Mnohija z čytačoŭ «NN», jakija žyvuć u Miensku, napeŭna, viedajuć kaviarniu «Stary Miensk».

U maleńkim pamiaškańni, dzie koliś pradavali bilety «Sportłato», stvoranaja ŭtulnaja atmasfera staraśvieččyny: na ścienach — vyjavy starych mienskich pejzažaŭ, na paličcy — biełaruskija knižki, u kuferku la ŭvachodu — ciopłyja pledy na toj vypadak, kali kamu z naviednikaŭ stanie zimna… Aficyjanty‑barmeny tut razmaŭlajuć pa‑biełarusku i prafesijna hatujuć smačnuju kavu. Tut vypisvajuć «Našu Nivu». Tut rehularna adbyvajucca nievialikija, ale źmiastoŭnyja imprezy: prezentacyi novych knih, kancerty biełaruskich vykanaŭcaŭ, viečaryny, kapuśniki, festyvali… «Stary Miensk» — heta maleńkija hości ŭ vialikaha horadu», — skazała pra hetaje miesca piśmieńnica Maryja Vajciašonak.

Bar «Londan» taksama nievialički. Raniej tut była abutkovaja krama. Interjer — ja b skazała, anhielski pa‑biełarusku. Admietny tym, što tut rehularna pravodziacca cikavyja fota‑ i prosta vystavy.

Siońnia karespandentka «NN» hutaryć z art‑dyrektaram kaviarni «Stary Miensk» dy baru «Łondan» spadarom Jurjem Vinahradavym. Jamu 38 hadoŭ. Jon maje niapoŭnuju siaredniuju adukacyju, svaich pośpiechaŭ u dyzajnie i naahuł prafesijnaj dziejnaści dasiahnuŭ samastojna, ale z udziačnaściu ŭspaminaje školnaha nastaŭnika. Nosić halife, pryviezienaje ŭ 1949 h. z Mančžuryi, i čysta londanskuju kamizelku.

***

Jury Vinahradaŭ: Ja vielmi nie lublu hetyja novyja słovy typu art‑dyrektar. Mnie bolš padabajecca — mastacki kiraŭnik. Žart, lepiej biaz nazvaŭ… Jość taki Ju.V. i jość. Maje abaviazki — ad padboru i navučańnia persanału da afarmleńnia interjeru i arhanizacyi vystavaŭ, fotavystavaŭ, inšych imprezaŭ.

«NN»: U «Starym Miensku» ŭtulnaja i niazmušanaja atmasfera. Vy sami raspracavali i ŭvasobili interjer?

JUV: Tak, sam. Ale, nasamreč, heta takaja łubočnaja Biełaruś. Da taho ž, atrymałasia tak, što pry ramoncie i afarmleńni rabočyja trochu napartačyli, praz što parušyłasia perspektyva. Pavodle majoj zadumki, pavinna było b składacca ŭražańnie, što ty idzieš uzdoŭž vulicy pad čystym niebam… Ciapier mnie chaciełasia b zrabić niešta, dzie Biełaruś vyjaŭlałasia b sapraŭdnaj.

«NN»: Što Vy majecie na ŭvazie?

JUV: Navat Napaleon Orda malavaŭ ruiny. A mnie chaciełasia b uznavić Biełaruś nieruinaŭ, razumiejecie? Biełaruś, jakuju praktyčna zabyli, jakaja praktyčna nieviadomaja. Biełaruś, jakaja sapraŭdy cikavaja. Biełaruś ludziej, jakija pamiatajuć svoj rod. Biełaruś — heta ž nie mužyk‑biełarus, zaŭsiody prynižany i zabity, jakoha ciapier imknucca jašče pastavić na karački. Akramia mužyka zaŭsiody była i šlachta, hordaja, niezaležnaja, sialanie, ramieśniki.

«NN»: Vy pracujecie ŭ takim miescy, kudy prychodzić mnoha ludziej. Vy kantaktujecie ź imi, možacie sudzić, u jaki bok drejfuje hramadztva. Źmieny jość? Jany dadajuć Vam pesymizmu ci aptymizmu?

JUV: Kali była Płošča, adčuvaŭsia niejki ahoń. Ciapier jon zatuch.

«NN»: Nia bačycie nijakaha problisku?

JUV: Pakul nie. Ludzi zadavalniajucca čarkaj i skvarkaj, ale nia ŭsie, i tamu nadzieja jość.

