Nad Niomnam dahetul žyvuć naščadki staravieraŭ, jakija trapili siudy na pačatku XIX st.

Kukoli pad Horadniaj raniej ličylisia vioskaj, paźniej chutaram, zaraz faktyčna heta dačy. Tam-siam zastalisia staryja chaty kolišnich haspadaroŭ tutejšaj ziamli – staravieraŭ. Siońnia pa staravierach tut zastalisia mohiłki ŭ lesie dy niekalki siemjaŭ naščadkaŭ, jakija pierajšli ŭ pravasłaŭje.

Raniej ža, navat na chreśbiny ci zaručyny jeździć davodziłasia ažno ŭ polskija Suvałki – da svaich. Adtul ža i žonak brali, tam vychodzili zamuž. U miascovych kavaleraŭ-katalikoŭ naŭprost nie było šancaŭ…

Ale ŭsio heta ŭ minułym. Svajmi ŭspaminami z nami dzielicca Jaŭhienija Hieorhijeŭna Šłykava (pa maci – Rancava), najstarejšy naščadak kukolskich staravieraŭ.

Siamnaccać hiektaraŭ nad Niomnam

Moj pra-pra-pra…, Łukjan Michałyč Rancaŭ pryjechaŭ siudy ŭ 1823 hodzie na zarobki, pilščykam u Hrandzičy. Pryjechaŭ z Polščy, a tudy jaho prodki trapili z Naŭharodčyny. Haspadynia dała jamu 17 hiektaraŭ ziamli na niomanskim uźbiarežžy, jakija paśla pierajšli jaho synam. Z hetaha ŭsio i pačałosia. A Łukjan Michałyč nie pražyŭ doŭha, nadarvaŭsia padčas pracy – žonka jaho pieražyła na 30 hod.

Lestvačka

Abaviazkova malilisia dvojčy na dzień, zranku dy ŭviečary. Moj baćka, kali pryjšoŭ siudy žyć paśla vajny, jon danski kazak, taksama pačaŭ malicca… Soramna było zastavacca ŭ baku. Kožny mieŭ lestvačku, navat dzieci. Heta čotki samarobnyja na sto bubinak. Sto bubinak – sto pakłonaŭ. Chavali taksama razam ź imi – paviazaŭšy na levuju ruku.

«Krepka žyli» dy 1956 hodu

Moj dzied łaviŭ rybu, babula pradavała. Žyli z taho, što sami rukami zarablali. «Krepka» žyli. Kazali, što niedzie i hoład byŭ, nie chapała čahości… A tut niejak nie adčuvałasia. Heta ŭ 1956-m, jak kałhasy parabili, to ŭsio źmianiacca pačało…

«Kapitalinka, pačytaj»

Jak było? U niadzielu jak paśniedali, dzied zaprašaje dziaciej u pakoj, dastaje «Psałtyr» i vučyć. U piać hod mama ŭžo čytała psałmy, nie mahła, praŭda, dastać da stała, dyk joj taburet stavili. Toj dzied, jaki niekali słužyŭ u Pieciarburzie ŭ Preabraženskim pałku, jon kazaŭ majoj mamie: «Kapitalinka, pačytaj mnie». A paśla davaŭ za heta adzin złoty. Usie baćki vučyli svaich dziaciej. Niadziela była dla navuki – takaja tradycyja.

Ałkahol

Kali baćka tolki pryjšoŭ u siamju dy pastaviŭ na stoł butelku, braty majoj maci pačali pierahladacca, maŭlaŭ, siastra za pjanicu vyjšła. A raniej jašče, dzied moj kazaŭ: «Ni za płytnika, ni za pilščyka dačku nie addam!» Ličyłasia čamuści, što jany jak siezonnyja pracoŭnyja nie mieli dobraj haspadarki dy vypivali čaściakom.

Płytahony

Nasuprać Kukolaŭ raniej na Niomnie była vyspa. Zaraz raka źmianiła svajo ciačeńnie i jana «pryrasła da bierahu». Kali hnali płyty, ja čuła adtul: «Nalivo,nalivo!» Dumaju, što heta jany kryčać? Paśla tolki zrazumieła, što jany kryčali: «Naleva!» Kab nie raźbić płyty, jany mieli zvaročvać u levaje rusła kala vostrava. Časam płyty raźbivalisia. A našyja mužčyny łavili bahrami tyja biarviony dy ciahali na bierah. Kuchańka naša ź ich zbudavanaja.

Ruskija

«My ruskija», – tak zaŭždy kazali. Nikoli nie čuła, kab kazali pra siabie: «My staraabradcy» ci «My staraviery». A miascovyja nazyvali nas kacapami, my ich pšekami. Tak było. Syna majho raz u škole žydam nazvali. A chto nazvaŭ? Jon ža sam žyd!

Praca

Pracavityja byli. Majho dziadźku, Arsienija Pilipaviča, uvieś čas adpraŭlali na ŭborku ŭ Kazachstan. Jaho mienavita. Kali moj dziadźka syšoŭ ź vinzavodu, dzie pracavaŭ, na jaho miesca pastavili dva čałavieki – adzin nie davaŭ rady. A na pracu jon pieški chadziŭ, ujaŭlajecie? Da horadu. Kali niechta padvieści chacieŭ, dyk jon kazaŭ – ja sabie čas raźličyŭ, čaho ja raniej pryjedu dy siadzieć tam budu?

Piesieńniki

Vielmi dobra śpiavali, šmat było «piesieńnikaŭ». Baćka moj, kazak, jaki nie śpiavaŭ i nie tančyŭ, kali siudy pryjšoŭ trochu źbiantežyŭ usich… A voś prykład z žyćcia: kali dzied viartaŭsia z Kazachstanu, viedajecie, chto što pryvoziŭ z padarožža, a jon – pieśniaŭ novych! I śpiavali cełymi viečarami. I mama, i ciocia, usie dobra śpiavali.

Radaŭnica

Zaraz niechta z našych pajechaŭ u Sarataŭ, niechta ŭ Polšču, niechta ŭ Prybałtycy žyvie. Z haradzienskich ja, chiba, najstarejšaja. My sustrakajemsia na Radaŭnicu, baciuška z carkvy ŭ Zarycy, chodzić aśviačać mohiłki, ničoha strašnaha, što staraviery. Pryjdzie, paśviecić, pahutarym, za stałom pasiadzim. Na hetuju Radaŭnicu, jak žyvyja budziem, taksama sustreniemsia.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?