Andrej Chadanovič — nadzvyčaj praduktyŭny biełaruski tvorca. Vykładčyk, paet, vykanaŭca, pierakładčyk — usiaho nie pieraličyš. Pierad vami vialikaje intervju «Našaj Nivie», u jakim hieroj raskazvaje ab adnosinach u svajoj siamji, junactvie, siabroŭstvie z hitaraj i pierakładach Kačmarskaha, ab ałkaholi i padtrymańni fizičnaj formy, apaviadaje pra toje, jak zachapiŭsia pierakładam i pierajšoŭ na biełaruskuju movu, a taksama dzielicca płanami na budučyniu.

«U nas raŭnapraŭje»

— Kali my z Vami damaŭlalisia ab intervju, Vy kazali, što Vam varta paraicca z žonkaj, kali ŭ Vas budzie volny čas. Jak u Vašaj siamji adbyvajecca raździaleńnie siamiejnych abaviazkaŭ?

— My razam hadujem našu dačku, jakoj vosiem hod i jakaja chodzić u škołku, pradlonku, a taksama va ŭsiakija siekcyi — pieravažna muzyčnyja. Jana zajmajecca fartepijana, salfiedžya, choram. A my z žonkaj rehularna vykładajem u roznych navučalnych ustanovach, tamu ŭvieś čas damaŭlajemsia, chto, naprykład, zabiare małuju sa škoły, a chto pojdzie na lekcyi ci budzie prymać zaliki. U hetym sensie ŭsio bolš-mienš raŭnapraŭna. Niekalki razoŭ na tydzień ja pračynajusia ni śviet ni zara, kab advieści małuju ŭ škołu, niekalki razoŭ heta robić žonka. Praŭda, žonka ŭsio adno pračynajecca raniej, kab pakarmić dačku: jana hatuje lepiej. Tamu jana bolš cierpić ad ranišnich padjomaŭ.

— Da šlachietnaj panienki z Zasłaŭja
Tak niadoŭha kachańniem pałaŭ ja.
Ja skazaŭ joj: «Mužčyny
Portki prać nie pavinny!»
A panienka: «U nas raŭnapraŭje!»

Vašyja radki?

Tak, maje radki.

Dyk u Vas raŭnapraŭje va ŭsich dačynieńniach, ci tolki pa pytańniach hadavańnia dački?

Heta limeryk, zahadzia žart. Toje, što ja pisaŭ ad pieršaj asoby, nie aznačaje, što hieroj — mienavita ja. U kožnym z hetych sta limerykaŭ mnie važna było znajści absurdnych hierojaŭ z absurdnymi jakaściami. Kali kazać pra litaratara Chadanoviča, dastatkova taho, što hieroj, jaki admaŭlajecca prać svaje portki, vyhladaje dosyć absurdna. Mnie zdajecca, heta adkaz na pytańnie.

Ale litaratar Chadanovič ćvik u chacie zabić umieje?

Časam zabju. Nie budu ŭdakładniać, kolki razoŭ pry hetym traplu pa palcy, kolki ćvikoŭ budzie vykarystana, ale štości davodzicca rabić. Ale ž vysokakłasnym «majstram na hadzinu» ŭ inšych kvaterach ci składanych pytańniach (z elektrykaj źviazanych, naprykład) u svajoj chacie ja, na žal, być nie mahu. Niešta prymityŭnaje, što ciažej złamać ci sapsavać, možna mnie davieryć.

A ŭvohule, jak žyviecca ŭ takoj siamji humanitaryjaŭ?

Adkažu ź inšaha kanca. Takoj siamji nie było b, kali b my nie vučylisia razam z Marynaj na fiłfaku BDU, a potym u aśpirantury. My doŭha siabravali pierad tym, jak ryzyknuć i stvaryć siamju. My razam z 1998 hoda, a z 2006 nas troje ŭ siamji. Tak što fiłałohija, humanitarnyja navuki padšturchnuli da stvareńnia siamji. Ja dumaju, heta značny plus, bo my majem vialikuju kolkaść rečaŭ, jakija nie treba tłumačyć adno adnamu. Byvaje ŭ niekatorych siemjach, što ŭ muža i žonki roznyja śfiery cikaŭnaści, i jany nie lezuć u čužyja. A my možam pa-dobramu ŭleźci ŭ śfiery zacikaŭleńniaŭ adno adnaho. Ja z pavahaj staŭlusia da vykładčyckaj i pierakładčyckaj dziejnaści Maryny, bo taksama vykładaju i pierakładaju. U nas adno na dvaich vialikaje zachapleńnie polskaj i ŭkrainskaj litaraturaj, tolki my padzialili śfiery ŭpłyvu: ja pierakładaju paeziju, a jana — prozu.

