Da znajomstva z Valancinaj Łojkaj ja ličyła, što z sałomy možna rabić tolki zabavački ŭ pseŭdanarodnym styli. Akazałasia, z sałomy možna asensoŭvać žyćcio.

Z sałomy, čarotu, siena, kamieńčykaŭ, hliny Vala robić nastolki stylovyja, sučasnyja, talenavityja i niečakanyja rečy, što heta navat biantežyć. Apisvać ich nie zmahu — heta tre bačyć.

U jejnaj studyi bieźlič dziŭnych rečaŭ.

«Niadaŭna zrabiła z čarotu Ładu dla klubu «Bronks», — demanstruje Vala svaje manumientalnyja sparudy. Była vosień — rabilisia vosieńskija vyjavy. Zima zapatrabavała kaladnaj simvoliki. Na Naradžeńnie Chrystova azdobili kaplicu ŭ Sieabrancy: šaścimetrovy sałamiany aniołak łunaŭ ŭ kaściole, pazirajučy łupatymi vačyma na viernikaŭ i dvanaccać aviečak, što źbiahali z ałtara padzivicca na cud Božaha Naradžeńnia. «Samy vialiki aniołak u Miensku! Nie — uva ŭsioj Biełarusi! A moža, i ŭ śviecie?» — pramaŭlaŭ ksiondz Ihar Łašuk z ambonu. Idzie viasna. Budzie «Hukańnie». Treba rabić viasnovuju viziju: «Marenu» na spaleńnie, dreŭcy‑štandary, ptušak. Potym budzie Jurje — Łada, Jaryła. Pryjdzie leta — budzie Kupalle… I hetak dalej, i z hodu ŭ hod.

Dom Vali hladzić voknami na voziera i na dalokija šmatpaviarchoviki, a padvorak nahadvaje niejki siaredniaviečny horad: draŭlanyja naściły‑tratuary, draŭlanyja budynački pa perymetry, budački, pad jakimi sochnuć snapy žyta… U domie, niahledziačy na niedabudavanaść, usio abžyta: karciny, knihi, vializnyja puki suchoj hipsafiły pad stollu. Vala sama sprajektavała dom, sama zrabiła piečy. «I ciahnuć piečy? Dobra harać?» — pytajusia ja. — «Dźvie dobryja, až huduć, a dźvie nie ŭdalisia!»

«O tut, — adčyniaje jana dźviery ŭ nievialičkuju chatačku, — u mianie niejki čas žyŭ hurt «Nahual», o tut, — vyvodzić mianie ŭ sad, — my pravodzili prezentacyju časopisu «Pamiž», kali ja vučyłasia ŭ Biełaruskim kalehijumie».

Vala Łojka — heta taki ŭsiaśviet, jaki ruchajecca mienskimi vulicami — ad dziŭnaj Viaśnianki, dzie jana žyvie, da dziŭnaj Kirava, dzie pracuje ŭ Centry tvorčaści dziaciej i moładzi — stvarajučy zavichreńni elektronaŭ i fatonaŭ i vyhinajučy prastoru i čas.

«Čas… Ja zhubiłasia ŭ składkach času, źnieruchomieła i maŭču», — havoryć jana, ściskajučy pierad hrudźmi spracavanyja ruki. Vielmi krasamoŭnyja ruki.

Vala — adna z samych hožych žančyn, jakich mnie davodziłasia sustrakać. U pryhažości nievysokaj pastavy i hrafična akreślenych rysaŭ tvaru niama aničoha ad pustaty — nieabchodnaha składniku pryhažości a‑la telebačańnie i časopis Elle.

Vala z tych ludziej, dla jakich filazofija, dumańnie — nieadjemnaja častka isnavańnia. Pryčym, padałosia, jana ź vielmi sympatyčnych filozafaŭ, jakija dumajuć nia tolki (a mo i nia stolki) dumkami, kolki niejak inakš. Moža, jany niešta čujuć?

«Usie svaje adkryćci ja zrabiła, kali pracavała. Mnie treba mnoha pracavać, rabić na ziamli, rabić svajo ramiastvo — i tady prychodziać adkryćci. «Ja viedaju niešta, čaho nia viedaje ŭ śviecie nichto. Mnie kažuć — napišy. Nie. Budzie vusna. O heta žanr!» — uśmichajecca jana.

«Ja rablu rečy z sałomy. Jany niaviečnyja, — tłumačyć Vala. — Ja nie naśmiaču na Ziamli. Voś karciny, skulptury, ich treba zachoŭvać, budavać im pamiaškańni». Hetaja adkaznaść pierad viečnaściu, musić, siamiejnaja rysa ŭ Łojkaŭ: ci nie tamu brat Vali Hienik Łojka štohod ładzić festyvali skulptur ź piasku? Vieličnaja piasčanaja Rahnieda, vieličnyja piasčanyja kniazi, vieličnyja piasčanyja cmoki rassypajucca pad daždžami i viatrami…

«Maja babula viedała ŭsio (za redkim vyklučeńniem). Ja nia viedaju ničoha (za redkim vyklučeńniem). Bo nie staje mnie viery, što sučasny šlach całkam słušny».

