«U pačatku 60-ch Kłajv Luis, viadomy nam jak aŭtar «Chronik Narnii», sprabavaŭ vyłučyć svajho siabra i kalehu Džona Tołkina na Nobieleŭskuju premiju pa litaratury. Ničoha nie atrymałasia, — piša ŭ svaim błohu na sajcie «Ruskaja idea» publicystka Volha Tuchanina.

— Šviedskija akademiki zajavili, što knihi Tołkina «ni ŭ jakaj miery nielha nazvać prozaj najvyšejšaha kłasa». A heta ž adbyłosia ŭ toj momant, kali śviet pieražyvaŭ svoj pieršy «tołkinaŭski bum». Potym byŭ druhi i treci, źviazany z ekranizacyjaj «Uładara piarścionkaŭ». Jon nie spyniŭsia i pa siońniašni dzień. U Turcyi, naprykład, pad vartu zaklučany lekar, jaki ŭsiaho tolki raźmiaściŭ sieryju paciešnych fatahrafij, jaki paraŭnoŭvaŭ mimiku piersanaža Tołkina Horłuma i prezidenta Turcyi Erdahana. Adsutnaść premii nijak nie pieraškadžaje anhlijskamu kłasiku-niabožčyku i siońnia panavać nad rozumami miljonaŭ.

Tamu, kali Iryna Makrydava na šviedskim radyjo zajaŭlaje, što ŭ Rasii z naściarožanaściu staviacca da litaraturnaha Nobiela tamu, što ŭ svoj čas hetuju premiju nie atrymaŭ Leŭ Tałstoj, heta vyklikaje ščyraje ździŭleńnie. Rasija — litaraturacentryčnaja kraina. U nas ceniać nie tolki svaich aŭtaraŭ. U nas pamiatajuć, što Nobieleŭskuju premiju nie atrymaŭ nie tolki Tałstoj. Bieź jaje spakojna skončyŭ žyćcio na dzievianosta druhim hodzie Somierset Moem (pamiatajecie, jak vydatna hrała Vija Artmane ŭ savieckaj ekranizacyi jaho «Teatra»?). Bieź jaje abyšoŭsia Marsel Prust. Žyvie bieź jaje sabie pažyvaje Patryk Ziuskind, aŭtar suśvietna viadomaha «Parfiumiera», taksama, treba skazać, čałaviek niemałady, adnahodak Aleksijevič. Nie atrymlivaŭ premii Umbierta Eka, jaki pisaŭ pra Borchiesa, jaki taksama premii nie atrymlivaŭ. U cełym, suśvietnaja litaratura i biez Šviedskaj akademii adčuvaje siabie całkam dobra.

Viadomaja sprava: za adno stahodździe skandynaŭskija akademiki mohuć aščaścić usiaho tolki adnu sotniu aŭtaraŭ, a treba ž zachoŭvać roznyja palitesy pry hetym. Knihi pišuć i ŭ Palinezii — tak što ž, zahadajecie nie davać, navat kali ich tolki tam i čytajuć? Palitkarektnaść nobieleŭki, jaje palityčnaja nakiravanaść daŭno ni dla kaho nie navina. Z tych aŭtaraŭ, jakija pisali na ruskaj movie, try premii atrymali emihranty, jakija nie pražyvali na terytoryi Rasii ŭ momant ŭznaharodžańnia, adnu atrymaŭ Pasternak za raman, vydadzieny za miažoj (u vyniku čaho pad ciskam uładaŭ byŭ vymušany ad premii admovicca). I navat Šołachavu premiju ŭručyli sa śpiecyjalnaj ahavorkaj — nie za ŭsiu tvorčaść, jak zvyčajna, a kankretna za raman «Cichi Don» (i adrazu ž dziasiatki zachodnich artykułaŭ, jakija asprečvali aŭtarstva ramana).

Tak što, u vypadku Aleksijevič my nie majem ničoha novaha. Premiju vydali pa ideałahičnych pryčynach čałavieku, jaki i prozy nikoli nie pisaŭ. Ni nizkaj, ni vysokaj, nijakaj. I ni pjes, ni vieršaŭ. Zdavałasia b, možna było znajści bolš prydatnuju kandydaturu, navat zychodziačy z prapanavanych paramietraŭ: žančyna, libierałka, praciŭnica rasiejskaj ułady. Jość Taćciana Tałstaja, naprykład. Ale jana, viadoma, nikoli b nie skazała pramovu, padobnuju toj, jakuju skazała Aleksijevič. Dobra, možna było b uznaharodzić Ludmiłu Ulickuju. Jana b skazała. Dyk i čamu ž nie jana?