Maryna moža być pieršym čytačom taho, što ja navajaŭ jak paet ci pierakładčyk. Ja mahu być čytačom i redaktaram jaje pierakładaŭ. Kali ŭ nas u chacie byŭ adzin kampjutar, byli peŭnyja ciažkaści — tre' było reziervavać pracoŭny čas i šturchacca łokciami la manitora. Ciapier užo, akramia stacyjanarnaha kampjutara, u kožnaha jość netbuk, tamu takoj prablemy niama.

Andrej Chadanovič pisaŭ svajoj budučaj žoncy vieršy? I ŭvohule, jak atrymałasia zrabić uražańnie na svaju adnakurśnicu?

Maryna raskazvaje, što, kali my zdavali na pieršym kursie ŭvodziny ŭ litaraturaznaŭstva, heta byŭ apošni ekzamien u siesii, ja byccam by nie padkazaŭ joj, viedajučy adkaz. Ci viedaŭ ja toj adkaz? Siońnia ŭžo ciažka skazać. A ŭvohule, ja moh prynieści i pakazać Marynie niejkuju cikavuju knižku, naprykład, Rembo ci Apalinera, i my mahli na lekcyjach jaje hartać. Mahli abmieńvacca niedzie na palach kanśpiektaŭ niejkimi paviedamleńniami. Zrazumieła, byli tam i vieršavanyja ekspromty. Mnie zdajecca, Maryna ad samoha pačatku była dla mianie nie tolki muzaj, ale i litaraturnym krytykam. Niešta ja moh pisać asabista joj. Ale časta ja moh pisać na niejkuju treciuju temu i joj pakazvać. Jość u mianie hrafamanskaja žyłka — mnie davoli lohka napisać niekalki ryfmavanych radkoŭ. Ale maja lanota heta ŭraŭnavažvaje — kali niama patreby ci mocnaha adčuvańnia, što varta adarvać svajo «pracoŭnaje miesca» ad kanapy i dabiehčy da natatnika, dyk ja i nie adryvaju. Ale žadańnie niečym padzialicca z Marynaj zaŭždy było vysokim, tamu šmat čaho zapisvałasia. Zrazumieła, što ŭ maje 18—19 hadoŭ, kali my vučylisia na fiłfaku, heta było na ruskaj movie, bo vučylisia my na ruskim fiłfaku, a ŭžo ŭ aśpirantury mianie nakryła biełaruskimi cikaŭnaściami, i mova, jakoj usio zapisvałasia, źmianiłasia.

«Čutki pra maje dasiahnieńni byli pierabolšanyja»

U Vaš čas jak žyłosia chłopcu na fiłfaku?

Nam niejmavierna paščaściła – u našaj hrupie na 30 čałaviek było 5 chłopcaŭ. Heta była najvialikšaja chłapiečaja prysutnaść na fakultecie. Ja navat vyvieŭ matematyčnuju formułu našaha kursa — dziaŭčat było, jak chłopcaŭ u kvadracie: 11 chłopcaŭ i 121 dziaŭčyna. «Faktar štanoŭ» zaŭždy ŭličvaŭsia — chłopcam było lahčej pastupić na fiłfak. Ja heta adčuŭ na svajoj skury. Kali ja zdavaŭ svoj ustupny ekzamien, ekzamienatarka Ludmiła Alaksandraŭna Šaŭčenka čakała naradžeńnia kožnaha majho słova. Joj, zdajecca, bolš chaciełasia majho pastupleńnia, čym mnie.

Atrymlivałasia, što kali ty chłopiec na fiłfaku, dyk ty albo idejny — sapraŭdny paet, amatar fiłałohii, siabar knižak, albo skončany raździaŭbaj, zrešty, toje i hetaje mahło być adnačasova. Byvali takija, što i knižkami začytvalisia, ale rabili heta pamiž adnoj piŭnuchaj i druhoj. U hetym płanie na pieršym i druhim kursie ja byŭ jašče samym dyscyplinavanym. A potym zrazumieŭ, što faktar zalikoŭki vielmi važny. Mnie ž jašče vielmi rana dali stypiendyju imia Kandrata Krapivy, paśla čaho ja siabie pačaŭ žartaŭliva nazyvać «dypłamavanym baranom». I try hady heta davała dobry finansavy dadatak, dy i nie ŭ kožnaha ruka padymiecca sapsavać takuju zalikoŭku. Ja zrazumieŭ, što tracina lekcyj – heta toje, na što varta chadzić. Tracina – na što treba zavitvać, ale słuchać možna adnym vucham, zajmajučysia svaimi spravami. A astatniaja tracina – možna pierajści vulicu i pajści, skažam, u nacyjanalnuju biblijateku.

Fiłfak. Maładomu paetu Chadanoviču dvaccać hod. Moža ž i dach sarvać.

