Saša Kulbickaja i Kacia Arčakova.

Saša Kulbickaja i Kacia Arčakova.

Dźvie hetyja siabroŭki — z tych ludziej, jakija mohuć pajści ŭ les u hryby i viarnucca adtul z dvuma pakietami śmiećcia.

Saša i Kacia raskazali «Ninie», čamu siońnia važna havaryć pra ekałohiju nie hrafikami, jakija pałochajuć, a adkryta i prosta, i jak jany sami zmahajucca z hramadskimi i ŭłasnymi stereatypami na hetuju temu.

«Nina»: Dziaŭčaty, raspaviadzicie, jak vy zacikavilisia eka-tematykaj?

Saša: Hod piać tamu ja trapiła na kursy «Eka-start», jakija ładziŭ Centr ekałahičnych rašeńniaŭ. Pamiataju, vielmi mocna ŭraziłasia, kali tam raskazali, što rečy, jakimi my karystajemsia navat mały adrezak času, nie znikajuć biasśledna. Jość tyja, što raskładajucca niekalki dziasiatkaŭ hadoŭ, a inšyja nie raskładajucca zusim, jak polietylen, naprykład.

Kolki siabie pamiataju, ja zaŭždy piliła ŭsich z płastykavymi pakiecikami. Ich i mianie zaadno ŭžo, zdajecca, nienavidziać (usmichajecca).

Što tyčycca «Torba Šou», usio było prosta. Adnojčy ja pryhadała, što ŭ mianie jość znajomaja, jakaja lubić šyć roznyja štučki. Maje ŭnutranyja zanudstvy daŭno pavinny byli aformicca ŭ niejkuju bolš-mienš adekvatnuju formu. Tak naradziŭsia naš prajekt — łajtovyja majstar-kłasy pa vyrabie takich rečaŭ.

Isnavała moda na ajfony, a ciapier źjaviłasia na svaje kubački ŭ kaviarniach — i heta nie moža nie radavać.

Isnavała moda na ajfony, a ciapier źjaviłasia na svaje kubački ŭ kaviarniach — i heta nie moža nie radavać.

Kacia: Nasamreč, mianie prosta Saša dapiliła (žartuje).

Žyćcio vielmi niepradkazalnaje: kab nie inicyjatyva Sašy, ja b nikoli nie pryjšła da ekałahičnaj tematyki. Kaniečnie, ja viedała, što płastyk — heta drenna. Što nielha pakidać batarejki ŭ lesie. Ale hłybiej u eka-temu nikoli nie pahłyblałasia. Mabyć, jašče i tamu, što takaja infarmacyja redka danosiłasia da ludziej cikava.

Spačatku Saša prapanavała zładzić razam majstar-kłas, a paśla pahladzieć, jak pojdzie sprava.

Saša: Tak, sacyjalnaja rekłama z kroplami vady ci vožykami heta dobra. Ale ty prachodziš mima i taki: «Aha, nu akiej. I što dalej?»

Adnojčy ja ŭbačyła mulcik Anni Leanard «Historyja rečaŭ». I mienavita jon, a nie płakaty, nie vychodzić z hałavy da hetaha času. Kali b u nas źjaviłasia niešta takoje, było b karysna. Vielmi važna, jak vy padajacie infarmacyju patencyjnaj aŭdytoryi. Strašnyja rečy možna raspaviesci prostymi karcinkami.

Kacia: Ja vydatna pamiataju, jak u škole nas pužali vajennaj tematykaj: kolki čałaviek zahinuła, što ŭsio žudasna, šmat kryvi… Kaniečnie, heta ni ŭ jakoje paraŭnańnie nie idzie z našaj temaj. Ale ja voś da čaho viadu. Usie školniki tady siadzieli i dumali: tak, žyćcio byvaje z vojnami, śmierciu, zabojstvami. Ale emacyjna heta nie kranała, bo padavałasia jak niejkaja statystyčnaja infarmacyja. A voś kali da nas zavitaŭ vieteran, jaki raskazvaŭ, jak siadzieŭ u lesie i ad stomy navat nie moh apranuć boty, to heta daje zusim inšyja emocyi, ułasnyja ŭjaŭlenni i karcinki pra vajnu.

Toje ž samaje i z eka-temaj: nie treba zaklikać i pužać hrafikami — varta šukać inšyja padychody.

Voś takija torbački možna navučycca šyć na majstar-kłasach.

Voś takija torbački možna navučycca šyć na majstar-kłasach.