Nia vielmi časta Vala piša. Jak nazvać toje, što ŭ jaje vychodzić, — nia viedaju. Vieršy? Moža. Časam u siami słovach jana vykaža stolki, kolki nia skažuć cełyja tamy. Da hetaj sensavaj i vobraznaj napoŭnienaści maje dačynieńnie i mova Vali — haradzienskaja havorka, nienarmavanaja i žyvaja, biezabaronnaja pierad viečnaściu.

Maju honar i ŭdaču pradstavić vam Valu Łojku, žančynu, jakaja ŭmieje markiravać čas.

Natałka Babina


Valancina Łojka. Fota Andreja Lankieviča

      Ahoń

      Vierasień pryjšoŭ
      Pryjšła škoła
      Pustaja źniasilenaja letam
      Prypadaju da vosieni
      Usio ssochło
      Usio spustošyłoś
      Suchija treski leta
      Padpalu
      Raspalu ŭ sabie ahoń
      Sahreju dziaciej
      Chaj haryć
      Na hod ciapła chopić


      Achviaraprynošańnie

      Chvoraha katka pryniesła małaja ŭ chatu
      Ja tak uzdychnuła
      Katok zabeściŭ usio.
      Muž syšoŭ ad nas
      Adzinota i strach zdušyli ścisnuli minie
      Baluščyja spuchłyja vočy
      Viarnuŭsia!
      O, darahi! Usio ćvicie skroź bol,
      Niepachisny jon i ćviordy:
      «Usypi kata»
      Zabić? Zarezać?
      Voźmiem nož
      Pojdziem u harod
      I praljem kroŭ
      Na «ałtar lubovi»
      2 idyjoty
      10 dzion prajšło
      Uže ciače z katka
      Uže zasłab zusim
      A choć usio žyćcio!
      Tolki ni rabicie
      Dzieŭcy
      Takich prapanovaŭ
      Nikoli


      * * *
      My ž nie drevy —
      Pałova ŭ ziamli
      Pałova ŭ pavietry.
      Nie ptuški ŭ niebie
      Nie ryby ŭ vadzie
      My možam iści pa ziamli
      To treba kreślić svoj šlach


      * * *
      Niešto tak nie daje mnie žyć
      Tak miašaje
      A ja ŭsio padładžvajusia
      Kab toje nie skinuć
      Šanuju
      Nie začapić
      Ja pad niz prarastu
      Zboku. Źvierchu
      Sahnusia
      Vykručusia
      Ničoho
      Nieki kručany taki
      Pałučajecca čałaviek
      Cikavy
      Nie prosty
      Dzieci ŭ lesie
      Cikavy kručok znojduć —
      Dziviacca
      Treba ździŭlacca
      U hetaj emocyi vialikaja ŭłada
      Ja joj słužu
      A vot skinuć usio
      Kab nie miašało raści roŭno
      Stać prostym čałaviekam
      Adnolkavym.


      * * *
      Nie varušusia
      Urasła
      Parušusia
      I bol rablu
      Usim
      Chto pobač
      (dalokim nie)
      Pavierchnievy bol


      Heto hrech

      Hrech — heto nie drennaje
      A drenna zroblenaje


      Spakusa

      Šmat ježy
      Čałavieku treba ciarpieć
      Strymlivacca
      Mało nam ciarpieńnia?
      Dyk nie — spakusy narabili
      Zmardavanaja vola
      Čuć prydremle
      I prahnieš hrošaj
      Usie daŭno i mocno
      Prahnuć hrošaj
      Jak to vyleźci
      Z natoŭpu?


      Vid źnizu


      Prajekt katedža
      Planuju źvierchu
      Dyktat prastory
      Dyktat pavodzin
      Ja prajektuju

      Prajekt katedža
      Planuju zboku
      Kab byŭ prestyžny
      Kab byŭ na zajzdraść
      Ja prajektuju

      Prajekt katedža
      Planuju z centru
      Kab było dobro
      Było ŭtulno
      I ciepłynia

      Prajekt katedža

      Hladžu ja źnizu
      Daŭno ŭže źnizu
      I baču niebo
      I tolki niebo


      Siamja

      Na kraj śvietu za taboj?
      Našto ty kličaš minie na kraj
      Chłopiec?
      Čamu ty ŭsio na krai
      Ja ž nie mahu tudy
      Ja nie druh tabie
      Ja — dzieŭka
      Ja šukaju centru
      Nie turzaj minie
      Bo ŭrastaju
      Puskaju kareni


      Krach marali

      Treba
      Kožnu
      Rabotu
      Rabić
      Dobro
      Metałam čekaniu dziciaci i mužu maral
      Pamior kantralor z Kastryčnickaj
      Adchłynuło —
      nie treba
      nie kožnu
      nie rabotu
      nie rabić
      nie dobro


      * * *
      Ja splu z sumkaj
      Vałaku jaje ŭ paściel
      Bo tam usio majo
      I ŭsio moža spatrebicca
      U najvialikšy momant asałody —
      Padumać pierad snom
Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0