Baradulin — patryjarch sučasnaj biełaruskaj litaratury. Jość i starejšyja (dziadźku Ryhoru ŭ lutym spoŭniłasia 75), i bolš pładavityja (choć i Baradulin vydaŭ pad sotniu knižak). Ale takich paetaŭ — jakija stvaryli svaju movu, svoj chranatop, svaju paetyku…

Jak vy pamiatajecie, svajo 75-hodździe Ryhor Baradulin sustreŭ u reanimacyi: napiaredadni ŭ paeta zdaryłasia ciažkaje zapaleńnie lohkich z aciokam, tempieratura była pad 40 hradusaŭ. Ale lekary špitala Kiraŭnictva spravami Prezidenta (u narodzie jaho zavuć «lečkamisija») pastavili narodnaha paeta na nohi. Dziadźka Ryhor čakaŭ leta, kab pajechać u rodnuju chatu va Ušačach.

— Ušačy — heta maje asnoŭnyja leki, — pryznaŭsia nam Baradulin u sadzie la rodnaj chaty. — Bo ŭsie pihułki, usie adlečvańni ŭ lakarni — heta ŭsio drabiaza. Va Ušačach ja i zdaraviejšy, i maładziejšy, i nie tak hałava balić… Naohuł, kali kazać vysakamoŭna, — heta viartańnie da karanioŭ. Sapraŭdy, heta dobra skazana. Tut ty ŭros — i pakul ty žyvieš, ty budzieš na tym miescy, dzie ty naradziŭsia, dzie ty hadavaŭsia…

Va Ušačach narodnaha paeta ziemlaki lubiać: za apošnija hady abkradali try razy. U kabiniecie majstra na haryščy zładziei, nie zdoleŭšy zapalić śviatło, karystalisia śviečkaju — pazalivali voskam šmatlikija dypłomy, knihi z aŭtohrafami, časopisy, listy, natatki… Skončyłasia tym, što Baradulin źviarnuŭsia da miascovaj milicyi — i pastaviŭ chatu na sihnalizacyju. Prablema źniałasia — kolki razoŭ sihnalizacyja spracoŭvała, milicyja pryjazdžała apieratyŭna — ale heta byŭ ci kot, ci viecier. Adpaviednyja cydułki ad milicyjantaŭ paet štoraz znachodzić na stale: byli ŭ hetki dzień, u hetki čas, usio pravieryli — paradak!..

— Da vajny na našaj vulicy była brukavanka, ciapier zastaŭsia maleniečki kavałak — jak mlečny ziamny šlach… — kaža narodny paet. — Jaje źbirajucca zalić ciapier asfaltam, dyk usie miascovyja radujucca. A dla mianie heta — jak zalić asfaltam kavałak dušy. Bo aproč hetaj brukavanki, tut mała što zastałosia z malenstva…

Baradulin padychodzić da bramki i pakazvaje.

— Vuń tam žyła maja chrosnaja matka Mikłašeŭskaja… Tut byli Vasilki, u jaho było šeść dačok. Adnojčy jon źviarnuŭsia da susieda: «Ty viedaješ, Vasil, jakoje ŭ mianie hora?.." A toj jamu: «Nie kažy, maja taksama naradziła…» Ciapier zastaŭsia tolki adzin susied — Vasil Bialeuš, maładziejšy za mianie. Jon raspavioŭ niadaŭna, jak niekali staršynia rajspažyŭsajuza Załman Šmuiłavič Sałaviej skazaŭ: «Ty pryviazi mnie droŭ, tolki adnu biarozu». Jon jamu pryvioz usie jałovyja drovy, i tolki adnu biarezinu. Toj kryčyć: «Što ty mnie pryvioz?!« — «Ty ž prasiŭ adnu biarozu, ja tabie i zachapiŭ adnu biarozu!» Viasiołyja byli ludzi…

Dziadźka Ryhor pa stanie zdaroŭja ciapier praktyčna nie robić ničoha ŭ chacie. Raźbiraje staryja knihi i časopisy, paradkuje zapisy…

— Ja pa-raniejšamu rablu zapisy «Ušackaha słovazboru», pišu patrochu vieršy. Starajusia ŭspomnić niešta ušackaje — hetym i žyvu.

Dziadźka Ryhor zhadvaje, što jak byŭ mały — usich pierasiedžvaŭ u łaźni.

— Staraja była nad rečkaj, ja tam duža lubiŭ parycca… Ciapier u hramadskuju ja nie chadžu, ale chadžu da svajho susieda Vasila, u jaho tut łaźnia. Ale, viadoma, stolki ŭžo nie mahu prasiedzieć, jak raniej…

Va Ušačach dziadźku Ryhoru vieršy prychodziać lepš, čym u Minsku.

— Ja ŭ Minsku ŭsio žyćcio pražyŭ, jak na kvatery, — kaža Baradulin. — A tut ja doma…

Tolki vieršy Ryhoru Baradulinu pišucca ciapier zbolšaha sumnyja. Ja spytaŭsia, jak miarkuje paet, ci šmat chto ciapier razumieje jahonuju paeziju?

— Bajusia, kab ja sam da kanca razumieŭ. Kab nie dažyć da taho, što nie budzieš razumieć sam… — pačuŭ ja adkaz ad narodnaha paeta Biełarusi.

    Ryhor Baradulin
    Vieršy. Lipień 2010.
    Pieśnia pieŭnia, sierp maładzička,
    Hodnaja šlachcianka-brukavanka.
    Taja, što manovaja firanka,Bolej daspadoby małatku
    Dach daładžvać, a nie damavinu.
    Pju, pakul nie vyprastaju śpinu,
    Rodnaje pavietra pa hłytku…
    * * *
    Ty niasieš dadomu
    Ŭnučku-stomu,
    Adpačynak žmurycca zdalok.
    Sumna pasiviełamu samomu
    Bačyć, jak sivieje vasilok…
    * * *
    Rospač, nienažernaja ŭ dzialbie,
    Prahnie ŭłady nad žyvoj prastoraj.
    Jak by kiepska ni było tabie,
    Suciašajsia tym,
    Što budzie horaj.
    * * *
    Paezija — nie prafiesija,
    Paezija — heta ahresija!
    * * *
    Zhubiŭšy hałavu,
    Chadžu jak sam nie svoj.
    Žyvu i nie žyvu.
    Zavu savu ŭdavoj.
    Chłuśni svajoj chłušu,
    I staŭlu la staŭka
    Za hrešnuju dušu
    Ja śviečku-žaŭruka.
    Mnie ŭtulna son pryśnić
    U vietra ŭ rukavie.
    Kraplista vosk źvinić,
    A hałava płyvie…

. Ušačy-Minsk.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?