«Naša Niva» pahavaryła z Alesiem pra jaho žyćcio ŭ SIZA i kałonii, a taksama ŭražańni ad siońniašniaj situacyi ŭ Biełarusi.

Jurkojć paśla vyzvaleńnia. Fota «Radyjo Svaboda»

Jurkojć paśla vyzvaleńnia. Fota «Radyjo Svaboda»

«Naša Niva»: Vy ž vyjšli daterminova?

Aleś Jurkojć: Adzin hod źniali pa amnistyi. 7 hod dali, vyjšaŭ roŭna praz šeść.

Ja čakaŭ, što budu siadzieć maksimalny termin. My tak u izalatary jašče žartavali, kali novy čałaviek z voli zajazdžaŭ. U takich vypadkach vidać pa čałavieku, što jon, niebaraka, pierajmajecca. I my jaho žartami nastrojvali na maksimalny termin. Heta časam psichałahična ratavała čałavieka, asabliva kali ŭ vyniku jon atrymlivaŭ mienš, čym čakaŭ. Ja i sam zaŭsiody nastrojeny na lepšaje, ale rychtujusia da horšaha.

«NN»: Jak prajšoŭ pieršy čas na voli? Što zrabili ŭ pieršuju čarhu, kudy pajechali? 

AJU: Mianie ahladali pierad vychadam try hadziny: apieratyŭny supracoŭnik u zvańni kapitana i dva kursanty.

Kapitan kaža: «Vy žie ponimali, čto k vam takoje budiet otnošienije? Vy žie znali».

Ja kažu: «Adkul ja moh viedać? I čamu ŭvohule pavinien byŭ pra heta dumać?»

Pierabirali ŭsie maje rečy, raspranuli mianie. Pierabirali ŭsie maje archiŭnyja natatki: ja časam vyrazaŭ z haziet cikavyja kavałački, za 6 hadoŭ takoha nabrałasia. Usio heta čytali, hladzieli. Pierapravieryli ŭsie maje listy: hladzieli, kab pamiž radkami chto-niebudź ź viaźniaŭ nie dapisaŭ niejkaje pasłańnie na volu, ja tak razumieju. Bo navat raskrucili ŭsie asadki i pravieryli stryžni, kab tam nie było niejkaj cydułki schavanaj.

Nivodnaj papierki nie prapuścili. 

Toje-sioje zabrali. Naprykład, adzin piensijanier prasiŭ žančynie list pierasłać — zabrali.

Za kraty ž nie ŭsia pierapiska traplaje, razumiejecie? Usie kivajuć na poštu, ale jana nie tak i kiepska pracuje. Pryčyna bližej lažyć. Ale «ŭvažlivyja čytačy» kivajuć, što nie, što prablema zusim nie ŭ ich. «Uvažlivyja čytačy» — ja tak nazyvaju cenzaraŭ. 

Nu i ciapier u mianie budzie previentyŭny nahlad. Heta značyć, što 6 miesiacaŭ ja nie zmahu pakidać terytoryju Astravieččyny, z 22 hadzin mušu być doma i inšyja tam abmiežavańni. Ale pakul nijakich papier ja nie padpisvaŭ. Tamu adrazu paśla vychadu na volu pajechaŭ u Minsk da siastry, paśla da inšaj siastry ŭ Vilejku, pabačyŭsia i tam, i tam ź siabrami… Tym bolš što heta było faktyčna pa darozie dadomu. 

«NN»: Ci zaŭvažyli niejkija vidavočnyja pieramieny ŭ krainie?

AJU: Pa ščyraści, puls žyćcia ja jašče nie adčuŭ. Nie mahu adkazać, bo ja ž navat u sieciva jašče nie ŭvachodziŭ: starajusia pryzvyčajvacca da ŭsiaho pastupova, inakš moža prosta ahałomšyć. 

