Kaviarnia “Arche”, 
albo Chleb napałam z ružami albo

Ź dziońnika kanadzkaj imihrantki

Taja vypadkovaja razmova z Adamam Hlobusam potym pryhadajecca mnie nieadnojčy. “Što ty budzieš rabić u Kanadzie?” — pacikaviŭsia jon tydni za dva da našaha adjezdu. Niejak samo saboj u mianie sarvałasia ź jazyka: “Budu myć posud u jakoj-niebudź kaviarni i pisać artykuły ŭ “Našu Nivu”. Što majo “praroctva” zbudziecca, pradkazać było niaciažka. Ciažej było pradbačyć, što i ŭ pracy pasudamyjki niečakana adšukajecca cikavaść.

Nia toje kab ja ŭžo vielmi starałasia datrymacca dadzienaha Hlobusu abiacańnia. Naadvarot, napačatku sumlenna šukała pracu “pa specyjalnaści”.

Pošuk pracy pa specyjalnaści vyhladaŭ nie takoj i bieznadziejnaj zadumaj, bo adnych rasiejskamoŭnych hazetaŭ u Taronta vydajecca bolš za dziasiatak. Pieršaje ž znajomstva z rasiejskamoŭnym kanadzkim drukam vyklikała dadatkovy pryliŭ aptymizmu: avoj, kolki ž tam pamyłak! Pacirajučy ruki u pradčuvańni nieabsiažnaj pracy, ja za paru hadzinaŭ nabrała na susiedzkim kamputary svaju pracoŭnuju bijahrafiju (”reziume”, jak tut kažuć), napisała tam pra šmathadovy dośvied redahavańnia i karektavańnia tekstaŭ na roznych movach i razasłała listy va ŭsie rasiejskamoŭnyja redakcyi. Ledzianoje maŭčańnie było mnie adkazam. Potym mnie rastłumačyli, što “redakcyja” ŭ emihranckich hazietach čaściej za ŭsio składajecca z muža dy žonki albo dvuch švahraŭ, hazeta zazvyčaj robicca ŭ bejsmencie (cokalnym paviersie) ŭłasnaha domu, i hałoŭnaje jaje pryznačeńnie — źmiaścić jak maha bolš reklamy (da 70—80% hazetnaj płoščy). Na niešmatlikija volnyja miescy paprostu skačvajucca teksty ź Internetu. Darečy, miascovaja reklama — heta časam maleńkija šedeŭry: “Vsiemohuŝaja jasnovidiaŝaja hadałka… Pomohaju pri impotiencii, v immihracii”; “Po voskriesieńjam v našiem riestoranie ihrajet orkiestr. V riepiertuarie — VSIO!”.

Karaciej, ja vielmi chutka zrazumieła, što prabicca ŭ šerahi emihranckich rasiejskamoŭnych žurnalistaŭ mnie nia śviecić. Nie ŭstrymałasia, praŭda, ad drobnaj pomsty: pračytała niekalki asabliva hrybnych hazetaŭ z markieram u rukach i adasłała ŭ redakcyi naskroź čyrvonyja ad pravak staronki…

Ale čas išoŭ, hrošy pamału skančalisia, i ja pačała šukać nu choć niejkuju pracu, jakaja b dazvoliła nia kidać zaniatkaŭ na kursach anhielskaj movy.

...Tut baču na najbližejšym supermarkiecie abjavu: patrabujucca pamočniki na vychodnyja. Toje, što treba! Biaru ŭ kramie “aplikant form” — ankietu dla pastupajučych — i laču dadomu jaje zapaŭniać. Adukacyja? Vyšejšaja, viadoma. Jakimi movami vałodajecie? Pieraličvaju piać ci šeść. Apošniaje miesca pracy? Časopis i hazeta. Rekamendacyi? Ad hałoŭnaha redaktara. Kim chočacie pracavać u supermarkiecie? Dy ŭsio adno kim: choć padłohu myć, choć čeki na kasie vybivać…

Abjava pra pošuk rabotnikaŭ visieła na vitrynie jašče dobrych paŭtara miesiaca, ale darma ja čakała, što niechta mnie zatelefanuje. Kožny raz, kali ja išła ŭ hetuju kramu pa pradukty, vialikija litary “Patrabujucca pamočniki!” ćvialili i razdražniali mianie: nu niaŭžo jany dumajuć, što majoj kvalifikacyi nie chapiła b, kab raskładać pa paličkach kanservy?