Tut treba addać naležnaje jezuictvu Nobieleŭskaha kamiteta. Nielha było davać premiju hramadziancy Rasii. Chitry Pucin tut ža prysabiečyŭ by jaje, pavinšavaŭ by aŭtara, zaprasiŭ by ŭ Kreml. Nie iści? Dy niejak pa-durnomu. U zaścienki nichto nie ciahnie. Naadvarot — dorać bukiety i kličuć na fiederalnyja kanały. Tamu vybar i ŭpaŭ na Aleksijevič. Premija dastałasia Biełarusi, a nie Rasii. Razam z tym, knihi Aleksijevič napisanyja na ruskaj, i ŭ pramovie svajoj jana bolš kaža pra ruskich, čym pra kaho-niebudź jašče. Hety chitry truk vykarystoŭvaje nie tolki Nobieleŭski kamitet. Jon charakterny dla mnohich byłych hramadzian Savieckaha Sajuza, jakija žyvuć siońnia ŭ blizkim zamiežžy. «Da nas vy nie leźcie, my niezaležnyja, a voś pra vas my budziem razvažać ź viedańniem spravy — my ž z Sajuza, usio pra hetych ruskich viedajem i hatovyja raspavieści pra ich usiamu astatniamu śvietu». Tak, jak śviet pavinien pačuć. Zvykłaje: Stalin, harełka, hułah, bałałajka, tysiačahadovyja raby ŭ vušankach ź vializnymi čyrvonymi zorkami.

Voś Aleksijevič i raskazvaje, karystajučysia dla hetaha samaj vysokaj litaraturnaj trybunaj, mahčymaj u hetym śviecie. I śviet słuchaje i, spakajniejučy, kaža sabie: «Nu, my pryblizna tak i dumali».

Mnohija, kamientujučy Nobieleŭskuju pramovu Aleksijevič, asablivuju ŭvahu źviartali na rusafobiju hetaha vystupu. Ščyra kažučy, nijakaj asablivaj rusafobii ja tam nie ŭbačyła. Va ŭsiakim vypadku, jaje našmat mienš, čym u zvykłym patoku zachodniaj abo našaj libieralnaj presy. Aleksijevič karystajecca tannym, uvohule, pryjomam: heta nie jana kaža pra ruskich, a, nibyta, sami ruskija raspaviadajuć pra siabie. Heta jany aŭtarusafoby, nie jana. A jana ŭsich škaduje.

Tamu, na moj pohlad, u pramovie łaŭreata-2015 dva asnoŭnyja składniki. Pa-pieršaje, Aleksijevič pastajanna apraŭdvajecca za toje, što jana nie piśmieńnik, sprabujučy dakazać: toje, što jana robić u sučasnym śviecie i jość sapraŭdnaja litaratura. Pa-druhoje, jana staranna jak školnica-kamsamołka ciśnie ŭ svajo pasłańnie ŭsie chodkija štampy ab Rasii, jak raniej vydatnicy ŭ biełych fartuškach sprabavali ŭcisnuć usie nieabchodnyja cytaty ź Lenina ŭ sačynieńnie. Inakš nie pachvalać. Navošta heta treba? Dy chto ž u škole pra takija rečy dumaje, kali treba zasłužyć «piaciorku»?

I voś tut, mienavita ŭ jaje pramovie, na pavierchniu vypłyvaje samaja niepryvabnaja praŭda. Śviatłana Aleksijevič aburalna biazdarnaja. Heta, jak raniej kazali, pieramožnaja šeraść. U čałavieka absalutnaja litaraturnaja hłuchata: na słova, na asacyjacyi, na aluzii. Aleksijevič: «Fłaber kazaŭ pra siabie, što jon čałaviek-piaro, ja mahu skazać pra siabie, što ja čałaviek-vucha». Zrazumieła, što Śviatłana Alaksandraŭna chacieła danieści da nas hetym pasažam. Što jana, maŭlaŭ, słuchaje maleńkich ludziej vakoł i čuje ich. Atrymaŭsia ž u vyniku aniekdot. Pamiatajecie? Akušerka kaža maładomu baćku: «Nie pałochajciesia, vaša dzicia naradziłasia biez ručak i biez nožak». Baćka chapajecca za serca. Akušerka praciahvaje: «Hałavy ŭ jaho taksama niama». Niaščasny baćka pytajecca: «A što ž jość?» Jamu vynosiać i padajuć vializnaje vucha. Baćka kałychaje jaho i hałosić: «Dzietačka maja!». — «Nie kryčycie, jano hłuchoje».

Ułasna, u hetym i jość usia sutnaść tvorčaści Aleksijevič. Jana słuchaje, być moža, tak, ale ničoha nie čuje i nie razumieje.