Tak ja vam u adsutnaści advakata va ŭsim i pryznajusia.:) Skažu adno: čutki pra maje dasiahnieńni, što cyrkulavali pa fiłfaku, byli ŭ šmat razoŭ pierabolšanyja (u peŭny čas u mianie była reputacyja łaviełasa). A tak napraŭdu ŭ mianie paetyčna-vadalejski padychod da spravy. Mnie našmat cikaviej zrabić uražańnie i prosta mieć niejki absalutna płataničny kantakt ź dziaŭčynaj. Jana moža być pryhožaja, miłaja, ale ŭsprymacca najpierš jak surazmoŭca: joj možna štości raskazać, štości ad jaje pačuć. Ja nie skažu, što taki ŭžo adnalub ad pryrody. Prosta ŭ maich pavodzinach jość takaja kansiervatyŭnaja reč: kali ja znajšoŭ asobu, ź jakoj možna idealna parazumiecca, ja sto razoŭ padumaju, pierš čym pamianiać jaje na štości novaje. A parazumieńnie z Marynaj u mianie zaŭždy było cudoŭnaje.

Da ŭsich hetych faktaraŭ Vy ž i z hitaraj užo byli znajomyja…

Na žal, ja i ciapier z hitaraj znajomy pastolki pakolki. Kaliści ja chadziŭ u škole na zaniatki pa hitary. Vučyŭsia ihrać pa notach, išło nie vielmi. Potym znajomy pakazaŭ mnie ŭ dvary, u altancy, jak heta vodzicca, niekalki akordaŭ. I tut pajšło dobra – na słych ja nikoli nie skardziŭsia. Pamiataju, što heta była niejkaja pieśnia z repiertuaru Čelentana, napisanaja Tota Kutuńjo. I ja, absalutna nie ŭjaŭlajučy, što ja śpiavaju pa-italjansku, staraŭsia hnusavić na jahony manier. Paśla ja zaŭvažyŭ, što tyja piać-šeść akordaŭ pasujuć jašče da 80% miełodyj, ź jakimi ja sutykaŭsia. Dla mianie hety było adkryćcio, supastaŭnaje z adkryćciom Kałumbam Amieryki. Baćki mnie pajšli nasustrač. Spačatku mnie była padoranaja hitara «Barysaŭdreva», a potym češskaja «Kremona». Ja, viadoma, patryjot, ale zdahadajciesia sami, jakaja mnie spadabałasia bolej. Hetaj «Kremonaj», užo niekalki razoŭ pałamanaj, adramantavanaj i padklejenaj, ja karystajusia i dahetul ź pieramiennym pośpiecham. Joj užo pad 30 hadoŭ.

Ja zaŭsiody niervujusia, kali mianie nazyvajuć bardam. Ale skłałasia tak, što siarod usiaho, što ja pierakładaju, mnie padabajucca try fantastyčnyja paety, jakija trymali ŭ rukach hitaru, albo ihrali na niečym jašče i śpiavali. Kanadziec Leanard Koen, francuz Sierž Hienzbur i palak Jacek Kačmarski. Ja zrazumieŭ, što dziela hetych lubimych paetaŭ ja budu trymać u rukach hitaru, budu vučycca ŭ ludziej, jakija heta ŭmiejuć lepš za mianie, budu namahacca rabić biełaruskija viersii ich tvoraŭ, i nie tolki pierakładać, ale i śpiavać.

U tahačasnym dvary čałaviek z hitaraj – vialiki aŭtarytet.

Ja nie zatrymaŭsia z hitaraj na rajončyku, bo dosyć rana zachapiŭsia sportam. Hadoŭ z 14—15 ja zaniaŭsia akademičnym viesłavańniem. Tamu kožnaje leta, a časam na niekalki tydniaŭ i ŭ školnyja miesiacy, ja jeździŭ na zbory. I ŭ ahulnaj sumie da pastupleńnia va ŭniviersitet ja pravodziŭ na takich zborach kala traciny svajho času. I voś tam hetaja hitara strašenna spatrebiłasia. Ludzi tam byli roznyja, testa na IQ u nas nie było. Chtości z maich tych siabroŭ potym zrabiŭ biźnies u Biełarusi i za miežami, a chtości paśpieŭ pasiadzieć u turmie. A inšy naš siabar paśpieŭ pavartavać kamieru sa svaim byłym kaleham pa sporcie.

Ale hitara pryvodziła ŭsich da ahulnaha nazoŭnika. Uviečary, paśla trenirovak, usie źbiralisia razam, było šmat słuchačoŭ — padpiavali i niešta zamaŭlali. Ja ŭžo tady źviedaŭ hetuju karparatyŭnuju radaść, kali zamaŭlajuć nie zaŭsiody toje, što tabie chočacca vykanać. Dla mianie nie prablema ź pieršaha razu štości padabrać i padpieć, ale ž chaciełasia śpiavać, što lubiš. Vychodziła nie zaŭsiody, prychodziłasia šukać kampramis. Naprykład, budučy achoŭnik na Vaładarcy nie lubiŭ słuchać Bułata Akudžavu. A ja lubiŭ jaho śpiavać. A voś Alaksandra Razenbaŭma, jakoha ja lubiŭ značna mienš, a ciapier jašče mienš lublu, jon słuchaŭ z bolšaj radaściu.

