U Homielskim rajonie zatrymali miascovaha žychara K. Mužčyna vypiŭ i nanios žančynie cialesnyja paškodžańni z dapamohaj rydloŭki.
«Ja doŭha nie piŭ, z samaha Novaha hoda, — patłumačyŭ paźniej K. — A tut žonka na pracy, jość hrošy, voś i sarvaŭsia».
U adsutnaść žonki jon nabyŭ śpirtnoje i zaprasiŭ da siabie dadomu dźviuch kabiet, kab pryjemna pravieści čas.
Paśla zastolla K. staŭ prapanoŭvać intym, na hlebie čaho pamiž im i adnoj hościaj adbyŭsia kanflikt. U chodzie kanfliktu mužčyna nanios nie mienš za piać udaraŭ rydloŭkaj pa roznych častkach cieła svajoj znajomaj. Ź siniakami, a taksama pierałomami kaściej paciarpiełaja dastaŭlena ŭ balnicu, dzie znachodzicca na lačeńni. U ciapierašni čas jaje žyćciu ničoha nie pahražaje.
U dačynieńni da K. raspačata kryminalnaja sprava, jamu pahražaje da 3 hadoŭ pazbaŭleńnia voli. Mužčyna ŭziaty pad vartu.