Viartacca ŭ rodny horad dla mianie z kožnym razam usio ciažej. Ja nie mahu nazirać za tym, jak jon stareje i nabližajecca da svajoj śmierci ŭsio chutčej. Asabliva tužliva nazirać za isnavańniem, nie žyćciom, a isnavańniem majho staroha zimoj. Da ŭsiaho dastatkovaja šeraść pačynaje dapaŭniacca maŭklivym choładam. Horad płača, jon vyje praniźlivymi viatrami, jon dychaje śniažynkami, jakija, nibyta padajuć nie tolki dałoŭ, ale i na nieba, pryčym hetaja dzieja adbyvajecca sinchronna, jak praces dychańnia ŭ čałavieka.

Zdajecca mnie, što ŭ majho horada vielmi ciažkaje zachvorvańnie, chvareje jon užo davoli doŭhi čas i pastupova prachodzić paŭz usie stadyi svaich pakut. Ja razumieju heta, bo nie baču na vulicach moładzi. Majmu staromu nie chapaje chłopcaŭ i dziaŭčat, jakija b atrymlivali asałodu ad doŭhich błukańniaŭ-špacyraŭ u sałodkim pavietry, kali možaš natalać svaju prahu žyćcia narkotykam-kachańniem. Bieskłapotnaść chavajecca pa chatach. Ludziej možna ŭbačyć adno ŭ subotu, bazarny dzień, kali miestačkovaje toržyšča, zvyčajna absalutna pusta-hołaje pa budniach, pieratvarajecca ŭ miesca kancentracyi žyćcia z usimi jaho navinami-plotkami i aceńvajučymi pohladami. Zdajecca, try čaćviortyja ź liku tych, chto tusujecca pamiž łatkami i łaŭkami prychodziać siudy nie dziela taho, kab što-niebudź kupić, a kab panazirać i zrazumieć, što akramia tvaich asabistych prablemaŭ vakoł adbyvajucca navat niejkija padziei i padziejki-zdareńni.

A potym nadychodzić pačatak novaha tydnia, i žychary iznoŭ chavajucca chto-dzie moža. Kamu norkaj słužyć jaho abrydłaje miesca pracy, chto moža zadavolicca svajoj chataj, krychu saromiejučysia piensii i stamlajučysia ad “zasłužiennoho otdycha”. Druhich navat nie zadavalniaje ani śviet svajho žytła, ani tvary rodnych, ani, navat, prybytkovaja praca. Va ŭsim hetym takim ludziam bačycca bieśpierśpiektyŭny tupik, i tady “fiłosafy nie ad dobraha žyćcia” pačynajuć układać hrošy, jakich i tak nie chapaje, ŭ harełku – majomaść, jakaja moža być zaŭsiody z taboj. Piuć mnohija: mužčyny, žančyny, padletki, zusim sastarełyja, - pryčym mohuć pić pastajanna, abo tolki ŭ śviatočnyja dni, a śviaty, jak viadoma, pavodle kalendra prypadajuć amal na kožny adkidny-adryŭny arkuš.

U nievynosnuju tuhu-trans uvodziać navat chaty, vyraz tvaru-fasadu jakich nie pradviaščaje śvietłaha pryjomu z boku haspadaroŭ, što nie buduć vielmi rady vašamu niečakanamu źiaŭleńniu ŭ žytle ich karusielnaha, manatonnaha žyćcia.

Naohuł, jak možna reahavać na horad, kali pieršaje, što sustrakaješ, kali vychodziš na aŭtobusnaj stancyi z transpartu pa pryjezdu z druhoha horada, heta mohiłki, jakija niepachisnym simvałam-kryžam, chočaš ty taho ci nie, upivajucca ŭ tvaje mazhi, nastrojvajučy ciabie na dalokuju ad viasiołkavaha ŭsprymańnia realnaść.

Viadoma, nie ŭsio tak strašna-žudasna. U zachvorvańni majho staroha nazirajucca i remiśsii. Jany prypadajuć na viasnova-letnie-rańnieviasieńni pieryjad. Zimovuju šeraść pastupova źmianiajuć bolš raznastajnyja farby zielaniny travy i drevaŭ, strakataści zasiejanych nadziełaŭ, raznastajnaści krasak na łuzie i błakitnaści voziera i nieba pa-nad im. U horadzie źiaŭlajecca ruch. Usie pačynajuć vypaŭzać sa svaich chovanak-norak nasustrač soncu i śviežamu pavietru. Zvyčajna zastyłaje žyćcio razbaŭlajuć pryjezdami šmatlikija adpačyvajučyja-kurortniki. Jany ž dajuć niebyvały prybytak bieźličy raznastajnych kramak, jakich raźviałosia ŭ horadzie, što hryboŭ u lesie, choć ich kolkaść ździŭlaje svajoj nieprystojnaj niepradumannaściu.

I ad hetych źmienaŭ va ŭsich karennych žycharoŭ u vačach-tvarach źiaŭlajucca ahieńčyki nadziei na niešta lepšaje ŭ žyćci, i horad pierastaje smutkavać i žurycca.

Ale leta nie moža być biaskoncym. Na źmienu jamu prychodzić vosień sa svaimi daždžami-ślaźmi, i koła zamykajecca, adkryvajučy šlach novym prajavam zaniapałaha zdaroŭja majho horada.

I ad hetych dumak, niejkaja maleńkaja skrypačka pačynaje žałosna pieć u samym dalokim kutku majho serca, tam, dzie žyvie miesca pačatku mianie, miesca majho dziacinstva, toje miesca, adkul ja vylecieła ptuškaj z baćkoŭskaha hniazda ŭ niepaznany śviet, pa–zdradnicku zrabiŭšy majho staroha słabiejšym jašče na adnu dušu.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?