Sučaśnica Maksima Bahdanoviča Zośka Vieras — u dziavoctvie Ludvika Sivickaja — vielmi daražyła ŭsim, što było źviazana ŭ jaje ź imiem aŭtara słavutaha “Vianka”.

Jana praz hady zachoŭvała ŭ svaim archivie malupasieńkuju Maksimavu ałoŭkavuju cydułačku, jakuju toj napisaŭ u 1916 h., padčas hulni mienskaj biełaruskaj moładzi ŭ poštu na pryvatnaj kvatery. U toj cydułcy havaryłasia: “Siahońnia ja pačuŭ niejak “maja nieščaślivaja dzievačka” i dumaju ŭvieś viečar ab hetym, ale žyviom my, jak čužyja ludzi, i ni da čaho dadumacca nia možna”.

Cydułka napisanaja ŭsiaho na vaśmušcy zvyčajnaha sšytkavaha arkuša ŭ kletku. Ale kolki ŭ joj Maksimavaha bolu! Ščymlivaha, niezrazumiełaha, blizkaha da trahiedyi. “Žyviom, jak čužyja”. Niekali ja sprabavaŭ rasšyfravać zhadanyja słovy z Zośkaju Vieras. Jana mnie tady tłumačyła, što z maładych hadoŭ nie dačuvała i jaje maci biedavała ad hetaha. Ot adnaho razu Maksim i pačuŭ hetaje jaje biedavańnie: “Maja biednaja dzievačka!” Jano mocna zasieła ŭ Maksimava serca, i jon pakutavaŭ, pačaŭ dumać pra heta.

I ot pry nahodzie ja [bahdanovich-autohraf.JPG ]nia vytrymaŭ, pacikaviŭsia, što značać i hetyja słovy — “maja biednaja dzievačka” — i čamu miž imi takija chaładnavatyja stasunki. Pani Ludvika troški sumiełasia. Dyj nia dziva! Hetulki minuła času! “I ŭžo ja nia pamiataju, što ja na hetuju Maksimavu cydułku adkazała. Musić, pastarałasia supakoić jaho, raźviejać samotnyja dumki…” — “Taksama praz cydułku?” — pasprabavaŭ udakładnić ja. “Nie, musić, tak… Padyšła da jaho pry kancy viečaryny”.

Nibyta ŭsio rastłumačana, zrazumieła. I ŭsio ž Maksimavy słovy “žyviom, jak čužyja” nie dajuć spakoju. Dumajecca, tut było trochi štoś inšaje.

Maksim, jak viadoma, chvareŭ na suchoty. Zośka Vieras adnu paru žyła z Maksimam pad adnoj strachoj, i heta tryvožyła Zośčynu matulu. Jana, naturalna, turbavałasia za zdaroŭje svajoj dački. Ot tady ŭ jaje i vyrvałasia hetaje “Maja biednaja dzievačka!” i dalacieła da Maksimavych vušej.

Malupasieńkuju Maksimavu zapisačku pani Ludvika źbierahła praz hady. Taja zapisačka vandravała z Zośkaj Vieras usiudy, dzie jana tolki ni žyła: ź Miensku — u Horadniu, z Horadni — u Vilniu. Na schile hadoŭ spadarynia Ludvika pieradała tuju Maksimavu cydułku Bahdanovičavamu muzeju. Zdavałasia, Maksimaŭ aŭtohraf patrapiŭ u nadziejnyja ruki. Ale voś adnaho razu, padčas jakojści muzejnaj pieraturbacyi, zhadany aŭtohraf stracili. Ad takoj viestki ničoha nie zastavałasia, niby tolki vojknuć, jak ad vialikaha bolu. Adno dobra: Lavon Łuckievič zrabiŭ kolki fatakopijaŭ aŭtohrafu. Adnu kopiju Zośka Vieras achviaravała mnie, i ciapier ja ŭhladajusia ŭ jaje, čytaju-pieračytvaju, udumvajusia ŭ sens Maksimavych słovaŭ, imknusia ŭjavić ich historyju, hamu Maksimavych pačućciaŭ, ich vytok.

Na Bahdanovičavych čytańniach u Horadni było prapanavana zhadany tut Maksimaŭ aŭtohraf ličyć za vierš. Mo na vierš i nia ciahnie, ale na epistalarnuju natatku — dyk tak. Jaje varta ŭklučyć u poŭny zbor tvoraŭ Maksima Bahdanoviča. Za radkami Maksimavaj cydułki — stan jahonaj dušy, jakojeś maŭklivaje dušeŭnaje nieparazumieńnie ź blizkimi i darahimi jamu ludźmi.

Uładzimier Sodal

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0