Pračytaŭ u «Błakitnym ahieńčyku» artykuł «Ci varta apraŭdvać sieksotaŭ?», i nadta ž jon padaŭsia aktualnym. Bo akurat dzion za dziesiać pierad tym daviałosia razmaŭlać z žančynaj, jakaja ŭ 1940‑m naradziłasia ŭ HUŁAHu ad baćkoŭ, represavanych z łaski susieda‑sieksota. Maci jaje, zaniataja z 5 ranicy da 12 nočy pracaju na lesapavale, kab nia dać niemaŭlaci zahinuć (dvuch synoŭ‑niemaŭlat jana ŭžo pierad hetym straciła), musiła sušyć pialuški dački, abharnuŭšy ich vakoł ułasnaha cieła. Žančyna raspaviadała pra žyćcio‑byćcio, a mnie čamuści ŭvieś čas paŭstavali pierad vačyma tyja mokryja pialuški i toj sieksot‑danosčyk. Jaki jon byŭ? Čerstvy? Žorstki? Biesčałaviečny? Ci, moža, naadvarot, vałodaŭ takoj tonkaj dy datklivaj dušoju, što jana nie dazvoliła jamu ŭrešcie zastacca čałaviekam?

Voś i dbaj tut pra toje, «kab nie paranić dušu» zhadanaha ŭ artykule maładoha sieksota. Dy nia prosta sieksota, a, jak vynikaje sa źmiestu artykuła, — nie słaboha cynika. Z hieneracyi tych, vidać, najnoŭšych, što hetak lohka vyjaŭlajuć cynizm u dačynieńni da inšych, ale prajavy jakoha (a to i kudy mienšaha zła) tak baluča ŭsprymajuć u dačynieńni da siabie. A kali heta jašče i ŭśviadomleny vybar maładoha čałavieka?

Kaniečnie, halić pad adzin hrebień usich nielha. Viedaju adnaho byłoha sieksota, prykładna ravieśnika hieroja artykuła, jaki zrabiŭ pa maładości abłudny vybar, ale znajšoŭ u sabie siły adprečyć jaho, nie zrabić spravaju žyćcia. Dyk tut i jazyk naŭrad pavierniecca štości maładzionu zakidać.

Kožny naš učynak na niekim adbivajecca. Zdarajecca, što i łamaje kaho, i kalečyć. Sa zhadanaju na pačatku hetaha dopisu žančynaju my damaŭlalisia pa telefonie pra sustreču dzieści praz tydzień. A stałasia tak, što spatkalisia vypadkova na nastupny dzień paśla damovy. Jakoje było majo ździŭleńnie, kali jana dastała z tečki, nibyta kab spraŭdzić asobu, choć ja pra toje j nie prasiŭ, vydadzienaje až u 1948 hodzie paśviedčańnie ab reabilitacyi siamji. «Vy što, zaŭsiody jaho z saboju nosicie?» — spytaŭ ja. — «Zaŭsiody, voś užo na praciahu bolš jak 50 hadoŭ, — adkazała maja surazmoŭnica i amal šeptam dadała: — Viedajecie, ci mała što moža zdarycca…»

Hadoŭ piatnaccać tamu daviałosia razam vystupać padčas litaraturnych čytańniaŭ z cudoŭnym čałaviekam, ciapier užo niabožčykam, paetam Paŭłam Prudnikavym. Na dobry raman, peŭna, chapiła b taho, što raspaviadaŭ sp. Pavał u pryvatnych razmovach u pierapynkach pamiž vystupami pra lahiernaje žyćcio. A zachodziŭ u aŭdytoryju — i byccam padmianiali čałavieka: skupa, ścisła, minimum faktury. «Čamu tak, Pavał Ivanavič?» — zapytaŭsia ŭ jaho adnaho razu. — «Dy ja j rady byŭ by bolš raspavieści, — adkazaŭ, — ale ž dzieci prosiać: hladzi, baćka, nadta nie vymykajsia, mała jak moža stacca…» I raspavioŭ pra pieršaje spatkańnie z synam ad pieršaha šlubu, pierarvanaha ŭ vyniku aryštu j vysyłki ŭ HUŁAH. Jak siadzieli ŭdvaich — ni svaje, ni čužyja — za stałom dy šukali taho, što chacia b krychu mahło zradnić paśla 40 hadoŭ adsutnaści ŭ žyćci adno adnaho.

Voś takija rany dušaŭ, zahnanych na paŭstahodździa ŭ rezervacyju strachu ščyravankami zavierbavanych dy dobraachvotnych sieksotaŭ. To kaho najpierš budziem škadavać?

Zakranuła ž tema jašče j tamu, što na pačatku hodu samomu daviałosia z danosčykam blizka, tak by mović, uščylnuju sutyknucca. Kali papłyli‑palacieli ŭ instancyi listy z patrabavańniami «priniať miery» ŭ suviazi z publikacyjami ŭ «Našaj Nivie». I kali adnaje radaści z usiaho taho zastavałasia, što nia niechta mityčna‑starońni, a jaki‑nijaki znajomy paet henyja hniusnyja danosy vydaŭ «na‑hara». Dy jašče — što časy, maŭlaŭ, nia tyja. Časy, moža, i nia tyja. A my? Tym bolš, što hadzińnik, u adroźnieńnie ad času, jak ni kruci — reč rukatvornaja.

Franc Siŭko, piśmieńnik.
Hazeta «Svaboda»

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0