Raskazała ja pra hety aburalny, jak mnie zdavałasia, vypadak na pasiedžańni Zhurtavańnia biełarusaŭ Kanady. Jak pačali ŭsie ź mianie śmiajacca! Zdurnieła, kažuć, — jakaja žurnalistyka?! Jakaja vyšejšaja adukacyja?! Idzieš u handlarki — pišy, što ŭsio žyćcio stajała za pryłaŭkam, najmaješsia ŭ prybiralščycy — značyć, zaŭsiody mieła spravu tolki ź viadrom dy anučaj. Bo jość u kanadzkich najmalnikaŭ takaja prychamać: ciabie nikoli nia voźmuć na pracu, kali paličać, što ty dla jaje “oŭveredjukejtyd”, to bok zanadta vučony.

Paspačuvaŭšy mnie (i, vidać, kłapociačysia pra našuju płaciežazdolnaść), haspadynia domu, u jakim my zdymajem kvateru, abzvaniła svaich znajomych — ci nia viedajuć jany časam, dzie patrebnyja rabotniki. Azvaŭsia šef-kuchar adnoj kaviarni: akurat tam šukali pasudamyjku.

…Hetym razam ja ŭžo była razumnaja i na pytańnie menedžerki, ci mieła ja na radzimie dośvied analahičnaj pracy, upeŭniena adkazała: “O, tak!”. — “Dyk raskažy, dzie ty pracavała”, — pacikaviłasia jana. Kab manić niazmušana i pierakanaŭča, treba niešta malaŭniča sabie ŭjaŭlać. Ja ŭjaviła Valerku Bułhakava ŭ biełym kucharskim kaŭpaku, Andreja Dyńka za barnaj stojkaj, z butelkaj darahoha kańjaku ŭ rukach — i skazała: “Ja pracavała ŭ kaviarni “ARCHE”… Heta była zusim nievialičkaja kaviarnia, i mieściłasia jana ŭ novym trochpaviarchovym budynku vydavieckaha domu “Naša Niva”. Naviednikami kaviarni byli hałoŭnym čynam žurnalisty ŭsich piaci redakcyjaŭ, a taksama šmatlikija niaštatnyja aŭtary. Tutaka ž, u kaviarni, dzie ja rabiła im buterbrody i varyła kavu, jany mahli pahartać śviežyja numary našych časopisaŭ i hazetaŭ, nabyć navinki knižnaj pradukcyi vydaviectva. Viečarami da nas čaściakom zavitvali paety i mastaki, bardy śpiavali pad hitaru svaje novyja pieśni, a kampazytary najhravali na kabinetnym rajali, što stajaŭ u kutku kaviarni, apošnija hienijalnyja tvory…

Nia viedaju, što było hałoŭnaj pryčynaj pośpiechu — ci moj mastacki apovied, ci ŭsio ž pratekcyja šef-kuchara, ale zapavietny dostup da pasudamyjnaj mašyny ja atrymała. I pakrychu kanadzkaje žyćcio pačało adkryvacca mnie zusim ź inšaha boku.

Kaviarnia, kudy mianie zakinuŭ vypadak, znachodzicca na Błury — adnoj z hałoŭnych vulicaŭ Taronta — i zaviecca “Bred end Roŭzys” (“Chleb i ružy”). Hetaje dziŭnavataje, na pieršy pohlad, spałučeńnie stałasia hienijalnaj znachodkaj žonki pieršaha ŭładalnika: dziaciej siudy ciahnie jak mahnitam. Napeŭna, jany ŭjaŭlajuć sabie vializny-vializny tort, absadžany kvietkami z kremu. Takija tarty tut robiać i nasamreč, ale ŭpryhožvajuć ich zazvyčaj śviežymi jahadami, i hety lipieński naciurmort pasiarod zimy hladzicca nia mienš kazačna.

Chtości zabiahaje siudy pierakusić na chvilinku, inšyja siadziać za stolikami padoŭhu — čytajuć hazety i knihi, pišuć listy, adznačajuć siamiejnyja ŭračystaści. Za adnym stolikam fatohraf zdymaje madelku dla reklamy, za druhim vykładčyk praviaraje studenckija raboty, na trecim maci vyciahvaje z puchovaha kambinezonu niemaŭlatka, pje svaju kavu biez kafeinu, a potym tut ža, pry stoliku, daje małomu cycku, i nichto hetamu nia dzivicca, bo kožny čałaviek na toje i prychodzić u kaviarniu, kab padjeści.

