Palaŭničyja tłumačać ahresiju źviera hoładam — niadaŭna ŭ lasach skaracili kolkaść dzika. Fota firstpeople.us

Palaŭničyja tłumačać ahresiju źviera hoładam — niadaŭna ŭ lasach skaracili kolkaść dzika. Fota firstpeople.us

Druhi miesiac vaŭki trymajuć u strachu niekalki viosak na poŭnačy Viciebskaj vobłaści. Hałodnyja drapiežniki z nadychodam ciemry vychodziać ź lesu i da śmierci zahryzajuć sabak. Žychary vioski Haźba pakutujuć ad našeścia drapiežnikaŭ bolš za ŭsio, piša sb.by.

— Strašna ŭ nas. Nie pryjazdžajcie, — heta pieršaje, što ja pačuła ad miascovaha zaŭmaha Maryny Daniłavaj u adkaz na maju prapanovu zajechać u Haźbu. — Na dniach susied bačyŭ, jak try vaŭki hnali pa vioscy łasia. Pastukaŭ siakieraj ab žalaziaku, drapiežniki spałochalisia — i ŭ les. I my spałochalisia. Paśla šaści hadzin na dvor bolš ni-ni.

A vaŭki tym časam navodziać u vioscy svaje paradki. Chto tak biaźlitasna raspraviŭsia ź lubimym Žučkom? Heta pieršaje, pra što padumała Halina Stračyła, kali ranicaj znajšła raskidanyja pa padvorku astanki i kroŭ. Haspadynia da hetaha času nie adychodzić ad pustoj budki, apłakvaje čaćvieranohaha vartaŭnika. Šeryja razbojniki nie dumajuć adstupać i ledźvie nie kožnuju noč teraryzujuć adzinokuju žančynu: čujučy zdabyču, šnyrać la adryny, dzie zimujuć niasuški. Jaje sabaka staŭ nie adzinaj achviaraj drapiežnika, u navakolnych vioskach vaŭki zahryźli ź dziasiatak sabak. Ucalełych haspadary zakryvajuć u chlavach ci zabirajuć u chaty.

Apuściełymi sabačymi budkami ŭ Haźbie nikoha nie ździviš.

Apuściełymi sabačymi budkami ŭ Haźbie nikoha nie ździviš.

— Žudaść, — adnym słovam apisała situacyju Halina Stračyła. Jana pracuje paštaljonam. I kali niechta nazavie svaju pracu składanaj, to sialčanka ź imi achvotna paspračajecca: — U mianie abchod 6 — 7 kiłamietraŭ, usio pa prasiołkavych darohach. Byvaje, idzieš, a jany za taboj uviažucca, praśledujuć. Mietraŭ za 20 — 25 trymajucca, bližej nie padychodziać. Tut hałoŭnaje nie panikavać: paskoryš chadu ci pabiažyš — i jany napaduć.

Precedenty jość. Minułaj zimoj u vioscy Palminka ŭ tym ža Haradockim rajonie zhraja vaŭkoŭ napała na maładoha čałavieka pa darozie dadomu. Toj paśpieŭ zaleźci na dreva, ale nohi jamu pahryźli. Dobra jašče, što z saboj byŭ mabilny telefon, vyklikaŭ siabroŭ i «chutkuju»…

— Takoha kašmaru ŭ akruzie daŭno nie było, — razvodzić rukami 85-hadovaja Kłaŭdzija Budajeva. — U vioscy sabak niama. Usich pajeli. 

Takija voŭčyja ślady zranku znachodziać viaskoŭcy kala svaich damoŭ i chlavoŭ

Takija voŭčyja ślady zranku znachodziać viaskoŭcy kala svaich damoŭ i chlavoŭ

Za siabie piensijanierka nie chvalujecca, kaža, pažyła svajo. A za ŭnučku Ksiušu duša nie na miescy: kožnuju ranicu dačka viadzie vučanicu 2-ha kłasa da aŭtobusnaha prypynku, da jakoha nie mienš za kiłamietr pa nieaśvietlenaj viaskovaj vulicy. Naohuł, šmat chto ŭ hetaj vioscy sapraŭdnaha vaŭka ŭ vočy nie bačyŭ, adnak ciapier bajacca adpuskać dziaciej u škołu.

— Adnych dziaciej nie adpuskajem, idziom da prypynku razam ź imi, — pra surovyja budni ŭ hłybincy raskazvaje Maryna Daniłava. — Vadziciel aŭtobusa, dziakuj jamu vialiki, staŭ padjazdžać da samaj vioski, dzieciam choć praź les da darohi nie treba iści. A jašče muzyku ŭklučajem u hadžetach hramčej — jaje vaŭki taksama nie lubiać. Susied naš Rašyd Abusaidavič pravodzić unuka-siamikłaśnika ŭ škołu z fakiełam — pach haru nie padabajecca drapiežnikam.

Druhi miesiac z nadychodam ciemry na vulicach Haźby — ni dušy, a pa viečarach u vioscy čujuć tolki voŭčaje vyćcio. Žycharam ničoha nie zastajecca, akramia jak abaraniacca ŭsimi padručnymi srodkami. Usia nadzieja — na viły i siakiery. Navahodniaja iluminacyja ŭ Haźbie haryć nočy napralot: ahni hirland drapiežnikam taksama nie daspadoby. Sialčanka Alena Sucharukava prysłuchałasia da parad byvałych palaŭničych i raźviesili ŭzdoŭž svajho chlava z aviečkami čyrvonyja anučy, kab adpudzić niaprošanych lasnych haściej. Nie dapamahło.

— Mužyki pić stali mienš, — sialčanka šukaje choć niejkija plusy ŭ hetaj situacyi. — Raniej, byvała, nakaciać i śpiać u hurbie. A tut jašče śviaty! Ciapier bajacca. U hetuju navahodniuju noč pa vulicy nichto nie boŭtaŭsia.

Hałodnyja drapiežniki, akramia Haźby, teraryzujuć niekalki bližejšych viosak: Miažu, Zajkava, Łuhaŭskija… A ŭ śviatočnyja vychadnyja ŭ vioscy Viraŭla zhraja šerych vyciahnuła praz akno adryny i razadrała dźvie aviečki.

Dyrektar haradockaj arhstruktury «Biełaruskaje tavarystva palaŭničych i rybałovaŭ» Juryj Lavonaŭ tłumačyć niebyvałuju ahresiju źviera elemientarnym hoładam — niadaŭna ŭ lesie skaracili kolkaść kabanoŭ.

— Za minuły hod adstralali pa ŭsim rajonie 21 vaŭka, plus 3 vaŭki-padranki. U kancy studzienia — pačatku lutaha ŭ ich pačynajecca hon, tady i pačniom masavy adstreł, — tłumačyć Juryj Lavonaŭ. — Što datyčycca Haźby, to ja baču dźvie pryčyny takoha stanu rečaŭ. Pa-pieršaje, zaraz maładniak pačaŭ vychodzić na palavańnie, vučycca. Pa-druhoje, Haźba znachodzicca ŭ piaci kiłamietrach ad rasijskaj miažy, voŭk svabodna zachodzić i sychodzić. My tut jaho adstrelvajem, a jak iduć spravy na tym baku — nieviadoma.

A pakul palaŭničyja nie vyrašać voŭčuju prablemu, Juryj Lavonaŭ raić viaskoŭcam być aściarožnymi, asabliva ŭ načny čas, kali drapiežnik najbolš aktyŭny.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?