Ja siadzieła ŭ SIZA KDB, i nichto mianie nie dapytvaŭ.
Dva dziažurnyja dopyty — paśla aryštu i vystaŭleńnia abvinavačańnia. I ŭsio. «Marynujuć», — tłumačyli sakamiernicy. I kali na praciahu dziesiaci dzion paśla aryštu nas z Natašaj Radzinaj, ź jakoj siadzieli pieršyja troje sutak, i Nastaj Pałažankaj, ź jakoj siadzieli potym, pastajanna kudyści vyklikali — na dopyt u jakaści padazravanych, na padpisańnie pastanovy ab miery strymańnia, na daktyłaskapiju, u miedpunkt praz haładoŭku, da načalnika SIZA Jumbryka, na vystaŭleńnie abvinavačańnia, na dopyt u jakaści abvinavačanych, to napiaredadni Novaha hoda ŭsio ścichła.

Spačatku my hetamu ščyra radavalisia: nie laskajuć karmuški, nie harłapaniać viertuchai, nie advodziać na dopyty, i naohuł u turmie davoli cicha. Navat novych aryštantaŭ nie pryvozili: pad Novy hod, vierahodna, nikomu nie chaciełasia pracavać. U Novy hod my amal atrymlivali asałodu ad cišyni, ale praź niekalki dzion kruhłasutačnaje lažańnie na škonkach u zamknionaj prastory kamiery pačało strašna stamlać.

Zdavałasia, što dni robiacca biaskoncymi. Dakładniej, sutki.
Samich dzion my amal nie zaŭvažali: u kamiery ŭvieś čas hareła śviatło, a za aknom uvieś čas było ci čorna, ci šera. Byli prosta sutki, jakija raździmalisia, jak mylnyja burbałki, ale nie łopalisia. I kali da mianie pryjšoŭ niejki vysokapastaŭleny čałaviek (z tych, što nie pradstaŭlajucca naohuł ci pradstaŭlajucca Ivanam Ivanavičam) i spytaŭ, ci nie chaču ja prajści vyprabavańnie na detektary chłuśni, ja pahadziłasia nie dumajučy.

— Što ty narabiła! — kryčała sakamiernica. — Pamiataješ Iru z abłvykankama, ź jakoj ty na adnoj škoncy valetam spała padčas našaj pieranasielenaści? Dyk voś, jana taksama zduru pahadziłasia. I vynik byŭ procilehłym jaje pakazańniam na śledstvie. Jana sabie tolki naškodziła. Tak što ja śledčaha adrazu papiaredziła: i nie dumajcie mnie prapanoŭvać drotam abkrucicca i žalezny abruč na hałavu nadzieć — ja z pakiemonami ŭ kosmas nie palaču! Jon spačatku naohuł nie zrazumieŭ, što ja maju na ŭvazie, i vyrašyŭ, što zvarjacieła ŭ kamiery.

— Ale ŭ mianie ž inšaja situacyja! — pierakonvała ja sakamiernic. — Pa-pieršaje, ja nie biła škła ŭ Domie ŭrada. Mianie spytajuć — ja adkažu. Pa-druhoje, ja žurnalist, i mnie heta prafiesijna cikava. Nu dzie i kali jašče ja atrymaju mahčymaść prajści palihraf? Dyk chaj ad majoj adsiedki buduć choć niejkija bonusy. Pa-treciaje, mnie ŭžo tak abrydła siadzieć u kamiery sutkami, nikudy nie vychodziačy, što ja hatovaja pahadzicca na luby ekśpierymient, kab prosta prajścisia.

Ja sapraŭdy ščyra dumała, što mianie abkruciać drotam i zadaduć pytańnie:

— Vy bili škło ŭ Domie ŭrada?

— Nie! — adkažu ja. Palihraf pakaža, što adkaz praŭdzivy, i ja pajdu dadomu. Pamylałasia, adnak!

Čałaviek z čamadančykam — pra siabie ja nazvała jaho palihrafistam — spačatku pračytaŭ mnie lekcyju: «Vy ž žurnalist i napeŭna budziecie apisvać usio, što z vami tut adbyvałasia. Dyk voś, ja raskažu vam krychu pra historyju ŭźniknieńnia detektara chłuśni: vam napeŭna budzie cikava. Jana naličvaje tysiačahodździ».

