Było, jak ciažarnaju chadziła, pieršyncam. Darohaju da chaty, la kamianioŭ blizu šypšyny, była znajšła kašalok, a tam hrošy. Šmat hrašej.

Dzicia nasiła, raśpieražyvałasia, niespakojnaju stała, – čałaviek, što zhubiŭ, mučajecca zaraz, dy i ja razam. Płakała, noč nie spała. Mužu kazała, toj supakojvaŭ, - treba znać čyj dy addavać.

Była ŭ kramie nazaŭtra, tam Juzia kryčyć, hałasić,– kašalok zhubiła, a tam čatyrasta rubloŭ, chleba niama za što kupić! U mianie duch zaniało, bo ŭ im, što znajšła, była tolki sotnia… Što ž heta budzie? Addać, dyk abvinavacić, što skrała reštu, praz žyćcio nie vybačyć, durnym słovam budzie ŭspaminać i praklinać, a ŭ mianie dzicia pad sercam, pieršyniec. Hrošy z kašalka kinuła ŭ skarbonku ŭ kaściele, nie viedała, jak inakš. Nie mahła tady pryznacca, bajałasia niasłavy.

Paniesła chleb abiedam Juzi, bo, kazała, nie mahła kupić. I tak praz žyćcio. Kolem śvińniu — niasu miasa. Karovu trymali — małako nasiła štodnia. Bulbu kapać da Juzi ŭ pamahatyja, siena sparadkavać pieršaju.

Juzi adpracoŭvała, pakul mieła siły. Usio žyćcio. Ni siabroŭkami, ni blizkimi ź joj tak i nie stali. Dumała jana, što ja durnica. Zadarma i miasa, i małako, i pracu… Ja ž kapiejčynu tuju addavała, dy nie viedaju, ci addała…

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?