Kab nie prasłuchoŭvali. Było bačna, što ŭ vieterana afhanskaj vajny na dušy nakipieła.
Alaksandr Alaksandravič šmat kazaŭ i pra ŭładu, i pra apazicyju. Paśla prahułki pa Žodzinie ja ŭklučyŭ dyktafon, imknučysia pieravieści razmovu ŭ pazityŭnaje rečyšča. Bo nahoda dla našaj sustrečy była nie vypadkovaja: 29 maja vieteranu spaŭniajecca 70 hadoŭ.
— Vy ŭ dobraj fizičnaj formie. Sportam zajmajeciesia?
— Arhanizm duža nie hvałtuju. Nijakich prabiežak, ničoha takoha nie rablu. Prosta viadu zdarovy ład žyćcia. Maja meta — dažyć da 103 hadoŭ pry narmalnaj siamji, pry narmalnaj uładzie.
— Vy naradzilisia ŭ siamji ssylnych biełaruskich sialan u Piermskaj vobłaści. Adčuvali da siabie staŭleńnie jak da syna vorahaŭ naroda?
— Viadoma. Pa śpiecyjalnaści ja bartavy technik, słužyŭ u
Čamu ja vyšejšuju adukacyju atrymlivać nie zachacieŭ? Tamu što viedaŭ, što ŭ mianie buduć prablemy pry pavyšeńni pa słužbie. Tamu i pryniaŭ razumnaje, napeŭna, rašeńnie: bolš pratrymacca na lotnaj pracy, dzie hod išoŭ za dva, atrymać vysłuhu i ŭ minimalnym uzroście syści na piensiju. Što ŭ mianie i atrymałasia.
— U ekstremalnyja situacyi padčas słužby traplali?
— Było try vypadki, kali my pavinnyja byli raźbicca i zahinuć. U
— Siarhiej Vaźniak, sam u minułym vajskoviec, raskazvaŭ taki vypadak. Jon paprasiŭsia na vajenny samalot, jaki lacieŭ z HDR u Rasiju. Daroha dalokaja, sieli na borcie vypivać. A pierad samaj pasadkaj jon zrazumieŭ, što vypivaje ź piłotami.
— Tak, takoje mahło być.
— U vas było niešta padobnaje?
— Byvała padobnaje, ale ja b nie chacieŭ raskazvać (uśmichajecca). Nie ŭ našym pałku, ale było. Ekipaž byŭ z pachmiełku, kabina razhiermietyzavałasia, jany stracili prytomnaść. Samalot
— U Afhanistan vy pa žadańni ci pa zahadzie trapili?
— U mianie była mahčymaść admovicca. Ale my ž byli zambavanyja, šmat čytali pra vajnu, i mnie chaciełasia vyprabavać svoj arhanizm.
Ale ŭ Afhanie ja chutka zrazumieŭ ubohaść hetaj vajny. Afhanskaja epapieja, na maju dumku, była złačynstvam pierad afhanskim narodam i pierad našym narodam.
Ale niervovuju sistemu ja padciahnuŭ.
— Čym vam vajna zapomniłasia?
— Da Afhanistana ŭ mianie ź jašče małych hadoŭ byŭ zakładzieny strach pierad
A ŭ Afhanistanie byŭ taki vypadak. Na aeradrom u Kabule prybyła vialikaja kałona mašyn na 200. Ščylna pastavili aŭtamabili z bojeprypasami i palivam, dali adpačyć asabovamu składu. Našy try čałavieki z avijacyjnaj častki, «staryja», ubačyli, što kiroŭcy abkuranyja (tyja viedali, dzie pa darozie možna handlanuć palivam), i pajšli vybivać u maładych bakšyš. Unutry kałony pačałasia stralba. Adzin niaŭdały streł — i ŭsio vybuchnie.
Ja byŭ dziažurnym pa varcie aeradroma. Sa svaimi ludźmi abiazzbroiŭ chłopcaŭ, zabrali 6 ci 7 aŭtamataŭ, aryštavaŭ bajcoŭ. Potym my spakojna razabralisia. Pryjšli ich aficery, jakija išli z kałonaj, raskazali pra svajo hora. Ja viedaŭ, jakaja ŭ ich składanaja słužba, zbroju im addaŭ. U 7 ranicy jany vyjechali, a praz hadzinu siarod ich užo było dva trupy — trapili pad abstreł.
Dyk voś u razhar kanfliktu mnie z pałatki telefanavaŭ pjanavaty starejšy opierupaŭnavažany, raŭniali mianie. Ja kamitetčyku skazaŭ: jašče raz patelefanuješ — pryjdu, zastrelu ciabie.
Voś tak ja pačaŭ da ich stavicca.
— Paśla Afhanistana vy pryjechali žyć u Biełaruś. Nie paškadavali?
— Tut užo žyli maje svajaki. U Žodzinie ja akazaŭsia pieršym aficeram — udzielnikam vajny ŭ Afhanistanie, tamu chutka vyrašyŭ ŭsie pytańni. Za 8 miesiacaŭ atrymaŭ kvateru, miesca pad haraž, kupiŭ «Žyhuli». Pajšoŭ pracavać načalnikam ŭčastka na aŭtabazu.
Nieŭzabavie ŭznačaliŭ arhanizacyju afhancaŭ. My rezka pajšli napierad u farmavańni struktury. U mianie byŭ kamandzirski vopyt, adnosiny z uładami byli dobryja. Na 1991 hod u nas było ŭžo kala dvuchsot vieteranaŭ.
