Aleś Čobat

BSSR: 1919-91

 

Biełaruskaja Savieckaja Sacyjalistyčnaja Respublika była hałoŭnaj padziejaj u žyćci biełaruskaj nacyi XX stahodździa. Sama nacyja, “prosty narod”, i jaje naŭrad ci chacieła. Ale mienavita ŭ časach BSSR taja nacyja chuda-biedna stała na nohi, skončyła škołu, uciakła ź vioski ŭ Miensk albo Horadniu, zdabyła kvateru, uładkavała syna ŭ vajskovuju vučelniu, a dačku — zamuž za načalnika albo navat za niemca... Adnym słovam, za časam BSSR vioska vylezła z hnoju ŭ ludzi. Usia. Razam. Za adno pakaleńnie.

U “histaryčnuju śviadomaść” sučasnaj biełaruskaj nacyi tyja VKŁ dy Reč Paspalitaja nikoli i nijak nia ŭlezuć – bo heta nie jaje historyja ŭ jaje razumieńni. Bo “prosty viaskovy lud” nia maje historyi – jon žyvie ŭ zamknionym kole: zima, viasna, leta, vosień. Historyja pačynajecca, kali ludzi vychodziać ź vioski. A biełarusy vyjšli ź vioski tolki ŭ časy BSSR.

Dyj BSSR henaj taksama mahło b nia być. Bo roznyja prybłudnyja Miaśnikovy dy Łandery chacieli kamandavać adnoj “Zapadnoj Obłasťju”; na BSSR nie chapała ŭ ich rozumu, pychi, advahi, talentu. Zrabiŭ BSSR, nasamreč, Stalin Iosif Visaryjonavič, u tyja hady narodny kamisar pa spravach nacyjanalnaściaŭ. Krucili i pierakručvali tuju BSSR jak chacieli. Nie paśpieli abviaścić jaje ŭ Smalensku 1 studzienia 1919 h., jak praź miesiac u Miensku zrabili ŭžo Litoŭska-Biełaruskuju – i staličku ŭ Vilniu adnieśli. A ciskanuŭ viasnoj i letam z zachadu maršał Piłsudzki, dyk pra tuju “litbiełku” adrazu zabylisia, znoŭ zrabili SSRB – i staličku nazad u Smalensk... A plany byli zusim jaje skasavać. Za niepatrebnaściu. Ale tut, užo pa saviecka-polskaj vajnie 1920 h., rušyŭ vosieńniu pa Paleśsi hienerał Stanisłaŭ Bułak-Bałachovič. Čatyry dyvizii Čyrvonaj Armii raźnios u dym z pyłam, 50 tys. vintovak słuckim, mienskim i mazyrskim mužykam pakinuŭ... Vajennaje stanovišča ŭ Biełarusi było da leta 1924 h., i Viciebščynu z Mahiloŭščynaj da toj zachavanaj BSSR dałučyli z toj samaj pryčyny – kab trymać tuju “viaskovuju stralaninu” ŭ adnoj žmieni.

Tak robicca historyja. Nie było b hienerała Bułak-Bałachoviča, nie pakinuli b balšaviki BSSR. A kali letam 1921 h. u Miensku niamiecki ambasadar asieŭ, a zimoj 1922 h. BSSR jak adzin z čatyroch subjektaŭ utvaryła Saviecki Sajuz, tut užo stała amal što peŭna, što “žyvie sabie Biełaruś...”

Što praŭda, u druhoj pałovie 30-ch mahło paviarnucca inačaj. Čamu heta ŭ Mahilovie zbudavali “Dom Uradu-bis” – jak u Miensku?! A tamu, što Mahiloŭ... mieŭ być stalicaj Zapadnorusskoj SSR u składzie BSSR (u miežach da 1939 h.) i Smalenskaj Huberni. Miežy toj novaj “respubliki” adpaviadali miežam vajskovaj akruhi. U tym usia pryčyna, u tym i fokus... Ale tut Hitler u Eŭropie mordu zadraŭ. Pa miunchenskim padziele Čechasłavaččyny ŭčuŭ tavaryš Stalin słabinu i strach “dziermakrataŭ” eŭrapiejskich dy taksama ŭ Eŭropu palez – i tut iznoŭ BSSR spatrebiłasia. Biełaruś našu miłuju “Rośsija-matuška” zaŭždy pichała ŭ Eŭropu pierad saboju – jak buldozer nožyk. Tamu my toj Rasiei i patrebnyja, tamu i žyvie Biełaruś...

