Nijakija papraŭki ŭ Kanstytucyi nie harantujuć, što adnojčy niejki orhan nie admovicca słužyć svajmu haspadaru.

Soncavarot

Pry kancy hodu zaśpiašalisia na toj śviet dyktatary. Pinačet, Turkmenbašy… Zrazumieła, dva — heta jašče nie tendencyja. Heta jasna navat hieroju anekdota pra čukču i aleniaŭ.

Ale jość jašče šerah cikavych supadzieńniaŭ. Nijazaŭ pamior 21 śniežnia — adrazu paśla svajho dnia naradžeńnia, u dzień naradžeńnia Stalina. 20 śniežnia ŭ Biełarusi j Rasiei dahetul adznačajecca jak Dzień čekista. 19 śniežnia naradziŭsia Brežnieŭ, 100‑hodździe jakoha sioleta šyroka adznačałasia biełaruskaj i rasiejskaj hramadzkaściu.

A ŭžo 22 śniežnia, jak viadoma z astranomii, — samy karotki dzień u hodzie, Soncavarot, paśla jakoha nastupaje Rastvo Chrystova, Kalady.

Možna ŭsio heta nazvać hulnioj u perliny. Vypadkovyja supadzieńni možna znajści kolki i ŭ čym zaŭhodna. Ale paradoks, ci naadvarot — zakon žyćcia palahaje na tym, što vypadkovaści jość častkaju systemy. (Jak toj kazaŭ — u kožnym šalenstvie jość svaja systema). Kožny čałaviek z ułasnaha dośviedu viedaje, što ŭ žyćci moža tydniami ničoha nie adbyvacca, a potym nastupajuć dni, kali samyja roznyja padziei syplucca adna za adnoj.

Voś prykład, dobra zrazumieły žurnalistam: sioleta 28 listapada adnačasova adbyvalisia samit kiraŭnikoŭ dziaržavaŭ SND, samit NATO i vizyt Papy ŭ Tureččynu. Kožnaja z hetych padziejaŭ paasobku mahła stać centralnaj temaj dnia dla medyjaŭ. I navat samit u Miensku, ad jakoha ničoha nie čakali, zavieršyŭsia skandałam. Dla bolšaści ludziej u śviecie tyja padziei mahli ničoha asablivaha nia značyć (kali nie ličyć katalikoŭ i musulmanaŭ, dla jakich vizyt Papy ŭ Stambuł usio‑tki nia byŭ ardynarnaj pajezdkaj pantyfika). Kožnym sam dla siabie vyznačaje, jakija padziei ličyć važnymi, a jakija — nie. Ale niezaležna ad taho, ci bahataja bijahrafija ŭ čałavieka, ci jana biednaja na padziei i zdareńni, ahulnaje dla ich toje, što jany nie raźmiarkoŭvajucca raŭnamierna.

Nobeleŭski laŭreat, chimik i filozaf Illa Pryhožyn znajšoŭ hetamu tłumačeńnie. (Darečy, voś zadačka dla rozdumu: Pryhožyn — valonski navukoviec abo flamandzki ci belhijski navukoviec‑habrej rasiejskaha pachodžańnia?) Vyvučajučy termadynamiku adkrytych nieraŭnavažnych systemaŭ (da jakich naležać bolšaść systemaŭ u śviecie — ad hazaŭ, jakija pry nahravańni pašyrajucca, da bijalahičnych papulacyjaŭ i hramadztvaŭ), navukoviec pryjšoŭ dy vysnovy, što ŭsie hetyja systemy niestabilnyja. Bo zaŭsiody prysutničajuć fluktuacyi — vypadkovyja adchileńni ad siaredniaha značeńnia fizyčnych vieličyniaŭ. I jany buduć zaŭsiody. Navat kali temperatura suśvietu ŭpadzie da absalutnaha nula, znojdziecca para‑trojka zvarjaciełych čaścinak (atamaŭ albo elektronaŭ), jakija buduć ruchacca chaatyčna, to bok niepradkazalna. I mienavita ŭ chaosie, pavodle teoryi Pryhožyna, lubaja systema stanovicca paśladoŭnaj i stabilnaj. Pryčym, jak u mikraśviecie, na ŭzroŭni malekułaŭ, hetak i ŭ śviecie halaktyk. Z hledzišča hetaj teoryi śmierć dyktatara — usiaho tolki drobnaja fluktuacyja ŭ maštabach suśvietu.