A ŭvohule jaki repiertuar byŭ?

Na toj momant u mianie byli dva lubimyja aŭtary: Bułat Akudžava i Uładzimir Vysocki. U maich baćkoŭ i ich znajomych byli kružełki z zapisami hetych tvorcaŭ. Ja viedaŭ na pamiać šmat dziasiatkaŭ ich piesień, navat nie da kanca razumiejučy ich sensu. Zaraz voś uzhadvaju: «Kant malinov i łošadi siery». Jaki kant? Jasna, što nie pra fiłosafa Kanta. Ale hetaje niaviedańnie asobnych słoŭ tolki dadavała mahii hetym pieśniam. Ja z pavahaj staŭlusia da Lavona Barščeŭskaha i Źmitra Bartosika, jakija sprabujuć pierakłaści abo pieraśpiavać ich pa-biełarusku — časam navat niakiepska vychodzić. Ale dla mianie heta, vidać, zablizka, zaintymna. Adnak biez Vysockaha i Akudžavy, mahčyma, u mianie nie skłaŭsia b raman ni z Koenam, ni z Kačmarskim.

«Kačmarski – adzin z vołataŭ»

Darečy, Kačmarski. Čym jon Vam tak spadabaŭsia, što Vy až zapisali ceły albom ź jahonymi pieśniami?

Jahonyja tvory ja viedaju i lublu hadoŭ 15. Pieršy raz mnie jaho pakazali biełaruskija siabry ŭ Varšavie. Aleś Navicki, tady supracoŭnik polskaha radyjo dla Biełarusi, uziaŭšy ŭ mianie i kalehi niejkaje intervju, ščoŭknuŭ peŭnym tumbleram, i zahučaŭ Kačmarski. Ja pałovu słoŭ nie razumieŭ — heta byŭ moj pieršy vizit u Polšču. Kaleha Navicki skazaŭ tak: «Hety čałaviek pačynaŭ z vučoby ŭ Vysockaha, a potym zasvoiŭ heta i pajšoŭ jašče dalej». Tut ja pastaviŭsia skieptyčna — Vysocki na toj momant byŭ adnym z maich bahoŭ, jak možna «pajści dalej»? Ale ja adrazu złaviŭ enierhietyku Kačmarskaha — adčuvaŭsia niejki napor i, kaniečnie ž, cudoŭnaja paezija.

Da taho ž, na toj momant ja viedaŭ, što takoje «Salidarnaść». Kačmarski byŭ adnym z vołataŭ, zmahaŭsia za niezaležnaść, za svabodu. Ja heta šanavaŭ, ale razumieŭ trochi sproščana. A ciapier u mianie jość poŭnaja antałohija jahonych tekstaŭ, jakaja zajmaje tysiaču sto staronak — takaja ładnaja tamina. I, pačytaŭšy jaje, možna zrazumieć, što jon nie tolki i nie stolki bard niejkaha ruchu, jakim by dobrym hety ruch ni byŭ. Jon absalutna ŭniviersalny. Jon najpierš paet vielmi vysokaj kultury. Heta vidać i pa tym, pra što jon pisaŭ i śpiavaŭ, i pa tym, jak jon heta rabiŭ. Kožny radok adsyłaje da niejkaha vobrazu, jaki adsyłaje jašče dalej.

Jon intelektuał u ennym pakaleńni. Jahonyja baćki — znakamityja mastačka i skulptar, jon vychoŭvaŭsia u adpaviednaj atmaśfiery. Naprykład, u jaho jość albom «Muziej» — kožnaja pieśnia adsyłaje da niejkaha šedeŭra žyvapisu. Paŭstaje dylema, jakaja i mianie siońnia cikavić: što śpiavać? Toje, na čym ty vychoŭvaŭsia i što sam ličyš najlepšym, albo toje, što hatovaja ŭsprymać bolšaść? Zrazumieła, čym praściejšy tvor, tym bolšy moža być rozhałas. A voś Kačmarski moh pajadnać adno i druhoje — nie sastupać niejkim hustam, staracca padymać svajho słuchača da taho, što sam rabiŭ.