Byŭ vierasień 1939 h., skončyŭsia toj “ryski padzieł haniebny”... Byŭ červień 1941 h. i poŭny razhrom Vermachtam “asvabadzicialeŭ”. Byli “polskija vyvazki”, była bojnia habrejaŭ, była akupacyja, piatnaccać palicyj – ad łatyšoŭ da kałmykaŭ! – była savieckaja partyzanka
(dakładniej, ažno čatyry: ad NKVD, ad HRU Hieneralnaha Štabu, ad CŠPD tavaryša Panamarenki i ad “antyfašystoŭskich kamitetaŭ” byłoj KPZB!), była Armija Krajova, ukrainskaja ŬPA... U 1944-m pryvioŭ hienerał Ivan Siaroŭ vosiem (!!!) dyvizij MHB i vymieŭ usich, jak vienikam. Stralali, viadoma, saplaki pa vioskach – da 1950 h. Dy potym ich prostyja rajonnyja “čakisty” pacichu pierałapacili... A voś tut užo pačali budavać fabryki, “azoty”, brać u vojska, puskać u pedahahičny instytut, a samych tupych niedaŭłotaŭ “mučyć” u kałhasie... (Tak pamiž nami, viaskovy biadak pieršy raz “sytna” pajeŭ, kali pačaŭ kraści u kałhasie.) U savieckaj litaratury hety čas (ad 50-ch i da 80-ch hadoŭ na Zachadzie i hadoŭ na 20 raniej na Ŭschodzie) nazyvajecca viadomaj tryjadaj: industryjalizacyja, kalektyvizacyja i kulturnaja revalucyja.

Savieckaja industryjalizacyja, kalektyvizacyja i kulturnaja revalucyja sfarmavali sučasnuju biełaruskuju nacyju. Nia “knižnuju”, a sapraŭdnuju.

Ličby možna pakinuć statystykam i historykam – važniej vyłučyć sutnaść. A sutnaść hetaha zusim niadaŭniaha času ŭ tym, što vioska pierajechała da miesta, atrymała miestačkovyja dyplomy i prafesii, sieła na načalnickija kresły, zasvoiła hazavyja plity i santechniku, ale psychalahična praciahvaje da našych dzion dumać... jak u vioscy.

Čamu tak stałasia? Bo hety “pierajezd” adbyŭsia nievierahodna chutka i masava. Biełaruś – adzinaja kraina ŭ śviecie, dzie nia miesta pacichu pieramałoła i “zacyvilizavała” viosku, ale vioska tak hvałtoŭna i raptoŭna linuła ŭ miesta, što sama staptała, pierakruciła, vyviernuła na svoj kapył i zavieskavała jaho.

Što takoje vioska? Heta takaja čałaviečaja supolnaść, jakaja, pa-pieršaje, žyvie klanam, nie pryznaje asoby čałavieka jak asoby, tolki jak častku klanu, a pa-druhoje, vioska žyvie adnym dniom, žyvie nia ŭ časie, a ŭ zamknionym kole – ad “pasiaŭnoj” da “ŭboračnaj”... I heta nie biada i nia soram! Zrešty, u vioscy, a tym bolej u našaj vioscy “bieź ludziej nie pražyvieš”... Ale ŭ tym biada, što, žyvučy ŭ mieście pavodle viaskovych zvyčak, budzieš vyhladać “narmalovym” tolki siarod “svaich”, ale... poŭnym idyjotam pierad usim astatnim śvietam – i Rasiejaj u tym liku! Ź biełarusaŭ śmiajucca, bo biełarusy... usie “takija, jak usie”. U nas elity niama. Pahavarycie ź lubym hubernataram, ministram, staršyńkaj Sajuzu Piśmieńnikaŭ – nivodny nia dumaje choć na dva-try hady napierad; dumajuć jak u vioscy, na dźvie pary hodu: “zima” i “padhatoŭka k zimie”; “pasiaŭnaja” i “ŭboračnaja”.