Haspadary kaviarni — palaki, 90% absłuhi — taksama, i tamu, aproč anhielskaj movy, ja mižvoli praktykujusia ŭ polskaj, čym vielmi zadavolenaja. Siamiejny biznes pa-kanadzku — heta kali haspadar kaviarni nia tolki najmaje na pracu, ale j sam piače tarty, jahonaja siastra absłuhoŭvaje naviednikaŭ naroŭni ź inšymi aficyjantkami, jahony stareńki baćka (pieršy ŭładalnik) pryhladaje za paradkam, pry patrebie ŭmieje papravić santechniku i časta sam myje na kuchni katły ad supu, a maci, taksama nie maładzieńkaja, prychodzić uviečary źniać kasu, ale pry hetym čaściakom chapajecca za miatłu, kab dapamahčy nam prybrać. Raźlik prosty: čym bolš pracy zrobiać sami haspadary, tym chutčej pojduć dadomu rabotniki i tym mienš daviadziecca im płacić.

Amal usie dziaŭčaty i žančyny, što pracujuć sa mnoj u “Bred end Roŭzys”, niedzie vučacca — u dzionnaj ci viačerniaj škole, u kaledžy, va ŭniversytecie. U maładoj kanadki-adzinaccaciklaśnicy ja zapytałasia, kudy jana źbirajecca pastupać paśla škoły. “Maja prafesija budzie źviazanaja z anhielskaj movaj”, — adkazała jana. “Nastaŭnica?” — pasprabavała zdahadacca ja. — “Nie zusim. Jak by heta Vam rastłumačyć… — jana pahladzieła na mianie ź vidočnym sumnievam. — Vy viedajecie, što takoje žurnalistyka?” — “Just a little bit”, — adkazała ja całkam ščyra.

Kalasalnaja ciaha da vučoby hruntujecca ŭ Kanadzie na najmacniejšym stymule: ty vyrazna bačyš u kancy doŭhaj darohi vučnioŭstva prafesiju, jakaja dazvolić tabie atrymlivać našmat bolš, čym 8 dalaraŭ u hadzinu (u hod heta vychodzić trochi bolš za šasnaccać z pałovaj tysiač). Doktar, što pracuje ŭ dziaržaŭnym špitali, zarablaje ad 80 da 160 tysiač dalaraŭ u hod, inžyner — ad 60 tysiač i vyšej, juryst — ad 75 tysiač i da biaskoncaści… Ale, šanoŭnyja daktary j inžynery na Radzimie, nie rabicie pamyłki, nie prymiarajcie hetych ličbaŭ da siabie! Kali vy pryjaždžajecie ŭ Kanadu, vam davodzicca na praciahły čas zabycca pra svaju vyšejšuju adukacyju, navukovuju stupień, laŭreackaje zvańnie i h.d. Chutčej za ŭsio, spačatku daviadziecca pracavać kiroŭcam-dalnabojščykam, razvozčykam picy, čornarabočym na budoŭli, a žančyny, najbolš vierahodna, u pieršyja miesiacy buduć prybirać damy abo dahladać čužych dziaciej. Bo pry ŭsich vašych plusach i pieravahach vy nia budziecie mieć najvažniejšaj, z punktu hledžańnia kanadzkich najmalnikaŭ, vartaści — kanadzkaha dośviedu pracy. Da taho ž, bolšaści spatrebicca nie adzin hod, kab navučycca havaryć “kanadzkaj anhielskaj” volna. I tamu lepiej zahadzia skazać sabie, što vy hatovyja pačać z nula, zabycca na ambicyi, ścisnuć zuby i padrychtavacca da šmathadovaj abłohi kanadzkich prafesijnych ćviardyniaŭ.

