…Z usiaho, čym tapyryłasia apošnim časam infarmacyjnaja prastora, z usioj hetaj varažby vakoł rukapaciskańniaŭ, spabornictva pohladaŭ dy ŭśmiešliva-łahodnych miratvorčych pasaŭ nie zabycca b…

Nie, nie na ŭvarvańnie rasijskich vojskaŭ va Ukrainu, heta nie zabudziecca nikoli. Nie zabycca b na toje, jak tak zvanyja abaroncy «russkoho mira» praviali ŭ Daniecku skroź varažniečy natoŭp abaroncaŭ Ukrainy, što trapili na poli boju ŭ pałon.

Zdavałasia b, heta haniebnaja dla tych, chto jaje prydumaŭ, akcyja absmoktana da apošniaj kostki, usia simvolika rastłumačana, raskładziena pa jurydyčnych, histaryčnych, ideałahičnych dy maralnych palicach.

Na moj pohlad — nie ŭsia.

Na moj pohlad pa-za miežami tłumačeńniaŭ i kamientaroŭ zastałasia hałoŭnaja dziejučaja asoba zhadanaj akcyi — natoŭp.

Chacieli taho jaje inicyjatary ci nie, ale ŭpieršyniu, musić, za ŭvieś čas vajny suprać Ukrainy stała mahčymym pabačyć hety natoŭp u tvar. I kančatkova zrazumieć, mo, samy haniebny padman rasijskaj prapahandy pad nazvaj «narod Danbasa».

Ad samaha pačatku raźviazanaj suprać Ukrainy vajny śćviardžałasia, što heta paŭstaŭ «narod Danbasa». Zastavałasia tolki źmiaścić hetu vajnu ŭ histaryčny kantekst. To bok u «Śviaščennuju vajnu» i viadomy maskoŭski «marš» niamieckich vajennapałonnych 17 lipienia 1944 hoda.

U peŭnym sensie ja mahu ličyć siabie śviedkam taho «marša», bo na toj dzień nasamreč žyŭ na tahačasnaj vulicy Horkaha, u haścinicy «Jakoŕ» — napiaredadni doŭhačakanaha viartańnia ŭ Minsk maci pierabrałasia z Kazani ŭ Maskvu. Z usiaho, što mahło zastacca ŭ pamiaci trochhadovaha chłopčyka — heta toje, jak maci padniesła mianie da akna… I jašče niejkaja biehanina pa kalidorach, lapańnie dźviaryma, stohny i płač — z akna susiedniaha numara zvalilisia dva braty, dva bliźniatki… Adzin vyžyŭ, ale zastaŭsia niamym…

Chutčej za ŭsio heta nie pamiać, a ŭražańnie ad taho dnia, bo historyja z tym «maršam» i bliźniatkami ŭzhadvałasia ŭ siamji nieadnarozova. I na ŭsio žyćcio źviazała pamiž saboj. Astatniaje — chronika…

Chto bačyŭ tuju chroniku, moh zaŭvažyć — ludzi pa abodva baki vulicy zasiarodžany i maŭčać.

Jany — niamyja.

Jany — vidavočcy, udzielniki i achviary najvialikšaj trahiedyi ŭ historyi.

Jany —- narod.

1937 zastaŭsia ŭ minułym, 1953 — napieradzie…

Ale na toj čas jany — narod.

I ŭ pałonnych niemcach, što, nie hublajučy čałaviečaj hodnaści, iduć pa vulicy Horkaha, mahčyma zaŭvažyć, jak s kožnym krokam addalajucca jany ad ačmuranaha nacysckaj prapahandaj natoŭpa…

A ci ž narod —- udzielniki «danieckaha pakarańnia»?!

Tak, u lubym publičnym pakarańni, ci to śmierciu, ci to maralnym ździekvańniem, hałoŭnaja dziejučaja asoba — natoŭp.

Natoŭp, jaki nibyta prahnie spraviadlivaści, a nasamreč vidovišča i samasuda.

I tut niama sutnasnaj roźnicy pamiž tym, kupka ludziej traplaje ŭ pałon, ci całkam kraina.

I tut niama sutnasnaj roźnicy pamiž tym, traplaje kraina ŭ pałon da inšaj krainy, ci da domarosłaj dyktatury. Bo mienavita natoŭp — apiryšča tatalitaryzma. A sutnaść tatalitaryzma luboha maštabu, koleru, adcieńniaŭ adna, ad raskryžavańnia Chrysta adna — dziela zachavańnia ŭłady pravakavańnie dy ŭzbudžeńnie ŭ natoŭpie prahi pomślivaha samasudu.

Nie zabyvajecca historyja, što kolki hod tamu adbyłasia ŭ paleskaj vioscy. Nahadaju: jaje žychary samasudam zabili adnaviaskoŭca, katory padpalvaŭ chlavy. Alaksandr Łukašenka publična paškadavaŭ zabojcaŭ i «paraiŭ» paškadavać ich śledstvu i budučamu sudu. Maŭlaŭ, «narmalnyja mužyki».

Što ž, my pabačyli «narmalnych mužykoŭ» na danieckaj vulicy sa skažonymi tvarami i vokličami, padobnymi na voklič: «Raspni!».

A ci ž mała «narmalnych mužykoŭ» u našaj krainie? Kab nazyvacca natoŭpam, «narmalnym mužykam» nie abaviazkova źbivacca ŭ natoŭp. Dastatkova kiravacca «natoŭpnaj» śviadomaściu. I ŭ peŭny čas nazvacca «pieravažnaj bolšaściu», kab, da prykładu, nadać dziaržavie prava na śmiarotnaje pakarańnie. To bok prava čynić samasud «ad imia Respubliki Biełaruś». A jak inakš nazvać toje, što padsudna tolki Strašnamu sudu ad imia Boha?!

A čyrvony teror? A tak zvanyja «palityčnyja represii»? A vakchanalija natoŭpu, jaki trabavaŭ pakarać «zabojcaŭ ŭ biełych chałatach»?

A zabojstva Zacharenki, Hančara, Krasoŭskaha, Zavadskaha — ci ž nie samasud?

A śmiarotny pucinski, u tym liku infarmacyjny, samasud nad krainaj, jakaja prahnie svabody?

Navat savieckija, chto pamiataje, tak zvanyja tavaryskija sudy — chutčej, sudzilišča. Što, ułasna kažučy, taksama samasud.

Ale my nie zaŭvažajem navat, što jak žyli, tak i praciahvajem žyć u varjackaj tradycyi samasuda. Nie zaŭvažajem, što niama anijakaj sutnasnaj roźnicy pamiž jaŭnym ci patajemnym samasudam ad imia ŭłady i tryma ŭdarami abuškom pa hałavie na krai paleskaha bałota.

Jak niama anijakaj sutnasnaj roźnicy pamiž jaŭnym ci patajemnym samasudam ad imia ŭłady i ahidnym vidoviščam, što ŭtvaryli ŭ Daniecku «narmalnyja mužyki».

Jano to i strašna, što narmalnyja.

 

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?