U aptecy ŭ samym centry stalicy, na vulicy Zacharava, narkaman u stanie łomki sprabavaŭ vymalić u pravizarak žadanyja tabletki — uprošvaŭ ich dadać 5000 rubloŭ, jakich jamu brakavała, pad luby zakład. Tyckaŭ im svoj mabilny telefon jak zakład. Jany hrebliva ad jaho adbivalisia i nazyvali «narkotam». Až tresła chłopca, zusim maładoha. Urešcie jon vyskačyŭ na vulicu, jaho až kruciła. A ja padumała: hospadzie, što budzie z našaj krainaj, z našym čałaviectvam, z maimi dziećmi ŭ takim śviecie?
0
0
0
0
0
0