«Fabryčnaja dziaŭčyna» Alaksandra Vałodzina 

Novy dramatyčny teatr
Režysior — Siarhiej Kulikoŭski

Siarhiej Kulikoŭski źviarnuŭsia da pieršaj viadomaj pjesy Alaksandra Vałodzina, zdajecca, biez asablivaj źniešniaj na toje pryčyny. Nibyta tamu, što ŭ trupie teatra jość artysty pad hetyja roli. Materyjał całkam adpaviadaje ŭchiłu teatra na tradycyjnyja kłasičnyja formy, i heta patrabavańnie nie stolki zychodzić ad mastackaha kiraŭnictva, kolki ad publiki Aŭtazavodskaha rajona ź ich nastalhičnymi hustami. I ścipłaje afarmleńnie śpiektakla, i muzyka, i razvažlivy jaho rytm aryjentujecca na mienavita hetyja husty.

Ale śpiektakl raptam vyhladaje vielmi sučasna, jak byccam by Vałodzin užo ŭ 1950-ch pradbačyŭ i sieryjał «Girls» i ruch #metoo.

Pra pieradavuju bryhadu šviejnaj fabryki źniali siužet dla kinachroniki. Kinahrupa źjazdžaje, i za pryhožaj karcinkaj my bačym sapraŭdnyja losy hieraiń, składanyja, jak zaŭždy ŭ Vałodzina. Kanflikt hetaj dvaistaści pryhožaj źniešniaj i ciažkaj unutranaj praŭdy režysior uzmacniaje manałohami a part dla kožnaj hieraini, jak byccam by sapraŭdy zdymaŭsia toj dakumientalny film. I prostaja mieładramatyčnaja kalizija pačynaje trymcieć enierhietyčnymi razradami.

Niaščasnaja žanočaja dola dla aŭtara pjesy šmat u čym abumoŭlena vajnoj, jaje siroctvam i žabractvam. Pieraadoleć ich i tak składana, ale ciapierašni rakurs lohka daje razumieńnie pieraškodaŭ dla maładych dziaŭčat.

Adzin z klučavych momantaŭ, kali Bibičaŭ (u vykanańni Arcioma Pinčuka) raptam daviedvajecca pra toje, što ŭ Loli, kamsamolskaha važaka, jość dzicio ad žanataha mužčyny. «I ty mahła pravodzić razmovy pra savieckuju siamju, pra maralnaje abličča?!» — jon byccam uražany jaje kryvadušnaściu i niaščyraściu. Śledam idzie žudasnaja isteryčnaja scena ŭ vykanańni artystki Nadziei Ancypovič, jaje Lola rezka bje Bibičava pa tvary mokrym ručnikom, bo toj nie addaje fota dziciaci, i kryčyć: «Maja sprava! Ja sama tak vyrašyła!» Nie moža być, kab Vałodzin napisaŭ takuju scenu, padumaŭ ja, ale ŭ hetym epizodzie śpiektakl dasłoŭna idzie za aŭtaram.

Cikava, što ŭ 1950-ch sprečki vakoł hieraiń «Fabryčnaj dziaŭčynki» byli vielmi haračyja, a siońnia kalizii pjesy nie ŭsprymajucca choć troški nieadpaviednymi marali. I nastalhičny saviecki flor raptam pačynaje pracavać cikavym čynam. Dazvolić dziaŭčynie samoj vybirać, z kim kachacca, savieckaja maral tak adrazu nie mahła, kolki b taja dziaŭčyna nie pieravykonvała płan.

«11 krasavika»

Łabaratoryja sacyjalnaha teatra ECLAB
Režysior — Valancina Maroz

«11 krasavika» źjaŭlajecca ŭ poŭnym sensie prajektnym śpiektaklem. Tut spačatku najpierš idzie mienavita kankretnaja prablema, a ŭžo potym idzie ŭsio astatniaje. Miakka kažučy, na temu vybuchu ŭ minskim mietro niemahčyma zrabić śpiektakl, jaki nie vykliča cikaŭnaści. I voś sami ŭdzielniki śpiektakla paŭtarajuć, što abmierkavańni paśla śpiektakla dla ich źjaŭlajucca praciaham dziei. Chočacca asobna parazvažać pra mienavita heta…

Źniešnie moža padacca, što śpiektakl raskazvaje pra 11 krasavika ci pieradaje, jak ludzi ŭsprymajuć 11 krasavika, i voś tut lohka zrabić tak, što budzie stvorana emacyjnaja daminanta, jakaja budzie dyktavać hledaču pačućci: spačuvańnie, rospač, hnieŭ. Ale, na maju dumku, śpiektakl vydatny mienavita tym, što takoj daminanty niama, pačućci i mierkavańni kožnaha hieroja śpiektakla i, bolš za toje, kožnaha hledača adčuvajucca samakaštoŭnymi. A niejkaje kalektyŭnaje bačańnie padziei, pa sutnaści, nie zvodzicca da niejkaj adnoj supolnaj kampramisnaj vysnovy, a zastajecca supiarečlivym i strakatym. Bieskampramisnaść, jakaja nie stanovicca žorstkaściu, a vyjaŭlajecca nieabchodnaj tut i ciapier. Bo dla kampramisu treba damovicca, a my byccam jašče i nie pačynali. I voś tut pačynajecca abmierkavańnie…

