie mahu», — kaža jon. My čakajem na vulicy.
Chvilinaŭ praź piaćšeść ksiondz Alaksandr źjaŭlajecca ŭ dźviarach, praź imhnieńnie vychodzić i Uładzisłaŭ Łazar. Za čas pracy ŭ žurnalistycy davodziłasia pabačyć dastatkova šmat ludziej, što vychodziać z turmy. I na hetym fonie pieršaje, što kidajecca ŭ vočy: ajciec Łazar vielmi badziory, jaho tvar nie skavany pakutami i źniasilenaściu.
Chacia na majo pytańnie pra ŭmovy ŭtrymańnia jon adkazvaje: «Usio było jak u turmie». I, zdajecca, hetymi prostymi słovami jamu atrymlivajecca vykazać usio, što pieranios. Lohka nie było — čytajecca ŭ hetym adkazie.
«Śledstva praciahvajecca. Ničoha havaryć nie mahu adnosna spravy. A to ŭ nas mohuć i nazad pasadzić. Adno skažu: ja ni ŭ čym nie vinavaty», — na vydatnaj biełaruskaj movie kaža śviatar.
Jašče paru chvilinaŭ razmaŭlajem na hanku. Ksiondz Łazar kaža, što atrymlivaŭ niekatoryja haziety, dachodzili «Arhumienty i fakty», katalickija vydańni. Jon udziačny ŭsim, chto aśviatlaŭ jahonuju spravu. Trochi śmiajecca. Praŭda, tak i nie ŭdajecca ŭhavaryć jaho sfatahrafavacca.
Śviatło na hetuju tajamničuju spravu pakul nie pralitaje.
Ale z vyzvaleńniem ksiandza Łazara nabližajecca čas, kali ŭsio stanie viadoma.