Jon skazaŭ mnie: «Šałom!»
I udvuch za stałom
My padvodzili vyniki hodu,
Ihnarujučy post,
I hučaŭ kožny tost:
«Za padmany! Za straty! Za škodu!»
Ja skazaŭ, što chłuśnia
Adusiul i štodnia:
«Navat śnieh padmanuŭ i nia vypaŭ,
Navat mroi dy sny —
Raznavidnaść many.
Voś i ty… Tost skazaŭ, a nia vypiŭ!»
A dziadok u adkaz
Vypiŭ z kielicha raz,
Vypiŭ dva — i śmiajecca, jak djablik:
«Usio praŭda, ale
Jość vino na stale,
Mandaryny, karyca i jabłyk!
Usio praŭda, adnak
Budzie zorka jak znak,
Što nadzieja nia źnikła daščentu,
A siabry, jak cary,
Ŭžo rychtujuć dary,
I mały budzie rady prezentu!
Chaj petardy ŭhary
I — „Jalinka, hary!“,
I zhadajecca nam, jak kaliści,
Pra kaladny nastroj,
Pra spaŭnieńnie ŭsich mroj
I pra ŭsich niemaŭlat u kałyscy.
Chaj uviečary dvor
Paśviatleje ad zor
I, sihajučy ŭ sanki z raźbiehu,
Ad Rastva da Rastva
Lepić śniežki dziatva,
Bo narešcie napadaje śniehu!»