Mahu, da prykładu, raspavieści, jaki šlach musić prajści naš inžyner, kab atrymać prava i ŭ Kanadzie zvacca hetym hanarovym imiem. Pa-pieršaje: papierka pra “paćvierdžańnie” dyplomu, jakuju vy atrymali ŭ časie emihracyi, nijakaje roli nie adyhryvaje i naahuł vam nie spatrebicca. Spačatku vy musicie zapłacić hrošy, kab peŭnaja arhanizacyja “acaniła” vaš dyplom na pradmiet adpaviednaści prasłuchanych vami kursaŭ kanadzkim standartam. Nia majcie iluzijaŭ: prahramy šmat u čym nie supadajuć. Značyć, pryjdziecca płacić hrošy za kožny kurs, jakoha vam nie staje. Kolki? Jak patłumačyli majmu mužu, inžyneru-metalurhu, kurs “Teoryja zvaračnych pracesaŭ” u kanadzkim Instytucie techničnaha handlu kaštuje 9 tysiač dalaraŭ za 400 hadzin. Nie zabudźciesia, što ŭvieś toj čas, jaki vy budziecie vučycca, vam jašče treba budzie adniekul zdabyvać hrošy na ježu i apłatu kvatery: pracavać paralelna z vučobaj vy, chutčej za ŭsio, nia zdolejecie. U kancy kursu — ispyty. Kali nia zdaŭ — płaci hrošy za vučobu jašče raz i słuchaj toj samy kurs u tym samym abjomie.

Ale, dapuścim, zdabyŭ hrošy, vyvučyŭsia, paśpiachova zdaŭ ispyty. I adrazu staŭ inžyneram? Dzie tam! Dalej jašče cikaviej: musiš hady dva vykonvać abaviazki inžynera, ale nie na inžynerskaj pasadzie! Naprykład, ličycca technikam, faktyčna być inžyneram, ale atrymlivać udvaja-ŭtraja nižejšy zarobak. A paśla takoj “stažyroŭki” jašče musiš znajści dvuch-troch inžyneraŭ, zhodnych dać tabie rekamendacyi, bieź jakich nia prymuć u Asacyjacyju prafesijnych inžyneraŭ Kanady. Ale j heta jašče nia ŭsio: dalej treba prasłuchać (iznoŭ-taki nie biaspłatna) jašče niekalki speckursaŭ, jakija čytajuć tolki ŭ samoj Asacyjacyi, naprykład “Inžynernuju etyku”. I tolki paśla hetaha Asacyjacyja vydaje ŭ dryhotkija ruki ščaśliŭčyka zapavietnuju papierku — licenziju inžynera. Ni ŭ jakaj inšaj krainie śvietu takoj składanaj pracedury niama. Niaciažka zdahadacca, navošta jana: nastavić jak maha bolej rahatak na darozie “čužych”, kab nie zabirali kavałak chleba ŭ “svaich”…

Ciapier ujavicie, što vy — novy imihrant. Vam pad sorak, hrošaj na “davučvańnie” da svajoj ža prafesii niama. Kali vy ich zarobicie? Kolki hadoŭ jašče budziecie vučycca? I kolki vam tady budzie?..

Voś čamu mnohija vyrašajuć machnuć rukoj na praciah karjery i pajści inšym šlacham — pahadzicca ź pieramienaj prafesii, pastupova “raści” na novym miescy — ad pasudamyjki da aficyjantki, ad aficyjantki da menedžerki, ad menedžerki da ŭładalnicy analahičnaj kaviarni. Žančyny, što pačynajuć jak prybiralščycy damoŭ, ź ciaham času, byvaje, zasnoŭvajuć ułasnyja firmy, prapanujuć pasłuhi pa prybirańni, najmajuć try-piać śviežaśpiečanych imihrantak — i praces adaptacyi pačynajecca nanova… Praca čornarabočym na budoŭli za 8—9 dalaraŭ u hadzinu taksama moža skončycca zasnavańniem nievialičkaj ułasnaj firmy, jakaja budzie zajmacca budaŭnictvam ci dobraŭparadkavańniem damoŭ. Ale kožny z tych etapaŭ vymahaje času, ciarplivaści i ciahavitaści.