I pažyćciovyja pamirajuć

Zrazumieła, hetaha nie patłumačyš dyktataram, jakija žyćcio bačać jak paśladoŭnaje nanizvańnie pieramoh nad vorahami na stryžań ułasnych intaresaŭ. Toj ža Turkmienbašy byŭ niekali nikomu nie viadomym biazbaćkavičam. Staŭ uładarom Turkmenistanu, čałaviekam‑soncam, pomniki jakomu z čystaha zołata pastavili pry žyćci. Inšaja sprava, ci nadoŭha zastanucca hetyja pomniki? Ci nie pierapłaviać ich dla roznych patrebaŭ? Ci zastaniecca imia Nijazava ŭ historyi hadoŭ na dziesiać? A kali zastaniecca, dyk što buduć raspaviadać pra jaho padručniki? Mahčyma, pa‑raniejšamu buduć słavić jaho imia, raŭnajučy z Boham. Mahčyma — buduć hanić. Mahčyma, nie ŭspomniać ani słovam. Nichto hetaha zaraz dakładna pradkazać nia voźmiecca. I ŭ hetym — taksama spadčyna ŭschodniaha despata, jaki zamknuŭ usie mechanizmy dziaržaŭnaha, i navat u mnohim pryvatnaha žyćcia svaich paddanych na sabie.

Praŭda, samoha Nijazava heta ŭžo nia tyčycca. Ciapier heta nie jahonaja, tak by mović, prablema. Jon pražyŭ svajo žyćcio tak, jak jamu chaciełasia, najeŭšysia sałodkaj ułady poŭnaj łyžkaj. Raskoša i zanadta tłustaja ježa sparadzili pavyšany ŭzrovień chalestyrynu ŭ kryvi i sardečnuju niedastatkovaść. Žyŭ jak Boh. Pamior jak zvyčajny čałaviek, jak miljony ludziej da jaho i paśla jaho. I heta — hałoŭnaja niepryjemnaść, jakaja biantežyć dyktataraŭ usich časoŭ i narodaŭ.

Jany starajucca ab hetym nia dumać. Kiraŭnik Biełarusi, jaki pieršym vykazaŭ spačuvańnie turkmenskamu narodu ŭ suviazi sa śmierciu Nijazava, nie pajechaŭ na jahonaje pachavańnie. Vidać, nieviasiołyja dumki navodziać chaŭtury «pažyćciovaha prezydenta», jaki pražyŭ na svajoj «viečnaj» pasadzie ŭsiaho siem hadoŭ. A jašče bolš niepryjemnym padałosia, što pachavańnie pakažuć usiamu śvietu, i tvajmu narodu taksama. A raptam jon ubačyć i zrazumieje, što nijakaja ŭłada nie byvaje biaźmiežnaj i biaskoncaj, navat kali ty «ŭsienarodnaabrany», i ŭ ciabie ŭsio pad kantrolem? Nijakija papraŭki ŭ Kanstytucyi nie harantujuć, što adnojčy niejki žyćciova važny orhan — nyrki, vantroby, serca albo mozh — nie admoviacca słužyć svajmu haspadaru, pieršaj asobie ŭ dziaržavie, nakolki b talenavitaj hetaja asoba ni była. Sama dumka ab niepaźbiežnaści śmierci padajecca hetaj asobie kaščunnaj, zdradnickaj, niapravilnaj u svajoj asnovie.