Pieršyja dni na voli i tak byŭ infarmacyjny vybuch u majoj hałavie — bo ad hadžetaŭ ja advyk, ad elektronnych ŚMI taksama. Za kratami ž ci telebačańnie, ci papiarovyja haziety. Darečy, mianie siabry padpisvali na «Našu Nivu», kali ja byŭ u SIZA. I kali papiarovaja viersija pierastała vychodzić, jaki ŭdar heta byŭ dla ludziej za kratami! Bo hazieta była jak sapraŭdny hłytok voli. Ot, dumaju, chalera, da ŭsich biadotaŭ jašče i tut mnie nie paščaściła!

«NN»: Vy vyjšli 24 sakavika, jakraz napiaredadni Dnia Voli. Śviata niejak adznačyli?

AJU: Kaniečnie. Pasłuchaŭ, jak pierahukajecca Malinaŭka — usie damy! I recha niasiecca ŭdalečyniu… Pabačyŭ saluty. Zrazumieŭ, što nie zaniało movu ŭ biełarusaŭ, što žyvie Biełaruś.

«NN»: Da vas ža dachodzili naviny pra padziei ŭ krainie pačynajučy sa žniŭnia i dalej?

AJU: Tak, z 7-j hadziny viečara pa 8-ju — abaviazkovaja infarmacyjnaja hadzina. Hladzieli «Jeŭrańjus», «Rasiju 24» i STB.

Ale da žniŭnia naviny mała chto hladzieŭ. U asnoŭnym niekalki čałaviek stałaha vieku. A ŭ žniŭni ŭžo «skarynaŭka», jak ja jaje nazyvaŭ, nabivałasia paŭniutkaja.

«NN»: «Skarynaŭka»?

AJU: Heta pakoj vychavaŭčaj raboty ŭ kałonii. Jaho nazyvajuć «leninka», ale mnie vielmi nie padabałasia toje słova. Tamu ja nazyvaŭ hety pakoj «skarynaŭkaj» — u honar Skaryny. 

Dyk voś, sa žniŭnia pakoj nabivaŭsia poŭny. I kožny dzień tak! 

«NN»: Jak ludzi ŭsprymali naviny? 

AJU: Adnaznačna, bolšaja častka siarod źniavolenych była za pieramieny. 

A što tyčycca administracyi, to jašče pierad vybarami sabrali naš atrad u tuju «skarynaŭku», načalnik pytajecca: jak spravy?

Usio dobra, kažam.

Paśla jon sprabavaŭ razmovu zaviazać pra vybary, pytaŭsia: «Voś vy za što?»

Usie maŭčali, a ja nie strymaŭsia.

Kažu: «Za pieramieny».

Jon kaža: «U 1917 hodzie, bačycie, adbylisia pieramieny. I da čaho pryviało?»

Ja adkazvaju: «Całkam zhodny z vami! Čas zakančvać z hetym balšavizmam!»

Jon furažku schapiŭ i vyjšaŭ — voś i ŭsia razmova.

«NN»: Kali išło STB, to, moža, bačyli i Azaronka? Jak reahavali ludzi z kałonii na jaho reparciorskija šedeŭry?

AJU: Tak, i Azaronka, i Pustavoha bačyli. Ale, viedajecie, dla presy ja b nie chacieŭ navat ahučvać, jak ich u kałonii nazyvali (paśmichajecca). Nie chaču takija słovy kazać usłych.

«NN»: A vy sami čaho čakali? 

AJU: Ja nikoli nie čakaju niejkaha «dnia Ch», što voś štości takoje adbudziecca — i sonca ŭzydzie. Jano ž kožny dzień uzychodzić i siońnia śviecić.