Uvohule, ja b jašče 15 hod siadzieŭ i bajaŭsia da jaho padstupicca, kab nie źjaviłasia źniešniaj zamovy. Takim zamoŭcam staŭ były polski pasoł u Biełarusi Hienryk Litvin, jaki vielmi lubiŭ Kačmarskaha i chacieŭ, kab niekalki najlepšych biełaruskich śpievakoŭ vykanali jahonyja pieśni pa-biełarusku. Vyrašyli, što heta buduć Viktar Šałkievič, Źmicier Vajciuškievič i Andrej Mielnikaŭ — kožny sa svaim stylem i hołasam. Dla kožnaha było pa šeść piesień. Ja padyšoŭ da hetaha dyscyplinavana — zrabiŭ pierakłady, zdaŭ. Prajšoŭ hod, druhi, a dalej niešta tam nie skłałasia. Źjechaŭ toj pasoł, moža, prajšoŭ čas i pamienieła impetu. Praŭda, telefanavaŭ i pisaŭ Mielnikaŭ, my dyskutavali nakont adnoj pieśni, ja navat niešta pierapisaŭ. Jaho heta zacikaviła. A ad inšych tvorcaŭ zvarotnaj reakcyi nie było.

Zdaryŭsia, praŭda, śniežań 2010-ha, kali ja na płoščy vyhuknuŭ «Mury», i Vajciuškievič paprasiŭ u mianie tekst pierakładu i zapisaŭ svaju viersiju pieśni. (Prynahodna vyśvietliłasia, što «Mury» raniej pierakładaŭ Lavon Volski, ale ŭ jaho nie dajšło da zapisu pieśni. Taksama ŭ časy razhonu Biełaruskaha humanitarnaha liceja hetuju pieśniu pa zamovie pierakłaŭ Ryhor Baradulin. Tamu faktyčna ja pierakładaŭ treci raz).

Kali ja potym sam staŭ rychtavać albom, to pakinuŭ z tych piesień pałovu — toje, što mnie samomu padabałasia najbolš, a taksama jašče dadaŭ niekalki novych pierakładaŭ. I vyjšła ŭžo nie 18, a 15 piesień, ź jakimi ja źviarnuŭsia da muzykaŭ. U mianie daŭno dobryja kantakty z Volaj Padhajskaj i Vitalom Epavym — heta były hurt «Racyjanalnaja dyjeta», jany pišuć i vykonvajuć muzyku najvyšejšaha kłasu. Jany zaprasili da prajektu jašče niekalki ludziej — akardeanista Alaksandra Bućko, hitarysta Andreja Jeŭdakimava i hukarežysiora — bieraściejca Andreja Bahdanava. Da jaho my i jeździli ŭ hości ŭsio heta pisać. Ja Volzie i chłopcam strašenna ŭdziačny za ciarplivaść i razumieńnie, za toje, jak jany sa mnoj pracavali, spakojna padkazvajučy mnie, jak lepiej rabić, i karektujučy maje pamyłki. Vyśvietliłasia, što adnu z hetych 15 piesień ja śpiavać nie mahu — prosta nie ciahnu, i jana adpała. Heta pieśnia «Kasandra», taja samaja, za jakuju chvalavaŭsia Adnrej Mielnikaŭ. Tamu ciapier jon moža spakojna jaje śpiavać, kali choča.:)

Albom atrymaŭsia vielmi eklektyčny. A sam Kačmarski — nadzvyčaj celny. Kali jon rabiŭ dysk pra antyčnaść, to kožnaja pieśnia była źviazanaja ź joju. Kali heta była biblejskaja tematyka, kožnaja pieśnia apaviadała pra biblejskich hierojaŭ. A ŭ mianie kłasičnaje vybranaje — troški adtul, troški adsiul. Zdajecca, vyjšaŭ dysk, jaki nie moža da kanca spadabacca nikomu — chiba što čałaviek budzie tolki teksty słuchać, ale kožny ŭ im moža znajści niešta svajo.

«Napisać niešta svajo mnie jašče cikaviej, čym pierakładać»

A nad čym pracujecie ciapier?

Jakub Kołas, zaśpiety žurnalistam za bićciom droŭ, na takoje pytańnie adkazvaŭ: «Nie bačyš, drovy kalu!» Kali surjozna, ja kožny hod starajusia pierakłaści i padrychtavać knižku vieršaŭ polskaha paeta. Ciapier pracuju nad tvorami Evy Lipskaj — mahčyma, najlepšaj sučasnaj polskaj paetki. Spadziajusia, jana pryjedzie da nas u lutym na mižnarodny fiestyval pamiaci Stralcova, i da taho času vyjdzie knižka, i my budziem razam z paetkaj jaje pradstaŭlać. Heta adzin prajekt. Druhi — knižka, što ŭžo vyjšła va Ukrainie pa-ŭkrainsku, a ŭ aryhinałach u Biełarusi — jašče nie. Heta dziciačyja vieršyki «Natatki tatki». Narešcie znajšoŭ dobruju mastačku. Ciapier abmiarkoŭvajem aryhinał-makiet knižki ź jaje ilustracyjami. Ćfu-ćfu-ćfu, bajusia suročyć, ale chočacca vieryć, što kniha źjavicca ŭ bližejšyja miesiacy.