Špurlańnie dziarma

«NN»: Žyćcio składajecca z mnohich kavałkaŭ mazaiki. Moža, bolšaść sapraŭdy dumaje pra čarku i skvarku. Ale ž jość jašče i litaratura, mastactva… Jak Vy aceńvajecie ich stan?

JUV: Sučasnaje biełaruskaje mastactva — sucelnaje špurlańnie dziarma (heta nia tyčycca tych ludziej, jakija zajmajucca mastactvam ad dušy, a nie za hrošy). Jość, kaniečnie, niejkija kropli sapraŭdnaj litaratury, ale asnoŭnaje — dziarmo. Dryhva, biarozki, chatki… Litaratura nie adkazvaje na vykliki sučasnaści. Nia budu nazyvać proźviščaŭ. Vieru, što jość talenavityja ludzi, jakija mohuć raśśmiašyć ci davieści da śloz, ale ja pra ich ničoha nia viedaju. Jany paprostu nia mohuć vydacca, dajści da čytača.

«NN»: Surova Vy ź litaraturaj… A sučasnaje vyjaŭlenčaje mastactva, ź im što?

JUV: Na ścienach Vy bačycie maje raboty… Ja sprabuju šukać śviet. Niahledziačy na toje, što adbyvajecca navokał. Sučasnaje vyjaŭlenčaje mastactva… Nu, pachadzicie pa halerejach, što Vy pabačycie: abo epataž, udar pa vačach (a ŭdar pa vačach — heta kiepski ŭdar), abo znoŭ ślini ź biarozkami… Inšaha i być nia moža. Bo staršynia nia vielmi ŭdałaha kałhasu nia moža być prezydentam krainy ŭdałych ludziej, jakich viedaje ŭvieś śviet. Ja ŭžo niekalki hod nie chadžu na vakzały, kali maje znajomyja — cudoŭnyja ludzi, jakija mohuć prynosić karyść tut — źjaždžajuć. Ślozy naviartajucca… Trysta hod adsiul źjaždžajuć lepšyja ludzi. I heta ŭsio praciahvacca, praciahvajecca, praciahvajecca… U toj ža Litvie ludzi, kali źjaždžajuć, to dziela taho, kab zarabić i viarnucca, u nas ža — nia tak. Navat ja staŭ dumać pra toje, kab źjechać. Ale ja nie chaču źjaždžać. Źmieny znadvorku nia pryjduć. Treba rabić ich samim.

«NN»: Ale chiba heta ŭzajemaźviazana? Kałhas kałhasam, ale tvorčyja asoby žyvuć sami pa sabie? U ich svoj śviet, jaki jany prapanujuć čytačam i hledačam.

JUV: Ale ich nichto nia bačyć, nichto pra ich nia znaje! Znajuć tolki pra tych, chto zhodny absłuhoŭvać uładu, ale ž heta zvyčajna nia samyja talenavityja ludzi.

Niadaŭna ŭ Miensku prajšoŭ film «V — značyć vendeta». Ja ździviŭsia, što jaho vypuścili ŭ nas. Tam była pakazanaja sytuacyja — absalutny źlepak z našaj. I voś ludzi ŭ peŭnyja momanty ŭstavali i stojačy apładziravali…

Ja bjusia, bo bjusia!

«NN»: Ci možna z hetaha zrabić vysnovu, što Vy, pravodziačy kulturnickija imprezy, spryjajecie tamu, kab vyvieści da šyrokich masaŭ cikavych tvorcaŭ?

JUV: Tut jość dva adkazy. Pamiatajecie, kali ŭ Partosa pytalisia, čamu jon bjecca, jon zvyčajna adkazvaŭ: «Bjusia, bo bjusia!» Heta nie manifest, heta nia vyklik. Prosta taki skład charaktaru, ci što… Ale, z druhoha boku, u mianie jość žadańnie pakazać, što mastactva moža być i inšym…

«NN»: Vam nie sprabavali pieraškodzić? Nie było nijakich prablemaŭ?

JUV: Byli. Nakont maich imprezaŭ u «Starym Miensku» da mianie prychodzili i papiaredžvali…

«NN»: Chto prychodziŭ, pra što papiaredžvaŭ?

JUV: Zdahadajciesia z adnaho razu!

«NN»: I što Vy tady rabili?

JUV: Nu što? Razmaŭlali!

«NN»: Hetyja prychody nie adšturchnuli Vas ad taho, kab dalej zajmacca arhanizacyjaj padobnych imprezaŭ?