Ja ŭ turmie navučyŭsia žyć vyklučna adnym dniom, bo kali ty pražyvaješ adzin dzień ščaśliva — niahledziačy na varunki, — to i ŭsio žyćcio ty pražyvieš ščaśliva. Nie treba zmahacca i žyć u zmahańni, a treba navučycca dobra pražyvać kožny dzień u stanoŭčych spravach. Tady pastupova ŭsio samo pryjdzie. Nam treba ruchacca da Biełarusi i biełaruščyny pavolna i niaŭchilna — što pacichu i adbyvajecca.

Uvohule, ja liču, što faktar nacyjanalnaj biaśpieki numar adzin — naša mova. Heta naš abiareh, toje, što moža nas abjadnać u takoj raskołataj krainie, u tym razdrai, jaki adbyvajecca zaraz. 

Faktaraŭ nacyjanalnaj biaśpieki šmat, ale siońnia moŭny faktar — na pieršym miescy. Patłumaču: karystacca movaj absalutna zakonna. Za-kon-na! Inšyja dziejańni, faktyčna lubyja, mohuć kvalifikavać jak pazazakonnyja. A movu — nielha.

Ja sam prajšoŭ heta. Kali zajechaŭ na «Amierykanku», tam śledčy až padskokvaŭ ad biełaruskaj movy. Jon kazaŭ: «Vy dumajetie, čto vy tut piervyj takoj? Čto vy samyj umnyj? Znajetie, skolko tut było oppozicionierov, kotoryje na biełorusskoj movie razhovarivali? Pieriejdiotie i vy na russkij jazyk!»

Ja nie vieryŭ, što byŭ užo prama pieršy taki biełaruskamoŭny. Ale adkazvaŭ: «Što ž, ja nie pierajdu [na ruskuju movu], značyć, stvorym precedent». Bo ja viedaŭ, što heta zakonna — i śledčy viedaŭ taksama. Ja bačyŭ, što jon nie choča pisać pratakoł pa-biełarusku. Ale jon razumieŭ, što nikudy nie padzieniecca, kali ja budu nastojvać — bo heta zakonna, razumiejecie? I heta mahutny — zakonny! — faktar, jaki znachodzicca ŭ rukach kožnaha biełarusa.

Ja ŭ «Rehijanalnaj haziecie» pračytaŭ historyju pra maładziečanskuju kanduktarku Maryju Kijonak. Zvyčajnaja žančyna, jakaja pierajšła na biełaruskuju movu, bo padumała: «A što ja siońnia mahu zrabić?» A nasamreč pierajści na biełaruskuju movu — heta vielmi šmat!

«NN»: Chtości pisaŭ, što na «Vaładarcy» vas nibyta presavali praź biełaruskamoŭnaść, navat nibyta vadzili da niejkich aŭtarytetaŭ…

AJU: Nie, chłuśnia, takoha nie było. Za kratami čałaviek maje prava na svaje pohlady, za movu nijaki aŭtarytet nie moža nikomu pradjavić. 

Byli inšyja momanty — niepryniaćcie čałaviekam biełaruskaj movy na asabistym uzroŭni. Kali jon kazaŭ: «Razhovarivaj na russkom jazykie!», ja adkazvaŭ: «Ja ž nie vuču, na jakoj movie tabie razmaŭlać. Nie prymušaju havaryć na biełaruskaj».

Z takim ja sutykaŭsia. Ale ja zajmaju ćviorduju pazicyju, tamu pytańni źnikajuć.

Ja prasiedzieŭ amal try hady ŭ SIZA — 35 miesiacaŭ. Za ŭvieś hety pieryjad byli tolki dva čałavieki, jakija nie razumieli biełaruskuju: Łapšyn, žurnalist i błohier ź Izraila, i jašče mužčyna z Rasii. Dyk ź imi ja stasavaŭsia na ruskaj, ale ž rasijanin i toj paśla ŭžo biełaruskuju pačaŭ pacichu razumieć. Hałoŭnaje ž — adnosiny pamiž ludźmi. 

A bolš ni z kim ja pa-rusku nie havaryŭ: ani ŭ sudzie, ani sa «śpiecyjalistami», jak ja nazyvaju ŭsich prypahonienych ludziej. 