Ja tak padrabiazna spyniajusia na hetych kanadzkich realijach, bo praciahvaju atrymlivać ź Biełarusi elektronnyja listy, ź jakich dobra vidać, što ludzi, jakija ŭžo navažylisia emihravać u Kanadu, absalutna nie ŭjaŭlajuć, što ich tut čakaje. Aŭtar adnaho ź listoŭ, naprykład, prosić vyśvietlić adrasy navukova-daśledčych instytutaŭ, kab pa pryjeździe šukać tam pracy “choć labarantam”. Šukać, viadoma, nie zabaroniena… Ale ŭ mianie pierad vačami adrazu paŭstaje niadaŭna bačanaja abviestka: “Patrabujecca pasudamyjka. Nia mienš za hod kanadzkaha dośviedu pracy”…

Druhi moj karespandent maje sumnievy: ci nie padmanvaje jaho firma, jakaja abiacaje adrazu pa pryjeździe ŭ Kanadu ŭładkavać jaho prahramistam. Chutčej za ŭsio, mienavita padmanvaje! Rynak prahramistaŭ u Kanadzie akurat ciapier pieranasyčany: uvosień 2001 h. adbylisia masavyja zvalnieńni hetaj katehoryi specyjalistaŭ, i ciapier prafesijanałam, jakija tolki što pryjechali, možna raźličvać chiba na nievierahodnuju ŭdaču albo na vielmi blizkaje znajomstva/svajactva z kiraŭnikami adpaviednych firmaŭ. Dva znajomyja prahramisty, jakija pryjechali ŭ Kanadu amal adnačasova z nami (kala dzieviaci miesiacaŭ tamu), — abodva mieli dobruju anhielskuju movu i vydatnyja rekamendacyi! — vymušanyja byli pačać pracavać u jakaści malara i ciełaachoŭnika. Adzin ź ich znajšoŭ rabotu pa specyjalnaści tolki praz paŭhodu, druhi šukaje dahetul… Tamu, kali budziecie składać valizy ŭ Kanadu, ružovyja akulary pakidajcie doma. Kanadzki chleb nasamreč napałam z ružami: mohuć trapicca i kvietki, ale spačatku najasisia šypoŭ.

Pieršyja zaroblenyja tut dalary amal va ŭsich novych imihrantaŭ čamuści vyklikajuć mocnaje pačućcio samapavahi. Toj, chto słužyŭ u vojsku, moža pryhadać svaje adčuvańni paśla “vučebki” — napeŭna, heta štości padobnaje. Pieršaja atrymanaja pasada prymušaje bolš uvažliva pryhladacca da ludziej navokał: tut luby kiroŭca taksi moža vyjavicca byłym kandydatam navuk. Zrešty, viedaju ja i ŭ Biełarusi niamała kandydataŭ navuk, jakija, kab zarabić na chleb, musili pierakvalifikavacca ŭ taksistaŭ. Dyk u čym, ułasna, roźnica, zapytajeciesia vy?

Roźnica pierš za ŭsio ŭ adčuvańniach. Pamiataju, što najbolš cisnuła na mianie ŭ Biełarusi — navat nie biezhrašoŭje i praklataja viečnaja “ekanomija” na ŭsim, a pradčuvańnie, što ŭsio tvajo žyćcio viadomaje tabie napierad — “da apošniaj biarozki”, jak napisała mnie siudy adna maja siabroŭka. Tut žyćcio vielmi źmienlivaje, nikoli nia viedaješ, što adbudziecca na nastupny dzień, da jakich nastupstvaŭ moža pryvieści vypadkovaja razmova ŭ aŭtobusie… Napeŭna, hetaja źmienlivaść i chutkapłynnaść — hałoŭnaje, što dapamahaje navičkam pratrymacca na płavu.

Časam, kali asabliva pačynaje pryhadvacca Miensk, ja ŭjaŭlaju sabie, što viarnusia — kali-niebudź. Spadziajusia, što Andrej Dyńko, jaki na paru z synam Jakubam stanie na toj čas hałavoj najbujniejšaha ŭ niezaležnaj Biełarusi vydavieckaha domu, voźmie mianie na pracu. I ja z zadavalnieńniem budu (pamiž pisańniem artykułaŭ!) hatavać espresa i kapučyna dla naviednikaŭ słavutaj mienskaj kaviarni “ARCHE”. Ujaŭlaju, jak my budziem abmiarkoŭvać ź imi to apošni raman Ihara Babkova, to pieršy zbornik vieršaŭ Mirasłavy Bułhakavaj. Chto viedaje?.. Mnie spadabałasia pradkazvać.

Vijaleta Kavalova, Taronta

 


Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0