Darečy, heta prablema zusim nia tolki «pieršych asobaŭ». Siarod maich znajomych stałych hadoŭ jość vielmi adukavanyja i razumnyja ludzi, jakija bolej za ŭsio na śviecie bajacca razmovaŭ pra śmierć. Dakładniej — pra svaju ŭłasnuju śmierć, jakaja, u adroźnieńnie ad śmierci dyktataraŭ, eks‑prezydentaŭ ci navat kalehaŭ i svajakoŭ, vyklikaje pačućcio pieršabytnaha žachu. Heta sparadžeńnie taho samaha ateizmu, jaki z navajaŭlenaj padvojnaj straściu prapahanduje ciapier akademik Rubinaŭ dy inšyja dziaržaŭnyja ideolahi. Ateizm jak niavierje ŭ čałavieka i svabodu voli.

Staryja savieckija akademiki, jak i ichni maładziejšy patron, nia mohuć nie adčuvać, što čałaviečy duch, maralnyja kaštoŭnaści nia tak prosta padparadkavać idealohii, i tym bolš — načalstvu, jakoje spaviadaje tolki adzin pryncyp: «Ja — načalnik, ty — durań». Jany, u tym liku načalniki siaredniaj ruki, adčuvajuć, što pytańni śmierci vyrašajucca nie ŭ vysokich kabinetach, a niedzie ŭ inšym miescy, niedzie vyšej. Tolki jany bajacca ŭ hetym pryznacca. Tamu navat carkva, taksama mocna sapsavanaja dziesiacihodździami nabližanaści j zaležnaści ad ułady śvieckaj roznymi pryvilejami, imkniecca bližej stać da ludziej, čym ułada administracyjnaja. I tamu jana ŭsprymaje carkvu jak kankurenta.

Ci vypadkova sustreča najvysokaha kiraŭnictva z Synodam Pravasłaŭnaje carkvy ŭ Biełarusi i «ŭščuvańnie» Fiłareta adbyłasia nastupnym dniom paśla śmierci Turkmenbašy? Mabyć, hetaja sustreča była daŭno zaplanavanaja? Ale, jak my pamiatajem, vypadkovaść — usiaho tolki prajava zakanamiernaści.

U čym sol?

Zrazumieła, śmierć dyktatara moža słužyć słabym suciašeńniem dla svajakoŭ represavanych i ŭsich pakryŭdžanych uładaju.

Sama pa sabie śmierć nia jość pakarańniem ci aktam adpłaty. Pry narmalnaj chadzie historyi dyktatary sychodziać sami, i pomsta prychodzić da ich nie ź niabiosaŭ, ale ad žyvych ludziej, šlacham pravasudździa. Tak zdaryłasia ź Pinačetam, tak zdaryłasia sioleta raniej ź Miłošavičam. Tak moža zdarycca chutka z Chusejnam.

Tut havorka nie ab tym, nakolki spraviadlivym byŭ sud nad irakskim dyktaram i ci moža być maralnaje apraŭdańnie śmiarotnamu pakarańniu ŭ cyvilizavanym śviecie. Heta, znoŭ ža, prablema, jakaja pavinna najbolš chvalavać samich dyktataraŭ i ichnych svajakoŭ.

Dla ludziej, jakija žyli albo praciahvajuć žyć pry dyktatury, značna važniej, što budzie dalej ź imi samimi, z hramadztvam u cełym.

Rasiejski prydvorny błazan Žyrynoŭski, zachłynajučysia ślinaj, kryčaŭ z ekranaŭ telebačańnia, što Turkmenbašy byŭ idealnym ŭładarom dla Siaredniaj Azii, što inšy turkmenskamu narodu i nie patrebny. «Turkmenskamu» — čytaj biełaruskamu, rasiejskamu, lubomu inšamu...