Z boku administracyi taksama pretenzij nie było. Kažu: kali zajmaješ ćviorduju pazicyju, to takija pytańni advalvajucca.

Samy składany pieryjad byŭ u «Amierykancy», u pieršyja dni. A paśla ŭsio stała na svaje miescy. Upeŭnieny, što ŭsio paśla było napisana ŭ majoj asabistaj spravie — adpaviedna, jakija mohuć być pytańni?

Kali ja ŭžo trapiŭ u kałoniju, to načalnik apierčastki z usimi razmaŭlaŭ pierad tym, jak padniać u atrad čałavieka. I voś i sa mnoju toj «kum» razmovu vioŭ. Raskazvaju amal dasłoŭna.

Zachodžu ŭ kabiniet. Siadzić hety kapitan. 

Zadaje mnie pytańnie: «A počiemu vy na biełorusskom jazykie razhovarivajetie?»

Ja kažu: «Dyk ja i sam biełarus».

Jon hladzić na mianie. Havoryć: «Ja tožie biełorus».

Ja maŭču.

Jon znoŭ: «Tak počiemu vy na biełorusskom jazykie razhovarivajetie?»

Kažu: «Byŭ by palakam — razmaŭlaŭ by pa-polsku, litoŭcam — pa-litoŭsku, byŭ by ŭkraincam — havaryŭ na ŭkrainskaj. Ale ja biełarus!»

Jon znoŭ hladzić na mianie.

Paŭza.

Paśla kaža: «Chorošo, iditie».

Voś i ŭsia razmova.

Byŭ jašče momant, užo ŭ atradzie, karotkaja razmova z supracoŭnikam. U jaho, hladžu, sprava maja na stale lažyć. Pytajecca: «Kak žiť budiem s vami?»

Kažu: «U vas ža sprava maja, tam usio napisana, i pra ŠIZA KDB. Kali sa mnoj sprabavali jak z žyviołaj, to ja adpaviedna i pavodziŭ siabie z tymi «śpiecyjalistami». A jak sa mnoju pa-ludsku — to i ja pa-ludsku. Heta nie ad mianie zaležyć, a ad vas. Vy sabie zadajcie hetaje pytańnie: jak my z vami budziem žyć?»

Voś i ŭsio, paśla nie było nijakich razmovaŭ.

«NN»: Pravakacyj u vaš bok nie było? 

AJU: Ja ź minimalnaj kolkaściu ludziej staraŭsia kantaktavać. Tam ža pastajanna znachodzišsia siarod ludziej, tamu vielmi abiralna treba stavicca da ich, nie śpiašacca. Bo šmat chto moža akazacca sieksotam. Zrazumieła, što takija i da mianie šukali padychody… Ale ja ŭsio žyćcio pracuju ź ludźmi, tamu hety dośvied mnie, moža, dapamoh, ja ŭsio razumieŭ.

Ja skažu tak: u turmu narmalnym ludziam nie treba imknucca ni ŭ jakim razie. Ale i bajacca nie treba, kali staić vybar, ci zachavać hodnaść i ludskaść. 

«NN»: Ale ž vy bačycie, što siońnia niaredka nie ad čałavieka zaležyć taki vybar. Za nadpis na asfalcie možna ŭ kałoniju pajechać.

AJU: Heta tak. Ale ja i kažu: bajacca nie treba, ale treba być maralna padrychtavanym. Kali ty da čahości nie hatovy — nu to nie treba tady pačynać, umoŭna kažučy, na asfalcie malavać.

«NN»: U vašaj kałonii kiravała administracyja ci błatnyja praviły? 