Saša: Časta my adčuvajem biezdapamožnaść, kali čujem ad siabroŭ: «Oj, mnie kazali, što ŭsio śmiećcie ŭsio roŭna traplaje ŭ adzin bak. Dyk navošta jaho sartavać?». Ja i sama tak dumała, ale takim čynam ty aŭtamatyčna zdymaješ ź siabie adkaznaść.

Nichto nie prosić ratavać ceły akijan, ale vykiń svaju butelku u śpiecyjalny bak. Heta maleńki krok dziela vialikaj mety.

Uvohule, ja liču, što ŭ śviecie nichto nie robić zła — heta albo lanota, albo niedaśviedčanaść.

«Nina»: Jak vy staviciesia da krytyki, kali ludzi sprabujuć paraŭnoŭvać roznapolusnyja temy i pakazvać, nakolki vaša «niesurjoznaja»?

Kacia: Ja imhnienna aburajusia, kali čuju: «A što my možam zrabić? Heta ž usio vytvorcy vinavatyja!»

Adnojčy ŭ nas zdaryłasia nie samaja lohkaja situacyja: na mierapryjemstvie, pryśviečanym ekałahičnaj modzie, my pakazvali rolik, jaki raskazvaŭ pra prablemy zavodaŭ u Banhładešy, što vyrablajuć tannaje adzieńnie. I adna žančyna ŭ aŭdytoryi skazała: «Nu, za heta dakładna nie my adkazvajem!» Tak, my nie načalniki zavodaŭ. Ale kožny z nas moža zrabić maleńkija kroki. Va ŭsich chapaje svaich prablem, my razumiejem heta. Tamu nikoha nie abvinavačvajem. Tolki sprabujem rastłumačyć.

Saša: Mnie padajecca, što takija rečy adbyvajucca ad nierazumieńnia maštabaŭ.

My ŭsie žyviom u horadzie, i kali vykidajem śmiećcie, jano znikaje niedzie ŭ bakach, dzirkach pad ziamloj. A kali pryjazdžaješ na viosku, dzie kožny kavałačak ziamli — tvaja adkaznaść, i bačyš usie hetyja butelki, śmiećcie… Heta vydatnaje ekzistencyjalnaje ŭzrušeńnie.

Adnojčy ja pabyvała na haradskoj śmietnicy. I heta majo samaje mocnaje i žudasnaje ŭražańnie: adarvanyja hałovy lalek, pa jakich ty špacyruješ, pakiety, rečy, jakimi čałaviek karystaŭsia 10 chvilin.

Raniej mnie padavałasia, što SSSR — heta šykoŭny prykład «ziro vejst» (nul adchodaŭ). Usie sami šyli torbački, chadzili z imi ŭ kramu, zavaročvali pakupki ŭ papieru i hetak dalej. A potym niechta skazaŭ mnie: «Saša, ty što, z hłuzdu źjechała? Prosta ŭ krainie byŭ deficyt! Nie było inšaha vyjścia ŭ ludziej!»

Ciapier my zaklikajem na «Torba Šou» stvarać toje, što rabili raniej našy babuli. Uličvajučy, što siońnia heta stanovicca modnym.

Pakul u nas zbolšaha žanočaja aŭdytoryja (usiaho prajšło 10 majstar-kłasaŭ), ale prychodzili i dva chłopčyki. A jakraz 18 listapada adbudziecca čarhovy vorkšop, na jaki zapisalisia adrazu try chłopcy.

My vielmi chočam zładzić i admysłovaje «chłapčukovaje» mierapryjemstva, tamu što vierym u mužčyn i ŭvohule za hiendarnuju roŭnaść. Šyć — heta nie tolki dziavočaja sprava, nie treba saromiecca!

«Nina»: Pa žyćci vy surovyja eka-hiorłs?

Saša: U nas niama ahresiŭnaj pazicyi. My nie chočam nikoha łajać, ale, kali ščyra, mianie razdražniaje čałaviečaja lanota i nieśviadomaść. Ź inšaha boku, da kožnaha z nas treba stavicca z razumieńniem i pavahaj.

Kacia: Oj, u mianie pra Sašu na hetuju temu jość śmiešnaja historyja.

Na jaje viasiełli (jakoje jana navat nie chacieła ładzić, bo heta nieekałahičnaje mierapryjemstva), niekatoryja hości žadali niavieście: «Treba dazvalać adno adnamu roznyja słabasci, naprykład, brać pakiety, Saša!»

I tak, my dazvalajem svaim blizkim (i nie tolki) roznyja słabaści i namahajemsia zachavać pazityŭny i viasioły vobraz, a nie pieraŭtvaracca ŭ stereatypnych ekałahičnych zanud.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?