JUV: Nie. Heta jak pačućcio, jak žarść. Ty adčuvaješ voś tut, u sercy, što razharajecca niejki ahieńčyk, ty razumieješ, što heta dobra, i pačynaješ padkładać paliva, kab jon razharaŭsia macniej… I ty praciahvaješ zajmacca tym, što ličyš patrebnym. Pry hetym treba ŭsio pradumać. Pa‑pieršaje, kab nichto nie paciarpieŭ. Pa‑druhoje, kab prabalansavać na niejkaj hrani.

«NN»: Jakuju apošniuju imprezu Vy rabili ŭ svajoj kaviarni?

JUV: U nas vystupaŭ hurt «Recha». Heta majo kachańnie ź pieršaha pohladu. Andrej Takindanh, afrabiełarus, ichny salist, havoryć vyklučna pa‑biełarusku, i jon mocna padros za hod u artystyčnym planie, navučyŭsia nie bajacca publiki. Jak i ŭsie. Treba dapamahać, a nie pieraškadžać.

«NN»: A Vam treba imprezy ŭzhadniać z uładami?

JUV: Nie. Kali heta pravodzicca ŭ ramkach kaviarni i kali my nie biarem za heta hrošy, to nie.

Kolki movaŭ viedaje čałaviek?

«NN»: Ci jość u Vas stałyja klijenty? Chto da Vas prychodzić?

JUV: Jak minimum, pałavina tych, chto da nas zachodzić, stanovicca stałym naviedvalnikam.

«NN»: Tady pytańnie ad čytačoŭ: a ci nie praduhledžvajucca ŭ Vas dla stałych klijentaŭ źnižki?

JUV: Ja pra heta ŭžo niekalki hod havaru z ułaśnikami. Heta było b vyhadna i nam, i naviedvalnikam.

«NN»: Jak naahuł składvajucca Vašyja stasunki z ułaśnikami kaviarni i baru? Jany prychilna staviacca da Vašych markietynhavych idejaŭ?

JUV: Prychilna. Padziaka im za heta, i za toje, što heta naahuł adbyłosia i žyvie.

«NN»: U markietynhavym planie biełaruskaść — heta ŭdały chod?

JUV: Bolš čym.

«NN»: Aficyjanty ŭ «Starym Miensku» razmaŭlajuć pa‑biełarusku. Heta, kaniečnie, stvaraje dadatkovuju aŭru. Vy specyjalna padbirali ludziej, jakija vałodajuć biełaruskaj?

JUV: Tak skłałasia nie naŭmysna. Kali razmaŭlaju z pretendentam, adrazu pytajusia, kolki movaŭ viedaje čałaviek. Mnie važna, kab čałaviek moh parazumiecca z turystami (tolki seks‑turystam uvachod u nas zabaronieny — raniej tut navat była adpaviednaja šylda). A čałaviek, jaki vałodaje anhielskaj i francuskaj, zrazumieła, budzie havaryć i pa‑biełarusku. Aficyjanty i barmeny ŭ nas prychodziać nieprafesijanałami, jany imi stanoviacca, časta heta studenty, jakija chočuć padzarabić. A moładź ciapier spres dźviuchmoŭnaja, voś i vychodzić, što ź biełaruskamoŭnymi naviedvalnikami jany razmaŭlajuć pa‑biełarusku.

Zmahajusia z saŭkom u restarannym biznesie

JUV: Tak skłałasia, što ja, pa natury dosyć samotny i niepubličny čałaviek, vymušany pracavać ź ludźmi, być navidavoku… Z adzinaccaci hadoŭ ja žyŭ z babulaj i jak unuk nia byŭ padarunkam. Naprykład, kinuŭ škołu, niedavučyŭšysia. U mianie niapoŭnaja siaredniaja adukacyja. Toje, čamu ja navučyŭsia ŭ prafesijnym planie, ja spaścihnuŭ samastojna. U mianie dosyć vialiki dośvied pracy ŭ sfery restarannaha šoŭ‑biznesu — ad pačatku 1990‑ch. Ludziam chaciełasia svabody, adarvacca ad saŭka… U mianie i kamandy, ź jakoj ja pracavaŭ, było svajo ŭjaŭleńnie pra svabodu.

U mianie drenny charaktar. Ja nia ŭmieju dumać, ale ŭmieju adčuvać, i havaru zaŭsiody toje, što adčuvaju.

Ja zmahajusia z saŭkom, z saŭkovym «obŝiepitom». Liču, što ludzi, jakija nia mohuć pracavać pa‑sučasnamu, pa‑eŭrapiejsku, nie pavinnyja pracavać u hetaj sfery.

Hutaryła Natałka Babina


Jury Vinahradaŭ. Zdymak Andreja Lankieviča
Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0