cto pudoŭ adzinoty
* * *
bolš ničoha nie adbyvajecca
tolki nieba ŭ vadzie adbivajecca
* * *
Dźvie łyžki soli na šklanku ciopłaha mora,
jakoje ciače z vałasoŭ i na tvary nia stynie.
Laciš praź miažu na sustreču sa śvietłym tomorrow
i ŭpadaješ u mora ŭ rajonie Hdańsku i Hdyni.
Vilhotny viecier zranku mazhi pramyvaje.
Źviliny vašych maršrutaŭ — na hdańskich mapach.
Mima ciabie pralatajuć abłoki, ptuški, tramvai,
karabli z Vesterplate i elektryčki na Malbark.
Vučyš zamiežnyja movy pa karaokie.
Džaz-festyvali čajek na mołach i pirsach.
Kožnaja dzieŭka — anioł, najčaściej — karavoki.
Na jazykach biez kaściej sustrakajecca pirsinh.
U planetaryi śpiš pad koŭdraj Vialikaj Miadźviedzicy,
i zaharaješ pad chmarnym niebam na złość prahnozam;
istota, jakaja zdalok čyrvonaju skuraju śviecicca,
vykładčyk Liceju, paet z abharełym nosam.
A potym dašleš pa pošcie albo napišaš u poście
vierš-apraŭdańnie, sam sabie abaronca,
što ty tut pavodziŭsia, jak i naležyć hościu —
nie zharaŭ na bujkach i nie zapłyvaŭ za sonca.
* * *
ščaście j daždžy tabie vypadajuć blokami
šeryja j biełyja plamy ŭ nieba na tvary
niby kalejdaskop čaruje abłokami
chmary abłoki chmary abłoki chmary
nieba ŭ vadzie a vada ŭ sucelnym hudzieńni
chutka na kožnym palcy noh pa maskitu
kalejdaskop pramok i mianiaje adzieńnie
šery i bieły i šery koler błakitu
* * *
sonca schavała pramieńnie ŭ tvaim nastroi
ŭ niebie cukrovaja vata i polskija lody
ty ŭmyknuła płejer ciapier nas troje
i ja nia splu pad dyktoŭku tvajoj melodyi
i ja trymaju ŭ vušach krychu tvajoj muzyki
i ja trymaju ŭ hrudziach krychu tvajho pavietra
ale maje fantazii zašpilenyja na ŭsie huziki
ale tvaje mroi j na plažy nia chodziać biaz švedra
adlehłaść u sorak melodyjaŭ — nie z małych
i my da samaj miažy budziem mieć zaniatak
kaštujučy adno adnaho na słych
spałučanyja sasudy pad znakam sijamskich bliźniatak
sto pudoŭ adzinoty
I just called to say «I love you».
Stevie Wonder
sto pudoŭ adzinoty bolš čym paciahnie lift
za aknom to źliva to prolivień to zaleva
chodziać dumki naleva i ŭleva schilajuć šryft
i pišu pačynajučy z ryfmaŭ sprava naleva
siońnia dzień i noč pahadzilisia na ničyju
i nijakaj niabiesnaj manny maksymum manka
a nazaŭtra viečar z ranicy zub daju
heta vosień budzie vilhotnaj jak nimfamanka
heta vosień budzie vilhotnaju sto pudoŭ
niby horła nie prasychaćmie da niebakraju
ale budź ja navat nehram pachiłych hadoŭ
ja vaźmu telefon i skažu što ciabie kachaju
* * *
ty ŭmieješ hadać biaz kavy — dość
cynamonu j hvaździki
aryjentujeśsia ŭ muzycy i paralelnych suśvietach
junaja niby jašče nie zapaleny maładzik i
staraja jak viečnaść tamu pahašany ŭ niebie vietach
zaŭsiodnica ŭ kožnym kaściole synahozie i kirsie
hatovaja jechać stopam a potym viartacca pa špałach
a potym vyjści na podyjum chistajučysia jak na pirsie
takaja lohkaja što zdajecca zmyje luby fataspałach
pokul metro razvozić pa navahodnim arhanie
pokul mianie razvozić — praŭdu miašaŭ z manoju
ty zasynaješ u niedasiažnaj dziavočaj fata-marhanie
i pračynajeśsia ŭ łožku pobač sa mnoju
Raźvitańnie. Paema
Vykinuła ŭ akno ŭsiu jaho pakłažu:
«Nie prychodź siudy bolš — zahrymiš u turmu!»
«Usie my pad Boham chodzim», — chłopiec joj kaža.
«Usie vy pad bokam chodzicie», — kaža jana jamu.
* * *
Prahartaŭšy žyćcio nastolki, što ŭžo zakładku
układaješ nia miž astatnich, a miž pračytanych staronak,
zabyvaješ amal pra ŭsio, što było spačatku,
i hartaješ spačatku — i raptam bačyš: piačatku
na staroncy siamnaccać pakinuŭ čyjści piarścionak.
I hladziać čyrvonyja vočy na palaroidzie:
pierachodny ŭzrost — na kryzis siaredniaha vieku.
I havoryš sabie, što ŭrešcie i heta projdzie,
i viartaješ knihu ŭ školnuju biblijateku.