Zianonu Paźniaku — 70. Amal 20 ź ich jon, znakavaja postać sučasnaj biełaruskaj historyi, pražyŭ u emihracyi. Dla jaho, čałavieka, jaki ŭsioj svajoj sutnaściu źnitavany ź Biełaruśsiu, heta ci nie najciažkaje vyprabavańnie ŭ žyćci. Tamu najpieršaje, što žadaju jamu: viartańnia na Radzimu. Tym bolš, što z dnia, kali heta stanie mahčymym, pačniecca i viartańnie Biełarusi — jak by z emihracyi da samoj siabie. Naša viartańnie da voli.
VOLA
Zianonu Paźniaku
Raka kryvi za volu — praź viaki…
Kali i chto toj voli mieŭ davoli?
Zaciatyja raby zaciataj voli
Nie lepiej, čym jaje rabaŭniki.
Nichto nie zmoh, jak vola, volnym stać…
Choć abdymajsia z volaju abieruč —
Paetu volnaj ptuškaj nie śpiavać,
Nie palavać tyranu volnym źvieram.
A volny, moža, tolki płač siročy,
Niaŭciamny kryk u pradśmiarotny čas, —
I kožny z nas zdabudzie volu dvojčy,
I dvojčy zhubić volu kožny z nas.
Usim na volu Boh daje ispyt —
I nie zajmieć zbavieńnia ad ispytu:
Adzin raz vola — kali ty ź niabytu,
Druhi raz vola — kali ty ŭ niabyt.