Palihrafist raskazvaŭ doŭha, ale cikava. Akazvajecca, i ŭ Staražytnym Kitai, i ŭ Staražytnym Rymie isnavali svaje varyjanty detektara chłuśni. Rymlanie, da prykładu, rabili vielmi prosta. Čałavieka, jaki padazrajecca ŭ chłuśni, padvodzili da ściany ź dzirkaj i zahadvali zasunuć tudy ruku. I tłumačyli: chto chłusić, tamu bahi na tym baku nieadkładna ruku adsiakuć. A ź inšaha boku ściany stajaŭ žrec, jaki naziraŭ za ruchami čałavieka. Tyja, chto nie chłusiŭ, sovali ruku pa łokać chutka, nie zadumvajučysia. Chłusy — pavolna, aściarožna, bajučysia taho samaha momantu, kali bahi adsiakuć ruku. I, viadoma, ruka iłhuna zaŭsiody dryžała. A ŭ Staražytnym Kitai vykarystoŭvali rysavuju muku — jaje kłali ŭ rot padazravanym. Ličyłasia, što strach spyniaje vydzialeńnie śliny, i ŭ taho, chto manić, rysavaja muka ŭ rocie zastaniecca suchoj. Uvohule, sproby vykryć chłuśniu z dapamohaj raznastajnych prystasavańniaŭ iduć z hłybokaj staražytnaści.

Lekcyju palihrafist čytaŭ, prysabačvajučy da mianie raznastajnyja datčyki z pravadami. I zaadno ŭspaminaŭ historyi z praktyki.
Naprykład, jak u adnoj spravie było niekalki padazravanych. Usim prapanavali prajści palihraf. I ŭsie pahadzilisia, akramia adnaho čałavieka. I prajšli. A toj, chto admoviŭsia, i byŭ, jak vyśvietliłasia potym, złačyncam. Abo pra žančynu, jakaja znachodziłasia pad padpiskaj ab niavyjeździe, a nie pad vartaj. Jana lohka pahadziłasia prajści vyprabavańnie, ale nie viedała, što jaje kamputar kantralujecca. I ŭsie rahatali, tamu što za dva dni da pryznačanaj daty jana praviała ŭ internecie, zabivajučy ŭ pašukavik frazu «Jak padmanuć palihraf» i čytajučy ŭsie spasyłki. Potym jana, zrazumieła, sieła. Jašče palihrafist panarakaŭ, što pavodle našaha zakanadaŭstva vyniki vyprabavańnia na detektary chłuśni nie źjaŭlajucca dokazami ŭ sudzie, a voś u Amierycy — źjaŭlajucca, i heta vydatna palahčaje praces vyśviatleńnia iściny. Skončyŭšy dałučać pravady, palihrafist skazaŭ: «A naohuł hetuju žaleznuju mašynu padmanuć niemahčyma. Davajcie paekśpierymientujem: ja budu pytacca vašaje imia i prapanoŭvać varyjanty. Pasprabujcie na imia «Iryna» adkazać «nie».

Ekśpierymient byŭ prosty: palihrafist pakazaŭ mnie, jak u vypadku majoj chłuśni pra ŭłasnaje imia pačynajuć «skakać» pakazčyki na manitory. Nu dobra, padumała ja, davaj užo pytańni pra Płošču. Ale čamuści pra 19 śniežnia ŭ mianie nichto nie pytaŭsia.

Spačatku hučali pytańni pra pracy na zamiežnyja raźviedki. Potym — pra hrošy. Pryčym pytańnie było adno, mianialisia tolki proźviščy:

— Ci finansavaŭ vybarčuju kampaniju vašaha muža Bierazoŭski?

— Nie. — Abramovič?

— Nie. — Patanin?

— Nie. — Lebiedzieŭ?

— Nie. — Husinski?

— Nie.

Tut palihrafist uračysta paviarnuŭ da mianie manitor: «Voś hladzicie, u vas na proźvišča Husinskaha — 95% chłuśni. Možacie rastłumačyć?»

Rastłumačyć ja nie mahła. Sprabavała zhadać, jak vyhladaje Husinski. Da soramu svajho, ja hetaha nie pamiatała. I čamu raptam zaskakali datčyki — paniatku nie maju. Husinski dla mianie zaŭsiody byŭ niejkim dalokim-dalokim kazačnym piersanažam nakštałt Careŭny-žabki. Značyć, padmanuć žaleznuju mašynu ŭsio ž taki možna. Asabliva kali zusim nie źbiraješsia hetaha rabić. Jano niejak samo atrymlivajecca. Dakładniej, žaleznaja mašyna sama breša, jak Łukašenka.

A pra 19 śniežnia mnie naohuł zadali, kali pamiać nie padmanvaje, adno pytańnie:

— Ci było ŭ vas žadańnie siłaj uvajści ŭ Dom ŭrada?

