Mišel de Manteń u svaich znakamitych «Essais» apisvaje adzin varty ŭvahi epizod z kryvavych bojek Siaredniaviečča. Niejki feadał ci kniaź (imia i krainy ŭžo nie zhadaju, a knižki Mantenia pad rukoju nia maju) abłažyŭ horad-krepaść svajho zaklataha voraha. Tyja, što abkładali, mieli nastolki vidavočnuju pieravahu, što abaroncaŭ čakała nieminučaja śmierć. Ale kniaź vyrašyŭ prajavić vielikadušnaść i zajaviŭ, što vyraža tolki asobaŭ mužčynskaha połu, a žančyny mohuć vyjści z krepaści i iści kudy vočy hladziać. Što bolš, kniaź paabiacaŭ, što žančyny mohuć zabrać z saboju stolki pažytkaŭ, kolki zdolejuć vynieści na svaich plačach.

Zamiest rečaŭ, žančyny ŭziali na plečy ŭsich dziaciej i mužčyn (niemaŭlat, padletkaŭ i darosłych) i vynieśli z horadu.
Spadziavańnie było, tak by mović, na prychilnuju «filalahičnuju interpretacyju» svajho abiacańnia kniaziam. To bok, ci moža jon zaličyć mužčyn da žanočych «pažytkaŭ»? Kniaź zdoleŭ acanić kiemnaść i vynoślivaść žančyn z taje krepaści i puściŭ usich abaroncaŭ žyvymi.
Hetaja historyja, jakaja dziakujučy Manteniu zastałasia nam u ahulnaj histaryčna-kulturnaj spadčynie Eŭropy, pryhadałasia mnie jakraz ciapier, kali ja pračytaŭ artykuł Siarhieja Sacuka ŭ vydańni «Ježiednievnik», u jakim aŭtar paprakaje maci Ŭładzisłava Kavalova za toje, što jana nie prasiła pakorliva pamiłavańnia dla syna ŭ prezydenta, a pasłuchałasia pravaabaroncaŭ i stała «patrabavać»
hetaha pamiłavańnia, robiačy z kryminalnaj spravy palityčnuju. Siarhiej Sacuk ćvierdzić, što šancy na pamiłavańnie byli, ale maci ich zmarnavała, pasłuchaŭšy ludziej, hałoŭnaja meta jakich — nasalić jak maha macniej nienavisnamu režymu.
Ja ŭ asnoŭnym pahadžajusia z Volhaj Karač, jakaja ŭ emacyjnym adkazie na zhadany tekst Siarhieja Sacuka napisała, što žurnalistu nielha kidać na adras maci, jakaja zmahałasia za žyćcio syna z usich siłaŭ i prajhrała, žorstkaha abvinavačańnia,
što jana vybrała «niapravilnuju stratehiju». Heta niemaralnaje abvinavačańnie, i jano było b takim navat u tym vypadku, kali b Siarhiej Sacuk asabista havaryŭ z Alaksandram Łukašenkam i atrymaŭ ad jaho zapeŭnivańnie, što prezydent pamiłuje Kavalova, kali tolki jaho nia buduć «nachilać».

Jak ja razumieju, žurnalist z Łukašenkam nie havaryŭ, a tamu jahonaje śćviardžeńnie, što šancy na pamiłavańnie Kavalova byli — nia bolej čym dapuščeńnie, zdahadka.

Usie my vymušany abapiracca ŭ takich spravach, jak prezydenckija rašeńni ab pamiłavańni, na zdahadki. Ale i ŭsie my pavinny taksama brać pad uvahu vyniki hetych rašeńniaŭ. Voś były vykanaŭca śmiarotnych prysudaŭ u Biełarusi Aleh Ałkajeŭ kaža, što siarod niekalkich sotniaŭ rasstrełaŭ za časy prezydenctva Alaksandra Łukašenki zdaryłasia ŭsiaho adno pamiłavańnie (asudžanamu, jaki nanios cialesnyja paškodžańni achviary, u vyniku jakich jana pamierła). A tut my majem dačynieńnie z vypadkam, kali ŭ terakcie zahinuli 15 čałaviek, a dziasiatki zastalisia pakalečanymi. Sud nia mieŭ sumnievaŭ, što da viny padsudnych. Zatoje ŭsie my mieli sumnievy, što da abjektyŭnaści razhladu spravy Kanavałava i Kavalova. U hetaj spravie nia ŭsio zastałosia raskrytym, nie na ŭsio pytańni byli dadzieny adkazy, i šmat što, niaviedamaje nam, budzie nazaŭždy pachavanaje ź ciełami Kanavałava i Kavalova. I šmat chto ličyć, što rasstreł jakraz maje pakłaści kaniec usim hetym sumnievam.

To bok,

šancaŭ na pamiłavańnie Kanavałava i Kavalova, kali padyści da hetaj spravy «čysta matematyčna», nie było amal nijakich.

Ale «matematyčnyja šancy» — heta adna sprava, a čałaviečaja nadzieja — zusim inšaja. Tamu i zmahańnie suprać hetaj niečałaviečaj «matematyki» maje sens dla žyvych. Maci Kavalova zrabiła ŭsio pravilna. Jana, možna skazać, zrabiła značna bolš, čym inšyja maci asudžanych na śmierć. Jana kinuła vyklik systemie, jakaja nie vahajecca vyrašać svaje sumnieńni śmierciu. Jana kinuła vyklik systemie, u jakoj niama jasna vyznačanaha kodeksu, ni maralnaha, ni kryminalnaha.

Aleh Ałkajeŭ kaža, što kali nielha pieramahčy dyktaturu, treba žyć pavodle jaje zakonaŭ.
Bolš-mienš takaja vysnova vynikaje i z artykułu Siarhieja Sacuka.
Heta pamyłkovaja vysnova.
Pavodle zakonaŭ dyktatury čałavieka žyć PRYMUŠAJUĆ. TREBA žyć — pavodle inšych zakonaŭ. Hetych dźviuch rečaŭ nielha błytać.
Zhadanyja Manteniem siaredniaviečnyja žančyny nia kinuli svaich mužčyn na śmierć u horadzie-krepaści, a zmahalisia za ichniaje pamiłavańnie da kanca, ryzykujučy,
što razzłavany kniaź moža pieradumać i puścić pad mieč usich, i mužčyn, i žančyn. Jany vyjhrali, bo tady ŭsio ž isnavaŭ niejki kodeks, na jaki možna było paspadziavacca — kali nia rycarski, dyk maralny. Kniaź usio ž niešta paabiacaŭ. A značyć, byŭ šaniec na pamiłavańnie.

U sytuacyi z Kanavałavym i Kavalovym nichto nikomu ničoha nie abiacaŭ. I nasamreč nijakich kodeksaŭ ci praviłaŭ tut nie isnuje. Žyćcio abo śmierć zaležać nie ad «stratehii» zmahańnia, a ad niečaha inšaha, nie zusim zrazumiełaha. Alber Kamiu ŭ svoj čas nazyvaŭ hetaje niezrazumiełaje absurdam. Ale heta nia značyć, što zmahańnie Lubovi Kavalovaj za žyćcio syna nia mieła sensu, navat kali jano z samaha pačatku było asudžanaje na parazu.

Pavodle Kamiu, sens usiamu nadaje zmahańnie z absurdam, a nie jaho vynik.
Bo vynik naohuł viadomy i niesuciašalny. A cudy, — jak hety, apisany Manteniem — zdarajucca vielmi redka.
Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?