«Našaj Nivie» stała viadoma pra ćmianuju situacyju, jakaja adbyłasia ŭ Słucku ŭ noč na 22 śniežnia. Supracoŭnik Słužby biaśpieki prezidenta trapiŭ u balnicu z aciokam i hiematomaj mozhu. Ale chto vinavaty?
Ilustracyjny zdymak. Fota Nadziei Bužan.
Voś jak apisvaje situacyju jahonaja žonka Nastaśsia Paŭłovič.
«My pryjechali ź Minska na jubilej. Adhulali, była ŭžo noč. Vychodzili z restarana apošnimi: ja z mužam, siastra z mužam. Sabrali niešta sa stałoŭ, mužčyny išli z pakietami.
Budynak, dzie śviatkavali, dvuchpaviarchovy, na pieršym paviersie da taho była niejkaja bojka. My vychodzim — a tam milicyja, niejkaja moładź jašče praciahvaje vyśviatlać adnosiny. Adzin z hetych maładzionaŭ, tak vyjšła, šturchanuŭ maju siastru, jaje muž — taho pacana, moj ža skazaŭ: «Dy ładna, našto tabie hetyja małaletki?»
Nu i ŭsio, my pajšli dalej. Mužyki trochu napieradzie, a my spynilisia kupić cyharet i patrochi dahaniali, ad taho restarana adyšli ŭžo na dva śviatłafory.
I tut la nas pralatajuć dvoje chłopcaŭ, jakija byli la restarana, ja čuju: «Vuń toj, u čyrvonym, jaho treba zabivać!» Za imi hałopam jašče čałaviek šeść.
A ŭ čyrvonym — muž siastry, na vulicy — 2:30. Ja razumieju, što ich milicyja kala restarana supakoiła, a jany pajšli šukać pryhod dalej i zaraz buduć bić našych mužykoŭ, bo nikoha inšaha niama ŭ tym baku.
Ja spałochałasia i pabiehła nazad pa milicyju, milicyja — tudy, kudy ja pakazała.
Milicyja mocna mianie apiaredziła, i ja nie viedaju, jak jany tuju bojku raźnimali, ale sens u tym, što ja tolki pačuła kryk muža: «Chłopcy, nie bicie dubinkami, ja svoj!» — i muž nazyvaje miesca raboty. A jon pracuje ŭ Słužbie biaśpieki prezidenta.
Nu i kali ja padbiahaju, užo ŭsio — moładź raźbiehłasia, stajać milicyjaniery i lažyć moj muž — roŭnieńka, jak sałdacik, i chrypić.
— Vy što, jaho bili?
— My ničoha nie rabili! — jany adkazvajuć.
U mianie isteryka, ja kryču: vyklikajcie chutkuju! Milicyjanier niejki mnie adkazvaje: «Vaš muž — vy i vyklikajcie». Ja ŭ šoku ad takoha abychodžańnia! Nu ja žančyna ŭ isterycy, a ty — na słužbie, što heta za adkazy takija?!
Ja na emocyjach pačała kryčać, što moj muž taksama słužyć, vam heta nie darujecca, tut jany ŭžo pačali jaho padymać, ale jak pryjechała chutkaja — usio, źnikli ŭsie. Nikoha z tych maładych ludziej nie zatrymali!
Ciapier muž lažyć u słuckaj balnicy z aciokam i hiematomaj mozhu.
Pa słovach maci, učora da jaho pryjazdžali niejkija aficery miascovaj milicyi i prasili padpisać papieru ŭ duchu, što jon nie maje da ich pretenzij.
A jon moža havaryć, tolki kali prytomnieje i jamu niešta ŭkołvajuć.
My chacieli pieravieści jaho ŭ Minsk, ale daktary nie dajuć dazvołu, tamu što jamu zabaroniena ruchacca ŭvohule!
Ciapier ja chaču, kab pakarali vinavatych. Na ŭsich milicyjanierach — a ich čałaviek piać, — byli kamiery, adna navat upała ŭ pracesie ŭsiaho (maja siastra jaje padymała), ale što na ich — nie zrazumieła. Mnie ich staršy, što tam byŭ, z uśmiešačkaj skazaŭ, što pahladzieć ich niemahčyma, bo jany «niapravilna ŭklučanyja».
I kali bili padletki, chaj jany adkazvajuć. Ale kali biła milicyja — ja hetaha nie bačyła, ale čuła kryk «Ja svoj!», jaki, napeŭna, moj muž kryčaŭ nie tym pacanam, — to chaj jany niasuć adkaznaść!», — kaža Nastaśsia.
Jana dadaje, što muž ciapier nie moža ŭspomnić, chto jaho biŭ. «Jon u prytomnaści kazaŭ, što hetyja hopniki pavalili svajaka i pačali dušyć. Adzin siadzieŭ na im, tamu muž padbieh zzadu, kab jaho adciahnuć. U hety momant jaho pačaŭ bić chłopiec śpieradu. I tut jon adčuŭ udary pa patylicy dubinkami — heta byŭ nie kułak. Jon nie paśpieŭ azirnucca i straciŭ prytomnaść. Mahło tak być, što jany nie razabralisia i pačali bić usich zapar», — kaža Nastaśsia.
Što kažuć u milicyi?
Pres-sakratar milicyi Minskaj vobłaści Siarhiej Čabataroŭ skazaŭ «Našaj Nivie», što milicyja sapraŭdy vyjazdžała na bojku kala restarana «Sarenta» — videazapisy ciapier vyvučajucca.
Datyčna jaje praciahu Čabataroŭ pakul skazać ničoha nie moža: «My raźbirajemsia. Mnie viadoma, što Śledčy kamitet budzie zavodzić spravu pa hetym fakcie, usio budzie vyvučana», — skazaŭ jon.