Pra kachańnie, siamiejnyja kaštoŭnaści i ŭ jakich vypadkach Dźmitryj dastaje svoj vychavaŭčy tapak — u hutarcy z Taćcianaj i Dźmitryjem.

Na momant hutarki Taćciana ź dziećmi znachodziłasia ŭ Mahilovie, a ŭ Dźmitryja zakančvaŭsia siezon. Užo byli kuplenyja kvitki ŭ Jehipiet, kudy latała adpačyvać siamja Ihnacienkaŭ pierad Novym hodam, zatym nievialiki adpačynak usioj siamjoj doma, a ŭ lutym znoŭ u darohu, na zdymnuju kvateru ŭ Salihorsk.

Taćciana: «My ŭžo nastolki pryvykli da pierajezdaŭ, što navat nie ŭjaŭlaju, jak moža być pa-druhomu. Dzima starajecca zdymać kamfortnyja kvatery dla nas. Ja naohuł rada, što my jeździm pa Biełarusi za tatam, novyja harady, novyja emocyi. Zatoje zaŭsiody z zadavalnieńniem viartajemsia dadomu».

Dźmitry: «Kali chočaš zachavać siamju, inšych varyjantaŭ, jak zaŭsiody być pobač prosta nie isnuje. Mnie patrebna, kab žonka prychodziła na hulni. Heta matyvuje na pieramohu, bo pierad tymi, chto za ciabie zaŭzieje, nie chočacca abłažacca. Tym bolš buduć potym razborki, što ja nie dapracavaŭ».

Da mierkavańnia žonki Dźmitry prysłuchoŭvajecca, bolš za toje, jość rečy, u jakich Dźmitry całkam daviaraje joj.

«Naprykład, ja nie lezu ŭ internet, u mianie niama staronak u sacyjalnych sietkach. Kali ja źjazdžaju za miažu, prašu mnie ŭstalavać «Vajbier» na telefon, kab hutaryć ź siamjoj. Pra naviny, jakija adbylisia za dzień, raskazvaje mnie taksama Tania».

U spravach ža pobytu, abo pryniaćcia rašeńnia i adkaznaści — hałava vialikaj siamji Dźmitry. 

Ciapier, praz vosiem hadoŭ paśla znajomstva, praz čas, kali ŭ pary naradziłasia troje dziaciej, Taćciana kaža, što pačućcio da Dźmitryja stała hłybiejšym.

Ź pieršaha pohladu skazaŭ: «Ty budzieš majoj»

A Dźmitry pryznajecca, što jak zakachaŭsia ŭ Taćcianu ź pieršaha pohladu, tak hetaje pačućcio trapiatańnia nikudy nie źnikła.

«Ja zakachaŭsia ŭ jaje jašče ŭ ciahniku Maskva-Mahiloŭ. Jana była takoj pryhožaj, tak pryhoža apranutaja. Na joj byli takija maleńkija palčatački. Adrazu začapiła. Navat kali Tania pryznałasia, što ŭ jaje jość dzieci, i što jana zamužam, mianie heta nie spyniła. Ja joj toj noču, kali my prosta hutaryli da śviatła ŭ ciahniku, skazaŭ: «Ty budzieš majoj». Bolš my nie razłučalisia.

Praz try hady adnosinaŭ, para ažaniłasia.

«Nie było ŭračystaściaŭ, viasielnych sukienak, limuzinaŭ, — kaža Dźmitry, — my prosta pajšli ŭ ZAHS u spartovych kaściumach i raśpisalisia».

Taćciana: «U mianie navat nikoli nie ŭźnikała dumak, što maje starejšyja dzieci, Danik ź Jevaj, mohuć nie pryniać Dzimu. Spačatku była skavanaść, ale nie doŭha. Ciapier jany siabry. A z Danikam jašče i ahulnaja tema dla razmoŭ — futboł. My zaŭsiody volny čas bavim razam. I ŭ Jehipiet lacim usie, akramia Danika, bo ŭ jaho 11-y kłas, ekzamieny, nie chočam, kab prapuskaŭ škołu».