Hramadskaje (ci navat hramadzianskaje) značeńnie hetaha śpiektakla takoje vialikaje, što mastackija asablivaści nibyta adychodziać na druhi płan, i heta vielmi škada, tamu što i režysior Valancina Maroz i ŭsio kamanda śpiektakla zrabili vielizarnuju pracu. Tut vielmi lohka moža nie spracavać sama forma dakumientalnaha śpiektakla, isnavańnie artysta ŭ materyjale, dzie jon, pa sutnaści, nie vydumlaje piersanaža na padstavie fantazii dramaturha, a pracuje z žyvym čałaviekam. Vielmi cikava, jak artysty nie chavajuć hetuju svaju prystupnaść, a vystaŭlajuć jaje hledačam napokaz, jašče bolš adkryvajuć pryjom, navat nie prosta dazvalajuć svaim hierojam krytykavać samu zadumu śpiektakla, a pakazvajuć dakumientalnyja kadry z hierojami padziej, my možam, pa sutnaści, paraŭnać, jak vykonvajuć artysty, z tym, jak tyja, chto pieražyŭ vybuch u mietro, raskazvajuć pra jaho sami.

Heta nie pieršy dakumientalny śpiektakl hetaj akciorskaj kamandy, spadziajusia, što i nie apošni.

«Čałaviek z Padolska» Dźmitryja Daniłava

Biełaruski dziaržaŭny maładziožny teatr
Režysior — Dźmitryj Bahasłaŭski

Pjesa Dźmitryja Daniłava pra fantasmaharyčny dopyt u maskoŭskim palicejskim pastarunku vydatna ŭpisvajecca ŭ biełaruski kulturny kantekst. Ja asabista nie lublu, kali milicyjanieraŭ nazyvajuć «teatrałami», dyk voś sapraŭdny teatrał u teatry nie baicca na scenie paznać samoha siabie. A praŭda ŭ tym, što śpiektaklaŭ pra milicyjanieraŭ u nas amal niama. Idzie «Luboŭ ludziej» u RTBD, ale tam padziei pieraniesieny ŭ saviecki čas, byŭ taksama prajektny śpiektakl «Učastkovyja» pa pjesie Vitalija Karalova (jaho navat pakazvali ŭ Muziei MUS), ale daŭno ŭžo nie hrajecca.

Milicyjaniery Daniłava vyhladajuć prydumanymi, ale ŭ pjesie jość režysior Dźmitryj Bahasłaŭski, jaki robić vysiłki, kab my atrymali pieražyvańnie sapraŭdnaha palicejskaha hvałtu.

Na zatrymanaha Mikałaja Frałova (u vykanańni Dzianisa Aŭcharenki) akazvajuć cisk, ale jon chiba što psichałahičny. Jamu zadajuć pytańni pra Padolsk, prosiać dakładna ŭspomnić darohu na pracu, zaklikajuć śpiavać i tančyć, — heta, viadoma, taksama možna nazvać hrubaj manipulacyjaj ci navat ździekam, ale nie vyhladaje tak pačvarna tut, u kantekście absurdnaha dopytu, jaki tyčycca nie złačynstva, prapisanaha kryminalnym kodeksam, a sensu i asałody žyćcia. Dziŭnyja hulni karmičnaj palicyi Dźmitryja Daniłava vyhladajuć prysudam pakaleńniu chipstaraŭ (prynamsi, takim ihraje svajho hieroja Aŭcharenka), jakija svaim eskapizmam ad bytavoj i sacyjalnaj čarnuchi, pa sutnaści, admovilisia taksama i ad sapraŭdnaha žyćcia ŭ lepšych jahonych prajavach, ź jaho pryhažościu, kachańniem, viernaściu i inšymi duchoŭnymi ideałami.

Da taho ž, akciory Maładziožnaha teatra hrajuć milicyjanieraŭ pa-televizijnamu abajalna. Tut i dabradušny taŭściak u vykanańni Dzianisa Maisiejčyka, i dačepisty, ale prastavaty śladak Kiryła Navickaha, i sapraŭdnaja śniežnaja karaleva ŭ pahonach, jakuju syhrała Maryna Blinova. Cudoŭnaja rola ŭ hetym śpiektakli taksama i ŭ Andreja Hładkaha, ale ja i tak dazvoliŭ sabie zašmat spojleraŭ. Cudoŭny akciorski ansambl vyjšaŭ.

Bahasłaŭski ŭskładniaje dzieju, uvioŭšy videa, jakoje nibyta paŭtaraje toje, što my bačym na scenie. Ale na hetym videa milicyjaniery nie siusiukajucca, i karmičnaja palicyja akazvajecca jašče i prosta palicyjaj. Narodnaje ščaście robicca pradmietam dziejnaści tatalitarnaj mašyny. «Soram być nieščaślivym», — pisaŭ niekali Alaksandr Vałodzin, pra jakoha my pisali vyšej. U pjesie Daniłava niaščaście robicca ci nie administratyŭnym parušeńniem. A ŭ tym, jakuju atmaśfieru stvaraje ŭ svaim śpiektakli Dźmitryj Bahasłaŭski, heta moža vyjavicca tolki pačatkam.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?