Nu i paru słoŭ pra jašče adzin prajekt. Apošnija hady ja šmat jeździŭ pa śviecie — i pačali pisacca padarožnyja vieršy. Štości na miažy z turystyčnym dziońnikam. Ale spadziajusia, što miažu hetuju ja nie pierajšoŭ — i vieršy zastalisia vieršami. Teksty naviejanyja Paryžam, Amierykaj, Japonijaj, Paŭdniovaj Karejaj, Isłandyjaj, Kałumbijaj, Vieniesuełaj. Uražańni z vandrovak źbiralisia — i naźbirałasia na ładnuju knižku. Chočacca vieryć, što i jana vyjdzie nieŭzabavie.

Ź pierakładami prozy zrazumieła — usio ž ad aryhinała nie asabliva adchilišsia. A voś pierakład vierša — heta ž litaralna stvareńnie svajho tvora. Vam u svaich pierakładach važna bolš dadać svajho, albo zachavać aŭtarskaha?

Nie pavierycie, ale i toje, i druhoje. Ja starajusia vybirać ciažkapierakładalnyja rečy. Jakija možna pierakłaści, tolki dadaŭšy svajo. Mnie cikavyja składana ryfmavanyja tvory, tvory z cytatami i adsyłkami da čahości, jakija nijak dasłoŭna nie zachavaješ. A heta značyć, što možna nabracca nachabstva i zamianić ich tymi cytatami i adsyłkami, jakija buduć niešta kazać biełaruskamu čytaču. Što heta — zdrada tekstu ci naadvarot — forma słužeńnia jamu? Ja zamianiaju kankretnyja słovy, ale zachoŭvaju niešta bolšaje — aŭtarski namier. Mnie važna zachavać mienavita jaho. A jak ja heta zrablu — heta ŭžo maja pierakładčyckaja kuchnia. Časam słova na słovie ad aryhinała nie zastaniecca.

A što bolš padabajecca — pisać samomu ci pierakładać?

Byvaje, što, rychtujučy lekcyju, ja mahu dziela cytaty ŭziać niejki zamiežny vierš i tak im zachapicca, što całkam pierakłaści, zabyŭšysia na tekst lekcyi. Vidać, pierakładčyka ŭva mnie bolš, čym vykładčyka. Ale takim ža čynam ja mahu, pierakładajučy tekst, zachapicca niejkim vobrazam, niejkim radkom, jaki mnie adhukniecca niečym svaim, što ja pačynaju prydumlać niešta svajo, pakinuŭšy pierakład. Vidać, napisać niešta svajo mnie jašče cikaviej, čym pierakładać. Bo pierakładajučy, ja napierad viedaju vynik, viedaju, da čaho imknusia. Płanka staić vielmi vysoka, ja mušu surjozna papracavać, kab uziać jaje. A voś pišučy svajo, ja nie viedaju hetaha vyniku i, kali mocna pašancuje, mahu sam ździvicca naprykancy. Hetaje ździŭleńnie i jość pieramoha aŭtara.

Pierakład — heta jak šachmatnaja partyja, u jakoj niemahčyma pieramahčy.

Pierakładčyk, hulajučy čornymi (bo aryhinał, vidavočna, — biełyja fihury), musić namahacca źvieści hulniu ŭničyju.

«Važna padtrymlivać tych, chto z ruskaj sprabuje pierajści na biełaruskuju»

— Jašče da tvorčaści. Limeryki – dla našych šyrot reč niecharakternaja…

Była niecharakternaja, pakul adzin nachabnik nie nakremzaŭ knižku. A ciapier ja viedaju niekalkich paetaŭ, jakija pišuć biełaruskija limeryki — ad Ryhora Sitnicy i Maryi Martysievič da homielskich chulihanskich limerykaŭ Siarhieja Bałachonava j cikavych ekśpierymientaŭ Viktara Žybula ź Vieraj Burłak.

A adkul takaja cikaŭnaść da hetaha žanra?

Spačatu ja čytaŭ anhlijskija limeryki Edvarda Lira. Jany ž farmalna budujucca vakoł žycharoŭ niejkaha horada. Tolki ŭ anhličan harady ekzatyčnyja — Rya-de-Žanejra, Maniła, Kuała-Łumpur, a paśla heta virtuozna ryfmujecca. I mnie padumałasia — čamu b nie napoŭnić heta biełaruskim źmiestam?

Takim čynam možna začapić za žyvoje čałavieka, kali budzie raskazvacca ab jahonym miastečku. Heta dobry patryjatyzm, biez pafasu.

I padčas prezientacyj limerykaŭ mnie bolš za ŭsio padabałasia, kali ludzi prasili pračytać pra ich miaściny. Kali padychodzili j kazali, što voś jość u knizie limeryk pra raskolnikaŭ ź Vietki, i prasili padpisać im knihu mienavita na hetaj staroncy, bo jany sami ź Vietki. Mnie zdajecca, heta simpatyčna. Mo čałaviek da hetaha dziesiać hod paezijaj ni fiha nie cikaviŭsia i biełaruskaj ni chalery nie razmaŭlaŭ, a tut pabačyć u knizie pra svaju Vietku — i na hetaj chvali jašče što pračytaje.