BSSR ničoha nie źmianiła ŭ psychalohii i charaktary biełarusaŭ. Saviecki ład i paradak idealna loh na biełaruski klan i biełaruskuju viosku. Dziva, što biełarusy lubiać BSSR i Saviecki Sajuz! Dziva, što na tyja VKŁ i Reč Paspalituju – a navat Rasiejskuju imperyju! – u ich poŭnaja alerhija. Bo heta – čužoje.

U dziejach BSSR vyklučnaje značeńnie mieła II suśvietnaja vajna (pa savieckaj terminalohii “Vielikaja Otiečiestviennaja”), bo heta była pieršaja vajna ŭ historyi Biełarusi, ź jakoj etničnyja biełarusy vyciahnuli karyść. “Adradženski” lamant pra “stračanyja” Vilniu, Smalensk, Biełastok nie chaču słuchać – dla taho jość Paźniak u Varšavie i para-trojka nienarmalnych u kožnym miastečku. Bo taja karyść ad vynikaŭ II suśvietnaj vajny namnoha važniejšaja za Vilniu, Smalensk i Biełastok.

Pa-pieršaje, u vyniku vajny BSSR pavialičyłasia ŭdvaja, achapiła amal usie tak zvanyja “etničnyja ziemli”.

Pa-druhoje, davajennyja daminujučyja nacyi (palaki i habrei) vyjšli z vajny abiaskroŭlenymi. Ad habrejaŭ u vyniku hitleraŭskaha hienacydu na zastałosia amal ničoha. Palaki ŭ vyniku savieckich “vyvazak” i emihracyi ŭ karennuju Polšču stracili ŭsiu elitu, “intelihiencyju”, pa-saviecku kažučy, – i zdehradavali na viaskova-kałhasny lud.

Pa-treciaje, ad 1945 h. BSSR zrabiłasia farmalna ažno subjektam mižnarodnaha prava, trapiła ŭ zasnavalniki AAN.

Pa-čaćviertaje, paśla vajny biełarusy z “partyzanskim radavodam” masava linuli nia prosta ŭ miesca, ale ŭ kiraŭnictva, administracyju – i pryblizna z 1956 h. amal što apanavali Miensk i huberni, nia kažučy ŭžo pra rajony. (Pa-za staršyniom KHB i kamandujučym vajskovaj akruhaj.) U 20-ja i 30-ja pra toje i padumać nichto nia moh.

Čamu ž tak stałasia? Čamu za adno pakaleńnie adbyłosia akałhašvańnie i asaviečvańnie cełaj nacyi ŭ 10 młn. čałaviek?! I biez usialakaha supracivu z boku toj nacyi... Bo nacyi nie było. Byŭ klan klanaŭ. Viaskovyja dzieci pa chalaŭnym savieckim avansie. “Kožny sam za siabie, a Haspod Boh suprać usich...”.

Dalej. U nas zvykli słavić “viaskovuju siamihodku”. Jak ža ž, taja navučała na rodnaj movie... A mienavita! I była hałoŭnaj pryładaj “rusifikacyi” (na moj rozum, toj praces pravilniej mienavać savietyzacyjaj: paraŭnajcie, jak pa-rasiejsku pisali Karski albo Bahdanovič i jak my pišam, śmiechu varta...). Bo – chto dobra skančaŭ viaskovuju siamihodku pa-biełarusku, mieŭ mahčymaść ubicca ŭ jaki-niebudź technikum albo fiłfak pa-rasiejsku, skončyć jaho, dastać kardonku ź piačatkaj... i bolš da kanca žyćcia ničoha nie rabić!