— Viadoma, było!

— Vy što takoje kažacie?! — palihrafist, padobna, byŭ vielmi ździŭleny. — Navošta?

— U vas pytańni durnyja, — patłumačyła ja. — U mianie žadańnia ŭsiakija byvajuć. Naprykład, pramčać pa praśpiekcie Niezaležnaści na kani z bieł-čyrvona-biełym ściaham u rukach. Ale heta jašče nie značyć, što načami ja harcuju pa praśpiekcie sa ściaham. Jaki sens majuć vašyja pytańni pra žadańni?

Palihrafist padumaŭ — i pahadziŭsia: tak, pytańni pra tajemnyja žadańni całkam idyjockija. Pakolki jon ich čytaŭ pa papiercy i časam zapinaŭsia, było vidać, što bačyć jon hety śpis pytańniaŭ upieršyniu. Chutčej za ŭsio, technar, navučany pracy z palihrafam. A pytańni prydumlali zusim inšyja ludzi. Jašče mianie raźviesialiła pytańnie pra kazionnyja hrošy. Dakładnuju farmuloŭku ŭžo i nie ŭspomniu, ale sens byŭ taki: «Ci davodziłasia vam vyłučanyja Zachadam na baraćbu z režymam hrošy tracić na šmotki?» Ja sprabavała tłumačyć, što mnie nijaki abstraktny Zachad nijakich hrošaj na baraćbu nie davaŭ. Ale kamientaroŭ z nahody zadavanych pytańniaŭ ad mianie nichto nie čakaŭ. Treba było prosta adkazvać «tak» abo «nie».

Abłytanaja pravadami, ja prapuściła abiedziennuju vydaču kipiacilnika. I heta adziny vynik prachodžańnia detektara chłuśni.
Praŭda, ja ciapier viedaju pra rysavuju pakutu i dzirku ŭ ścianie, a ŭ daśje majho muža, mahčyma, napisana: «Finansujecca Husinskim». Moža, zapatrabavać u Husinskaha maju dolu? Viedać by jašče, jak jon vyhladaje.

Jak vyśvietliłasia potym, da vyprabavańnia na detektary chłuśni schilali amal usich dziekabrystaŭ. I mnohija zhadžalisia, spadziejučysia, jak i ja, što pravilna adkažuć na pytańnie: «Bili vy škło ŭ Domie ŭrada?» — i pojduć dadomu. Ale pytańni, jak vyjaviłasia, krychu adroźnivalisia. Nie, na pytańni pra pracu na zamiežnyja raźviedki adkazvali ŭsie. Ale, da prykładu, Uładzimira Niaklajeva pytalisia, ci finansavali jaho najvyšejšyja słužbovyja asoby Biełarusi — i śpis «padazravanych» pačynaŭsia, naturalna, z prem'jer-ministra. Cikava, da jakich vysnovaŭ usio-taki pryjšli kahebešnyja analityki, vyvučyŭšy materyjały našych dopytaŭ na detektary? I što dla ich było bolšym złom — biełaruskija čynoŭniki, rasijskija aliharchi ci zachodnija vyviedki?

A voś Natašu Radzinu palihrafam nie spakušali. Jana sama była detektaram — praŭda, nie chłuśni, a nievuctva. Pra toje, jak list Vacłava Haŭła, znojdzienaje ŭ Natašynaj kišeni, kadebešniki pryniali za list majho muža i jak Nataša tłumačyła im, chto taki Havał, ja ŭžo pisała. A jašče Natašy surovyja apieratyŭniki z vyhladam va ŭsim abaznanych mudracoŭ zadavali pytańnie:

— Pra što vy havaryli padčas sustrečy ź Ježy Buziekam?

— Ja nikoli ŭ žyćci nie sustrakałasia z Buziekam! — adkazvała Nataša.

— Tak? A što vy na heta skažacie? — i žestam fakira dastavali razdrukavanuju ź internetu fatahrafiju. — Ci budziecie ŭparcicca, byccam vy ź im nie sustrakalisia? A voś na zdymku vy z Buziekam pad ručku staicie!

— Heta ž Lech Valensa! — dziviłasia ich nievuctvu Nataša. I ščodra dapaŭniała prabieły ŭ adukacyi kadebešnikaŭ, tłumačačy im, chto taki Valensa. Hebist dzivilisia, što pryniali adnaho za druhoha. A moža, dla ich prosta ŭsie palaki — na adzin tvar? Vorahi — i kropka. Biez detalaŭ.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?