Pieršy pierakład pamiatajecie?

Heta, vidać, było padčas navučańnia ŭ Varšavie, kali my dzialili adzin pakoj ź Jurasiom Bušlakovym. Jon pierakładaŭ Česłava Miłaša, a ja niejak prosta jamu dapamoh. Juraś byŭ hienijalnym stylistam, ale mnie padałosia, što ŭ jaho štości nie vychodziła ź vieršavańniem, i ja zrabiŭsia suaŭtaram pierakładaŭ. Voś tak i pajšło. Heta byŭ 96-y. A ŭ 98-m ja staŭ pierakładać na biełaruskuju čaściej. Niekalki miesiacaŭ, u toj ža Varšavie, ja dzialiŭ pakoj ź Sieržam Minskievičam. Na toj momant jon pierakładaŭ mickievičaŭskija «Dziady». Ujavicie, pobač z tvaim łožkam niechta ŭvieś čas marmyča niešta, pierakładajučy kłasnuju paeziju. Viedajecie, heta ŭpłyvaje. Urešcie ty i sam zrobiš štości svajo. Taksama ja vielmi ŭdziačny stylistu Mikołu Ramanoŭskamu. Jon byŭ adnym ź pieršych čytačoŭ maich pierakładaŭ i rabiŭ mnie padkazki – tak intelihientna, što ja nie adčuvaŭ siabie «niedačałaviekam», jaki nie moža niešta pa-biełarusku pravilna sfarmulavać. Heta vielmi važnaja štuka, pa-mojmu, pa-čałaviečy padtrymlivać tych, chto sa svajoj ruskaj sprabuje pierajści na biełaruskuju. Va ŭsich traich pieraličanych ja nikoli nie bačyŭ ni snabizmu, ni ahresii, ni ździeku, a tolki tonkaje zaachvočvańnie. Tamu vialiki im dziakuj.

Kažuć, siamiejnaje žyćcio ŭpłyvaje na tvorčaść. Źnikaje natchnieńnie i hetak dalej. U Vas z hetym jak?

Pa-roznamu. Albo natchnieńnie jość, albo niama.

Kali b ja viedaŭ univiersalny recept natchnieńnia, byŭ by bahatym čałaviekam.

Ja dla siabie viedaju: nie pišacca — možaš pierakładać, nie pierakładajecca — možaš pačytać.

Dla mianie amal stoadsotkavyja krynicy natchnieńnia — padarožžy. Siabroŭstva taksama.

Tabie kiepska — viedaješ, kamu patelefanavać ci napisać.

«U mianie niama tvorčaj patreby kantaktavać z ałkaholem»

— Roŭna 4 hady tamu Vy raskazvali Hlebu Łabadzienku, jak skinuli 27 kiłahramaŭ. Što ciapier ź fizičnaj formaj?

Pałova hetaj vahi viarnułasia nazad. Druhaja, na ščaście, jašče ŭ darozie. Chočacca viarnucca da taho stanu, u jakim ja radasna Łabadzienku rapartavaŭ pra svaje spartyŭnyja dasiahnieńni. Ale ŭ mianie z ładam žyćcia i abmienam rečyvaŭ tak, što zhrabnaści nie budzie, kali rehularna hetaha nie pilnavacca. Jość pieryjady, kali ja pilnujusia, jość, kali i nie. Kali ja ŭžyvaju ałkahol, choć by trochi, to mušu być hatovym, što budu nabirać vahu. Razam z tym siabry kažuć, što

na dyjecie ja rablusia bolš zanudny, mnie admaŭlaje takaja štuka, jak pačućcie humaru.

A biez humaru, viadoma ž, ciažka. Šmat u čym vinavaty ład žyćcia: siadziš za manitoram, stukaješ pa kłavijatury. Kali ŭdajecca sieści na rovar, stać na kańki, papłavać u basiejnie albo pahulać na fiłfaku z vykładčykami ŭ baskietboł — heta pravieranyja darohi da lepšaj formy. Prosta z žorstkimi dedłajnami, sa šmatlikimi i časam niepradkazalnymi zahadzia pajezdkami i vystupami vielmi składana zrabić heta ŭsio rehularnym.

4 hady tamu Vy kazali, što nie pjacie piva. I ciapier tak ža?

Jość vyklučeńni. Ja nie mahu nie pić piva, apynuŭšysia ŭ Bielhii ci Irłandyi — tam maje ŭlubionyja hatunki. Nie mahu nie pić «Trapistaŭ». Nie mahu nie ŭžyvać irłandskaha porteru, kali zdarajecca. Ale hetaje piva možna pakaštavać tolki tam. Bieź niamieckaha i navat češskaha piva, nie kažučy pra horšaje, ja ŭžo navučyŭsia abychodzicca.