AJU: Kali ja zajechaŭ, to byli pradstaŭniki błatnoj subkultury. Kali ŭ aktavaj zale na karancinie pa pryjeździe nas sabrali — tam prahučała słova «dvižiency», novaje dla mianie. Słova «błatnyje» administracyja nie vymaŭlaje, ja ni razu jaho nie čuŭ. Kažuć: «dvižiency». Ja navat prydumaŭ biełaruski navatvor-adpaviednik: «ruchliki». Nu, ad słova «ruch».

Spačatku byŭ u nas niejki «smatračy», ale jaho pieraviali kudyści, i ŭsio, možna skazać, prytuchła. Siadzielcaŭ była salanka, byli roznyja ludzi, ale jak subkultura ci struktura — takoje ŭžo nie daminuje.

«NN»: Asudžanyja pa palityčnych spravach u vašu kałoniju nie traplali, pakul vy siadzieli?

AJU: Pakul što nie. Ale kali nas źbirali ŭ aktavaj zale, čytali lekcyju, kazali, što rychtujucca sustrakać palityčnych. I dumaju, im budzie režym minimalnaha spryjańnia, skažam tak.

«NN»: Vy praviali 35 miesiacaŭ u SIZA. Dzie vam było ciažej, dzie praściej? SIZA ci kałonija?

AJU: Dla mianie fizična ciažej u SIZA. Ale maralna ciažej u kałonii.

Napeŭna, mnie jašče dobryja ludzi ŭ SIZA traplalisia. Bo tam ža kamiera, chutka razumieješ, chto jość chto, a ŭ kałonii — vialiki barak, šmat ludziej, adpaviedna, byvaje šmat niehatyvu.

***

«NN»: Vy adpracavali na mytni amal 20 hadoŭ. Nie bajalisia, što raniej ci paźniej buduć prablemy? Ja sam z Bresta, tam zaŭsiody słovy «mytnia» i «chabar» vykarystoŭvalisia niedzie pobač.

AJU: Nie, nie bajaŭsia. Kali žyvieš u Biełarusi, za što zaŭhodna mohuć być prablemy. 

Pracavać ža niedzie treba. A dzie? Asabliva kali ty žyvieš u vioscy. U mianie była stareńkaja matula. Moža, kab nie staryja baćki, ja b uvohule nie viarnuŭsia ŭ Varniany ŭ svoj čas.

Ale ja fatalist u niejkim sensie. Liču, što žyćcio ciabie samo viadzie. Ja ž sprabavaŭ pracavać u vilejskaj himnazii pa śpiecylnaści — hieohrafam. Adtul mianie dyrektar vyhnaŭ.

Ja spakojna heta ŭspryniaŭ, viarnuŭsia na radzimu svaju tady. Ja fatalist, moža, praz heta i turmu spakojna prajšoŭ.

«NN»: Vy pa toj «spravie mytnikaŭ» spačatku byli śviedkam, zdajecca?

AJU: Nie, adrazu abvinavačanym. 

Ja byŭ u KDB dva razy. Spačatku pahavaryli, adpuścili dachaty. Na nastupny dzień ja zajechaŭ, kab mnie dali papieru, što byŭ u ich. Jany mianie ceły dzień pratrymali, uviečary adpuścili. Ja viarnuŭsia dadomu — i mianie tut ža zatrymali. Nie paśpieŭ u chacie navat kurtku źniać!

Takoje ŭražańnie, što jany prosta jechali za mnoju. Moža, sačyli, chacieli pahladzieć, z kim budu kantaktavać?

Ale ja pakazańniaŭ nie davaŭ, tamu na «Amierykancy» pravioŭ, zdajecca, miesiac i 20 dzion, paśla mianie pieraviali ŭ Piščałaŭski zamak.

Jurkojć na sudzie. Fota Siarhieja Hudzilina

Jurkojć na sudzie. Fota Siarhieja Hudzilina

«NN»: Vy vinu nie pryznali i skazali, što chabar nie brali.

AJU: Nie, nie braŭ.

«NN»: Ale ž niaŭžo ž nie viedali, što biaruć inšyja?