Ale navat kali pahadzicca z žyrynoŭskimi, byccam usialakaha rodu «bašy» nieśli j niasuć svajmu narodu adno tolki dabro, što jany pa‑baćkoŭsku kłapociacca ab im, nierazumnym, dyk i tady zastaniecca adno nadzvyčaj važnaje pytańnie. A što dalej? Voś pabudavaŭ Nijazaŭ idealnuju despatyčnuju dziaržavu, horad Sonca na čale z saboj lubimym. I što? Čamu siońnia trasie mnohich načalnikaŭ nia tolki ŭ Ašhabadzie, ale ŭ Maskvie i navat Kijevie? I čamu dzie‑niebudź na Londanskaj ci Takijskaj tavarna‑syravinnaj biržach nia ŭsie adčuvajuć siabie spakojna?

Dy tamu, što tak zvanaja «stabilnaść» i «ŭsieahulnaje praćvitańnie», pra jaki ŭvieś čas ćvierdziać dziaržaŭnyja ideolahi postsavieckich dyktaturaŭ, usiaho tolki advarotny bok niestabilnaści i niapeŭnaści, jakija niasuć narodam aŭtarytarnyja režymy.

Voś čamu tak nervujecca rasiejskaja palityčnaja (dyj nia tolki palityčnaja) elita z nabližeńniem prezydenckich vybaraŭ. Va ŭmovach amal poŭnaj adsutnaści demakratyi, prykrytaj, jak fihavym listkom, dekaracyjami Dumy i Hramadzkaj pałaty, asoba, u rukach jakoj zasiarodžanaja hihanckaja i praktyčna bieskantrolnaja ŭłada, stanovicca vyrašalnym faktaram dla ŭsich padnačalenych, dla ŭsiaje palityčnaje kanstrukcyi.

Sprava nia ŭ tym, što ŭsie dyktatary ŭsich krainaŭ, jakija pryhožyja słovy jany b ni kazali, pry pieršaj mahčymaści nabivajuć kišeni hrašyma i adkryvajuć rachunki ŭ švajcarskich bankach ci ŭ filijałach na Kajmanavych vyspach. Usie ludzi, asabliva kali jany vybivajucca ź nizoŭ, pavodziać siabie va ŭładzie prykładna adnolkava. Sprava nia ŭ tym, što jany zatykajuć rot usim svaim krytykam. Urešcie, bieskantrolnaja ŭłada ni z kim nia budzie cyrymonicca. Z čaho b?

Sprava ŭ tym, što dyktatura adbiraje ŭ ludziej budučyniu i prava samim vyrašać svoj los. I kali sychodzić dyktatar, dla ich rušycca śviet. Jany realna nia viedajuć, što rabić, pavodle jakich praviłaŭ ich ciapier prymusiać hulać, jakomu bohu słužyć. Tamu jany adrazu, zahadzia hatovyja addać prava vyrašać za ich — a značyć, svaju svabodu, inšym. Samy jaskravy prykład apošnich dziesiacihodździaŭ — toje, što adbyłosia paśla raspadu SSSR.

Tolki narody krainaŭ Bałtyi zmahli realna skarystacca šancam, jaki dała im historyja ŭ 1991‑ym. Astatnija narody SSSR paličyli za lepšaje zastavacca tam, dzie jany byli na momant śmierci Brežnieva. I z nastalhičnym nadryvam uspaminać pra tannuju kaŭbasu. Niezdarma adzin palitolah nazvaŭ 100‑hodździe z dnia naradžeńnia hiensieka 100‑hodźziem buterbroda z kaŭbasoj.

Usie pravy i svabody my sami ź lohkaściu i biez škadavańnia sastupili ŭ abmien na stabilnyja pensii i zarpłaty. A dzie‑nidzie — na biaspłatnyja haz i sol.

Mahčyma, nieabchodnaść płacić za haz sapraŭdnuju canu ŭ novym hodzie dapamoža mnohim ludziam u Biełarusi ŭpieršyniu zadumacca i ab canie dyktatury, i ab canie svajoj maŭklivaj ź joj zhody.

U Biełarusi, jak i ŭ Rasiei, treba žyć doŭha…

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?