Dźmitry: «Taniny dzieci — heta maje dzieci. Nijak pa-druhomu. Napeŭna, mianie tak vychavali, što ja z 20 hadoŭ zrazumieŭ, što siamja i dzieci — heta hałoŭnaje ŭ žyćci. Tamu i tatuiroŭki ŭ mianie — heta imiony dziaciej. Ź imieniem małodšaha, Savielija, jašče nie dajšli ruki zrabić».

Pra dziacinstva, futboł i pieršy pacałunak

Uspaminajučy pra svajo dziacinstva, jakoje prajšło ŭ Mahilovie, Dźmitry kaža, što jaho vychavała vulica.

«Ź dziacinstva ros u dvary. Tam i ŭ futboł haniali, i niejkija sanki majstravali sa starych trub, kab źjazdžać na ich z horak. I bilisia, i całavalisia. Pieršy raz ja ŭ dziciačym łahiery pacałavaŭsia. Dakładniej skazać, sprabavaŭ całavacca. Jak tuju dziaŭčynku zvali? Siońnia ŭžo i nie ŭspomniu. I siabry najlepšyja taksama ź dziacinstva. Siabar, z katorym ja siabruju ź pieršaha kłasa, užo 24 hady atrymoŭvajecca, chryściŭ amal usich maich dziaciej».

Baćki Dźmitryja nijakaha dačynieńnia da sportu nie majuć. Tata — traktaryst, mama pracuje ŭ Sanepidemstancyi.

«Nikoli baćki nie havaryli mnie, kim być, čym zajmacca. Ja sam vybiraŭ sabie spartyŭnyja siekcyi. Napeŭna, pasprabavaŭ zajmacca ŭsim, čym tolki mahčyma. Pakul adnojčy nie trapiŭ na futboł. Ciapier ja ŭpeŭnieny, što futbalisty — samyja ščaślivyja ludzi ŭ śviecie. Im paščaściła zajmacca lubimaj spravaj i jašče atrymoŭvać za heta hrošy».

Dźmitry ŭ siamji byŭ małodšym. U jaho jašče jość starejšaja siastra.

«Zvyčajnaja biełaruskaja siamja. Heta voś u Taćciany siamja, sapraŭdy, šmatdzietnaja».

Taćciana: «U mianie dzieviać bratoŭ i piać siaścior. Sapraŭdy, nas u siamji było 15 dziaciej. Baćka pracavaŭ kiroŭcam, maci vychoŭvała nas. Baćka byŭ strohi, my jaho pavažali. Jon zaŭsiody nas braŭ na palavańnie i rybałku, kataŭ nas łodcy. A mama zaŭsiody była na kuchni, uvieś čas niešta hatavała. Naohuł, kłasnaje u nas było dziacinstva, leta pravodzili ŭ łahierach. A potym zdaryłasia hora, trahiedyja dla ŭsioj majoj siamji. Pamior tata, małady, pryhožy, dužy, zdarovy mužčyna, raptam pamior. Nikoli nie chvareŭ, nie skardziŭsia na zdaroŭje, My i da siońnia nie viedajem pryčynu śmierci. U paśviedčańni ab śmierci napisana, što atruciŭsia nieviadomym jadam. Ciapier u maich bratoŭ i siaścior svaje siemji, ale adnosiny my nie hublajem. Časta stelefanoŭvajemsia, jeździm adzin da adnaho ŭ hości».

Dźmitry: «Ale kab sabracca ŭsim razam, treba zdymać ceły restaran, navat nie samy maleńki».

Pra toje pačućcio, kali Dźmitry Ihnacienka ŭpieršyniu adčuŭ, što staŭ tatam, jon apisvaje tak:

«Ja ŭziaŭ na ruki dzicia i ŭ momant adčuŭ, što trymaju čałavieka, jakomu žyćcio padaryŭ ja, a ščaście — jon mnie».