AJU: Pasłuchajcie, tady tak možna pra lubuju strukturu skazać. Ja pra heta kazaŭ i śledčamu. Kažu: dyk a kali chtości pryjdzie i prosta na słovach skaža, što vam daŭ chabar, vy budziecie siadzieć taksama, atrymlivajecca?

Jon hladzić na mianie. Zavis na niejki čas, paśla i kaža: nu tak, budu.

Dyk što za strukturu vy pabudavali? Jakaja zakonnaść? Kali možna ŭ čałavieka prosta tyknuć palcam, biez dokazaŭ i faktaŭ, — i jaho pasadziać. 

«NN»: Čamu nie davali pakazańniaŭ, kali vy byli nie vinavatyja?

AJU: Zrazumiejcie, lubych pakazańniaŭ buduć brać jak maha bolš, kali vy pačniacie havaryć. I paśla buduć ź ich vybirać. I ŭ sudzie, jak ja paśla zrazumieŭ, usio pieravaročvajuć i robiać tak, jak im vyhadna. I čym bolš vy skažacie — tym horš dla vas, a moža, i dla kaho inšaha, kali heta vialikaja hrupavaja sprava. Maŭčać — adzinaja słušnaja pazicyja.

Jašče momant pra maralna-psichałahičny stan viaźnia. Kali z vami razmaŭlajuć, heta sproba vas raskačać. Asabliva kali razmaŭlajuć nie pad pratakoł. Na takoje nikoli nie treba iści. 

Pieršy śledčy ŭvohule sprabavaŭ mianie vyvieści z raŭnavahi, jon ustaŭ, padyšoŭ zzadu i nanios udar u prysutnaści advakata pa pryznačeńni. Ja byŭ maralna hatovy, što mohuć bić. Ale ŭ prysutnaści advakata? Nie moh ujavić.

Ja zrazumieŭ, što biessensoŭna pra štości razmaŭlać. Bo ŭ śledčaha zadača — pasadzić vas, i nijakaj inšaj niama. Kali chtości dumaje, što jon razumniejšy za śledčaha, to taki čałaviek prosta pamylajecca.

Na sudzie byli vypadki, kali čałaviek admaŭlajecca ad svaich słovaŭ, kaža, što tak nie kazaŭ, što heta śledčy napisaŭ. Prakuror ustaje i pytajecca: «Podpis vaš? Vaš. Usio, jakija pytańni?»

Moj taki byŭ dośvied — maŭčać. Ja liču, jon byŭ pravilny. 

«NN»: Prabačcie za takoje pytańnie: u vas pamierła maci, pakul vy siadzieli?

AJU: Tak, u 2019 hodzie.

U jaje znajšli puchlinu ŭ hałavie, ale jana nie była złajakasnaja. Doktar davaŭ 70 adsotkaŭ suprać 30, što vynik apieracyi budzie stanoŭčym. Ale maci paśla apieracyi z komy tak i nie vyjšła. Kala 10 dzion prabyła ŭ reanimacyi i pamierła.

Maci Alesia Jurkojcia na sudzie pa «spravie mytnikaŭ». Fota Siarhieja Hudzilina

Maci Alesia Jurkojcia na sudzie pa «spravie mytnikaŭ». Fota Siarhieja Hudzilina

Ja daviedaŭsia pra heta pa telefonie. Z telehramaj mianie aznajomili tolki praź piać dzion, takaja dzikunskaja praktyka.

Na pachavańnie nichto nie adpuściŭ — nikoha nie adpuskajuć. 

Jašče kali mianie zatrymali, z samaha pačatku, u mianie była adna takaja mahistralnaja dumka: kali maci mianie dačakajecca, to, što b ni zdaryłasia, u lubym razie ja vyjhraju. A kali nie dačakajecca — to ja ŭ lubym razie prajhraju.

Atrymlivajecca, što ja prajhraŭ.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?