— Biznesam kali zanialisia?
— U
Prybytak byŭ dobry. Štomiesiac moh vyłučyć 30 tysiač dalaraŭ na roznyja mierapryjemstvy: moładzievyja łahiery, kancerty. Ale potym pajšli hanieńni. Jany pačalisia ŭ 2000 hodzie i aktyvizavalisia ŭ
— Čamu hanieńni pajšli?
—
I pačali vysiakać biznes. Sakratar Savieta biaśpieki abo hienprakuror dasyłaje pravierku na našaje pradpryjemstva. Praviaraniki ryjuć ziamlu i, naturalna, niešta pry našym biezzakońni i znachodziać. I pajšło dalej: pracuješ u San Sanyča — na ciabie zavodziać «lipavyja» spravy. U Maładziečnie ŭ mianie dyrektara pradpryjemstva pa drevaapracoŭcy pasadzili, paŭtara hoda adsiedzieŭ całkam ni za što.
Ci, da prykładu, naładziŭ ja dobryja adnosiny z amierykanskim fondam. U
U
Jany byccam nie razumieli, što ja dla ludziej pracavaŭ. Miedabstalavańnie na 240 tysiač dalaraŭ my razdali na miascovyja balnicy, vajenny špital. Dyrektar BiełAZa kupiŭ niejkuju chierovinu ŭ balnicu za 10 tysiač dalaraŭ, usie haziety pra heta napisali. Kažu im: ja pastaviŭ abstalavańnia na vielizarnuju sumu, vy mianie pachvalicie, a to pasadzić chočacie.
Ciapier ad našaha biznesu ničoha nie zastałosia, ja i nie chaču jaho. Syn byŭ dyrektaram firmy, ja jaho prybraŭ. Aficer milicyi papiaredziŭ: inakš pasadziać. Dačku daviałosia prybrać z pracy ŭ hateli «Minsk», bajaŭsia, kab jaje nie padstavili.
Niekalki hadoŭ tamu ja syšoŭ z pasady staršyni RHA invalidaŭ vajny ŭ Afhanistanie, kali b nie pajšoŭ — jaho b zakryli.
— Vychodzić, jany sami vas vyšturchnuli ŭ palityku.
— U nas lubaja krytyka pryraŭnoŭvajecca da palityki, ciabie tut ža zanosiać u čorny śpis. Viadoma, my nie byli zhodnyja z admienaj sacyjalnych harantyj i lhot vieteranam afhanskaj vajny. Za što Łukašenka patrojnuju piensiju płacić ludziam z Nacyjanalnaha schodu? Čym jany ryzykujuć? Zdaroŭjem, kryvioju? U ich zasłuha adna — plebiejstva, hałasujuć jak pijaniery.
U 2009 hodzie ja, Aŭtuchovič i Voŭčak byli hałoŭnymi inicyjatarami admovy ad jubilejnych miedaloŭ da
— Sustrakalisia
— Asabista nie. Ale maja arhanizacyja padtrymlivała jaho ŭ pačatku. Pryčym vielmi surjozna. Finansavyja ŭkładańni rabili ŭ jaho pieršuju prezidenckuju kampaniju. Salidnyja vydatki byli. Mianie ciapier šmatlikija afhancy dakarajuć: San Sanyč, heta ž tvoj siabar. Dziakujučy takim durniam, jak ja, jon i pryjšoŭ da ŭłady. Voś jon mnie i «adździačyŭ».
— Vy pisali, što nie treba ličyć usiu milicyju ci KDB vorahami.
— Ja liču, što adsotkaŭ 80 tam — narmalnyja ludzi. Voś, dapuścim, kapitan Pyžyk — ciapier jon palituciakač. Jon pracavaŭ śledčym u Žodzinskim RAUS, u jaho była zadača pasadzić mianie. Mnie padkinuli falšyvyja dalary, zaviali kryminalnuju spravu. Ale jon bačyŭ, kolki ŭ spravie niestykovak. Na chłopca pačali cisnuć, zvolnili ź milicyi, pavinnyja byli spakavać u turmu. Jon zrabiŭ pravilny vybar, irvanuŭ za miažu.
Taksama viedaju z KDB prystojnaha čałavieka, sa staroj hvardyi. Hadoŭ 10 tamu jon da mianie padyšoŭ i kaža: «Łukašenka zahubić dziaržavu».
— San Sanyč, ź jakimi pačućciami 70 hadoŭ sustrakajecie?
— Z adnaho boku, z aptymizmam padvodžu asabistyja vyniki: vyhadavaŭ i vychavaŭ dvaich dziaciej. Słužyŭ, abaraniaŭ Ajčynu. Sumleńnie čystaje na tysiaču adsotkaŭ — pierad dziaržavaj, pierad narodam, pierad siamjoj.
Ale jość i admoŭnyja pačućci. Na vialiki žal, my nie možam u našaj dziaržavie svabodna dychać, svabodna havaryć, svabodna stasavacca. Suprać mianie, vieterana, jaki maje orden za afhanskuju vajnu, rabili pravakacyi, padkidvali falšyvyja dalary. Siem sutak daviałosia adsiedzieć u kamiery.
Spadziajusia, biełaruski narod zrazumieje, što tak žyć dalej nielha. Što čas vychodzić z hetaha ciomnaha tupika. Chočacca, kab kožny biełarus adčuvaŭ, što žyvie ŭ vydatnaj krainie, što za im dziaržava, što śpiecsłužby pracujuć nie kab pasadzić jaho na nary, a kab abaranić.