Tvorčyja ludzi ŭvohule davoli časta złoŭžyvajuć…

Viedajecie,

u mianie niama tvorčaj patreby kantaktavać z ałkaholem. Jość ludzi, dla jakich heta adzin sa stymułaŭ. Na mianie siabry ŭpłyvajuć, žanočaja pryhažość upłyvaje, padarožžy ŭpłyvajuć, knižki ŭpłyvajuć, ałkahol absalutna nie ŭpłyvaje, nie natchniaje.

Bolš za toje, 50 hram mocnaha ałkaholu ci kufal piva — i moj rozum stračany dla pisańnia na sutki. Ja mahu zastavacca dobrym surazmoŭcam ci słuchačom, kamunikavać ź ludźmi, ale dla litaratury budu stračany.

Da temy čałaviečych kamunikacyj. Akaunt u Facebooku Vas jość, a mabilnika niama. Heta ŭvohule jak?

Tak skłałasia histaryčna.

U svoj čas palenavaŭsia, a dalej navat prykolna stała — kolki ja zmahu biez mabilnika abychodzicca.

Ja ciapier žartuju, što čakaju novaha vitka technałohij, kali ludziam u mazhi buduć užyŭlać čyp dla telepatyčnych razmoŭ — mo hetym i skarystajusia. A kali pryncypova ab tym, čym dla mianie Internet lepšy za mabilny telefon, dyk u Internecie ty sam rehuluješ rytm svaich kantaktaŭ. Ty adkazvaješ na list nie ŭ tuju ž siekundu, a kali tabie zručniej. Ja pryvučyŭ siabie niekalki razoŭ na dzień, dzie b ja ni byŭ, spraŭdžvać Internet.

Ale ja rablu heta tady, kali mnie zručna, kali mnie chočacca i kali ja mahu dać tałkovy adkaz. A nie ŭ tuju siekundu, kali mianie zaśpieje telefonny zvanok. Jašče ja słovaachvotlivy i łasy da kantaktaŭ. Tamu da pałovy času, jakuju žare Internet, daj mnie mabilny telefon, dyk jon źjeść usiu reštu. Moža być, ja heta intuityŭna adčuvaju. Chacia ŭ mianie jość prymityŭny aparat i niekalki sim-kart, ale zamiežnych i vyklučna dla dalnich pajezdak. Kali lubaja žonka budzie za mianie pieražyvać u pajezdcy, ja mahu, naprykład, dasłać joj smsku z Francyi ci pazvanić z Amieryki.

A tut dačku kantralavać niama žadańnia? A to kudy ni hlań, dyk navat samym małym dzieciam baćki pakuplali telefony i barabaniać praz kožnyja piać chvilin.

Ja vieru ŭ toje, što ŭ majoj dački pavinny być taksama svaje miežy svabody. Navat, kali mnie budzie kryšačku bolš dyskamfortna. Ja čałaviek, jaki nie lubić, kali mianie až zanadta apiakajuć. Ja nie lublu doŭha znachodzicca ŭ adzinocie, ale nie mahu ŭvieś čas znachodzicca ŭ kantaktach. I mnie chočacca, kab ja sam rehulavaŭ rytmy hetych znosin. Ja dumaju, što i maja dačka maje prava na niejkija rečy, pra jakija ja nie mušu viedać. Bo palityka hetakaj vielmi karotkaj švorki moža pryvieści albo da buntu, albo da kryvadušnaści. Mnie b chaciełasia, kab našyja adnosiny zastavalisia praŭdzivymi. Kab dačka mahła pryznacca ŭ čymści, nie prychoŭvać. Ale, kali ja budu leźci paŭsiul, moža źjavicca i ahresiŭnaje staŭleńnie.

Dy i ŭvohule śviet tatalna źvichnuŭsia. Ja ni ad kaho nie chavaŭ svoj chatni telefon. Kali ja znachodžusia doma, mnie možna dazvanicca. Kali ja nie doma, ja chutčej za ŭsio ŭ publičnaj prastory — čytaju lekcyju, słuchaju, dyskutuju, čytaju vieršy, kali zvanić na mabilnik, miakka kažučy, niepažadana. Albo ja dzieści samotna špacyruju pa vulicy i taksama nie budu ŭ zachapleńni ad zvanka. Tamu ŭ momant, maksimalna adkryty da kamunikacyi, ja doma pry chatnim telefonie. Inšaja reč, što ludzi ŭžo kryšačku razbeščanyja. Im užo niazručna, niajomka ci doraha zvanić ludziam na chatni. Zrešty, heta svojeasablivy naturalny adbor:

kali čałaviek, nie majučy majho mabilnaha, nabiraje čyjści inšy numar, a nie šukaje mahčymaściaŭ adšukać mianie, dyk, moža, mnie i nie treba toj kantakt?

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?