Usie hieroi jaje intervju stylistyčna tłumačacca całkam adnolkava. Staryja, maładyja, vieterany Vialikaj Ajčynnaj i vieterany Afhanistana, žančyny, mužčyny — usie jany da adnaho prydumanyja, usio heta biaskonca falšyva. Usie jaje hieroi kažuć naŭzryd, usie jany biaskonca pakutujuć. Hety žanr u našaj litaratury zaŭsiody nazyvaŭsia «vahonnaja pieśnia». A prakuror paznaŭ u joj svaju dačku. Heta było ŭ aŭtorak. Saplivy pierakaz žachaŭ vajny dla ciotak, jakija ličać siabie intelihientkami. Hladzicie sami, voś adzin ź pierakazaŭ piśmieńnicy pra žančynu-saninstruktara, jakaja ruchałasia zimoj praz Ładažskaje voziera nočču i raptam pačaŭsia abstreł. Saninstruktar schapiła paranienaha i raskazvaje: «Vałaku jaho mokraha, hołaha, dumała vopratku sarvała. A na bierazie zrazumieła, što pryciahnuła vielizarnuju paranienuju białuhu. I zahnuła takoha trochpaviarchovaha matu — ludzi pakutujuć, a źviary, ptuški, ryby — za što?» Žudasnym śmiecham rahoča Stanisłaŭski. Nie vieru! Nie vieru! Aleksijevič naohuł viedaje, jak vyhladaje białuha, jakaja jana navobmacak? Ale navat kali dapuścić, što joj pratravili vajskovuju bajku, to reakcyja saninstruktara całkam vydumanaja maniernaja damaj. Na vajnie, pad Leninhradam, pryciahnuć białuhu pamieram z čałavieka — tut nie da trapiatkich razvažańniaŭ Andreja Bałkonskaha, tut juška, ježa i žyćcio dla ŭsich. Vielizarny pośpiech.

Ułasna, tak i va ŭsim astatnim. «Jana pałochaje, a nam nie strašna». Viedźma z Błer niejkaja na materyjałach hutarak ź vieteranami. Akramia litaraturnaj hłuchaty ŭ Aleksijevič jašče i absalutnaja hłuchata histaryčnaja. Modnuju na Zachadzie epochu Stalina jana staranna sprabuje naciahnuć až da kanca 80-ch. Pra Čarnobyl jana piša: «Ranicaj usio prahna chapali haziety i tut ža adkładali ich z rasčaravańniem — špijonaŭ nie znajšli. Pra vorahaŭ naroda nie pišuć. Śviet biez špijonaŭ i vorahaŭ naroda byŭ taksama nie znajomy». Pamiłujcie, chto-niebudź z vas, chto pamiataje padziei tych hadoŭ, adkryvaŭ hazietu z nadziejaj znajści tam vorahaŭ naroda? Śviet bieź ich byŭ vam nieznajomy? Jakoje, miłyja, tysiačahodździe na dvary apisvaje nam Aleksijevič? Dy chłuślivaje, voś jakoje. Tam užo kamunist Chadarkoŭski na ŭsiu moc da biznesu prymiervaŭsia, a jana ŭsio pra vorahaŭ naroda śpiavaje.

Uładzimir Nabokaŭ: «Pošłaść asabliva mocnaja i škodnaja, kali falš nie lezie ŭ vočy i kali tyja sutnaści, jakija padrablajucca, zakonna ci niezakonna adnosiać da najvyšejšych dasiahnieńniaŭ mastactva, dumki abo pačućci. Pošłaść — heta nie tolki adkrytaja makułatura, ale i nibyta značnaja, nibyta pryhožaja, nibyta hłybakadumnaja, nibyta zajmalnaja litaratura». Pa-mojmu, heta biaźlitasnaja i najbolš spraviadlivaja adznaka tvorčaści Aleksijevič z usich mahčymych. Zrešty, kab vyrablać padrobki, na jakija klujuć, taksama patrabujecca niezvyčajny talent. Kab pierapracavać masu knižnych cytat, adryvistych vobrazaŭ ź filmaŭ, ściortych «užaścikaŭ» u niešta, što možna było b vydać intelihientnaj publicy za hołas naroda, treba prykłaści namahańni. Adnak nitki lezuć. Voś Aleksijevič pryvodzić narodnuju frazu: «Dva hałoŭnyja ruskija słovy: vajna i turma. Skraŭ, pahulaŭ, sieŭ… vyjšaŭ i znoŭ sieŭ…». Kranalna, tak? Paznajacie? Źlepleny z prymaŭki pra torbu i pra turmu i cytaty ź filma «Džentlmieny ŭdačy»: «Skraŭ, vypiŭ, u turmu… Skraŭ, vypiŭ, u turmu. Ramantyka».

I voś usio heta patokam z Nobieleŭskaj trybuny. Studenty potym buduć vyvučać.

Asabliva vostra ŭ chviliny paśla čytańnia pramovaŭ, padobnych da pramovy łaŭreatki, adčuvaješ, jak nam nie chapaje ŭsio-tki ŭłasnaj nacyjanalnaj intelihiencyi. Nie lusterka revalucyi, a lusterka našaha sučasnaha žyćcia, jakoje b pakazała nas śvietu takimi, jakija my jość. Nie pierabolšvajučy, ale i nie vydajučy čarhovuju markotnuju karykaturu. Kab nas pačuli nie vucha Aleksijevič, nie Vucha Maskvy, a inšyja narody. Takija ž, jak i my. My vielmi pa hetym zasumavali. Ale na trybunu znoŭ lezie Horłum i kvakaje: «hułah, hułah, maja prelessść, hułah»».

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0