«A paśla źjaviłasia pačućcio źbiantežanaści, žachu: «Što rabić? Ci spraŭlusia ja? Ci zmahu zabiaśpiečyć siamju? A paśla ŭvajšoŭ u smak. Ciapier viedaju dakładna, što ŭsio u žyćci adbyvajecca ŭ toj čas, kali pavinna adbycca, i nielha na potym adkładać siamju, dziaciej. Usio prychodzić svoječasova».

Taćciana: «Ja mahu biez prablem pakinuć dziaciej na Dzimu i źjechać na tydzień. Ale heta ŭ teoryi, na praktycy ja sabie heta słaba ŭjaŭlaju. U płanie kupać, apranuć, raspranuć, pamianiać pampiers, pahulać — nie pytańnie, dzieci lubiać ź im być. ALE. Bajusia, što dzieci tydzień buduć haładać, bo hatavać Dzima zusim nie ŭmieje. Kali mnie treba adjechać niekudy, ja hatuju zahadzia, a paśla starejšaja dačka, Jeva, usio razahravaje, inakš u Dzimy ŭsio prosta zharyć».

Dźmitry: «Ja mahu dzieciam padcierci dupu, pačyścić im zubki i vuški. Ale samaje važnaje, što ja rablu dla dziaciej, ja pravodžu ź imi ŭvieś svoj volny čas. My hulajem, durejem, chodzim u basiejn, katajemsia na rovary, chodzim u kaviarni, adzin raz byli navat u teatry. I jašče ja mahu dać paradu».

Dźmitry raskazvaje, što pa jaho paradu i mierkavańnie źviartaŭsia i Danik, kali vyrašałasia pytańnie padpisańnia kantrakta z Mahilovam.

«Jon vysłuchaŭ, ale rašeńnie budzie prymać sam. Ja liču, što tak i pavinna być. I vielmi chaču, kab maje dzieci taksama znajšli siabie ŭ niejkaj spravie tak ža sama, jak ja kaliści znajšoŭ siabie ŭ futbole».

Usie dzieci Dzimy i Taćciany, akramia małodšych synoŭ, zajmajucca sportam.

Taćciana: «Danik — futbalist, Jeva — akrabatka. Ivana zajmajecca himnastykaj».

Dźmitry: «Małodšyja pojduć u futboł. Kaniečnie, byvajuć ślozy, Ivana vielmi nie chacieła chadzić na himnastyku. Jon baleła, kali rabiła raściažku, ale ja tłumaču joj, biez hetaha nijak nielha. Sport zahartoŭvaje charaktar. A dziaciej ja vuču prostym rečam: mocny čałaviek nie toj, chto moža ŭdaryć, a toj, chto moža vytrymać udar. I vychoŭvaju tak: nie padmanvaj, nie kradzi, budź praŭdzivym, hodnym, žyvi adkryta».

Taćciana: «Voś pahetamu ja i vybrała jaho. Dzima nadziejny, kłapatlivy, ščodry, i za našu ź im budučynia mnie nie strašna. Sapraŭdny mužčyna».

U budučyni kuplu sabie futbolnuju kamandu

Płanaŭ na dalokuju budučyniu Dźmitry Ihnacienka starajecca nie budavać:

«Budu hulać u futboł stolki, kolki zmahu. Chočacca ŭžo i pieramahčy. I zrabić niešta dla kamandy. Što paśla?»

«Dakładna, nie trenierskaja rabota. Ja nie mahu i nie chaču hetym zajmacca. U mianie bolš zdolnaści da biźniesu. U mianie heta dobra atrymoŭvajecca. Budu zarablać hrošy. Potym kuplu sabie jakuju-niebudź futbolnuju kamandu».

A na bližejšyja płany ŭ siamji Ihnacienkaŭ pravieści zimovyja kanikuły razam. 

Taćciana: «Ja viedaju dakładna adno, što majo pačućcio da Dzimy z kožnym hodam tolki ŭzmacniajecca».

Dźmitry: «A mnie, navat kali Tania zajmajecca chatnimi spravami, chočacca padyści da jaje i abdymać mocna-mocna. Aj, što tut havaryć, na toje jany pačućci, kab pra ich moŭčki».

«Bolšoj futboł»

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?