Paŭtaraju, vioska žyvie ŭ zamknionym kole. U jaje razumieńni praca byvaje tolki ŭ tym kole – u chlavie, na poli. Vioska ličyć, što pa-za vioskaj usie tolki hulajuć... I tamu mroić pra toje, kab z taje vioski ŭciačy! Starejšyja ludzi na Haradzienščynie (daśledavańni prafesara Anny Enhielkinh z Hdańsku) tak i havorać: “To my i nadryvalisia, i tak, i hetak, by nie było tut dziaciej”. Biełarusy pa II suśvietnaj vajnie pierli da miesta hetaksama, jak pierad toj vajnoj, 1914 h., mroili... pra Ameryku. Dumali, što tam miodam namazana...

Tyja mova, viera i ŭsio astatniaje byli dla našych baćkoŭ tak sabie. Nidzie ciapier movy toj nie čuvać, a hlanieš na vyniki pierapisu – vočy na łob lezuć. 80% papulacyi maje jaje za rodnuju. U tym i fokus. Biełarusy sami siabie ličać “pracaŭnikami”, “haścinnymi” i “ščyrymi”, a vyhladajuć nasamreč jak nacyja spažyŭcoŭ, drobnych ułaśnikaŭ, kamu ŭvieś astatni Suśviet patrebny tolki dla taho, kab “ieździć kuplać”... Adčuvaju, jak aburajecca naša “śviadomaja intelihiencyja”. Nielha tak pra svoj narod. Narod śviaty. Narod nie pamylajecca. Narod ciažka pracuje. Kaniec. Kropka.

A jak ža! Bo tut i lezie z našaj “intelihiencyi” taja samaja vioska ŭ miestačkovych štanach... Ludzi, ja ž za vas nia lepšy – ja taki samy. Mnie prosta abrydła samomu sabie chłusić.

Sama mova ničoha nia vartaja – kali słužyć tolki prystupkaj dla zasvajeńnia druhoj movy i druhoj kultury. Miestačkovaja vieskaŭnia maje biełaruskuju movu za viaskovuju rysu – i jak ahniu baicca, što razam z “movaj fašysckaj durnoj” jaje vypchnuć nazad da vioski, jakuju jana daŭno i spradvieku nienavidzić! Česłaŭ Miłaš viedaŭ, što pisaŭ: “Bo ty jość movaj padluhaŭ, movaj nierazumnych i nienavidziačych siabie bolš usie inšyja narody, movaj danosčykaŭ, movaj ašalełych, movaj chvorych na svaju cnotu...” Heta nie pra palakaŭ – heta pra nas. Tamu i sam Miłaš nazyvaje siabie nie palakam, ale lićvinam – choć i “polskaj kultury”...

Ale ci BSSR i kamunisty ŭ tym vinavatyja, što zastalisia adny padluhi, danosčyki, ašalełyja i źnienavidnyja sabie bolš za ŭsie inšyja narody”? Nu, jašče alkaholiki, litaratary i spadar Zimoŭski sa staličnaha miestačkovaha telebačańnia... Chiba nie. Chiba toj klan klanaŭ byŭ spradviečny. Pry BSSR jon tolki ŭciok ź vioski da miesta, “vybiŭsia ŭ ludzi, na lahčejšuju dolu”. A kamunizm – to byŭ. Niama jaho – to niama. Ale – spraviadlivaja roŭnaść maje być. Kali koratka, to biełarus ad rasiejca adroźnivajecca tym, što biełarus nienavidzić i bahatych, i biednych – paraŭnajem: pa-rasiejsku “ubohij” amal što śviaty, pa-biełarusku “haładraniec” amal što złodziej! – maje być “adzinakava”, “iak u ludziej”... Nacyja drobnych ułaśnikaŭ, u jakich u padkorkach mozhu siadzić strach pamiaci i jakija da jamy nie zabuduć, što za ich “dabrabyt”... płaciŭ 300-miljonny Saviecki Sajuz – a nie jany jaho “karmili”, bo to narodna-pustaparožniaja lehienda! – i tamu padśviadoma, śviadoma i nieśviadoma chočuć, kab... niechta za ich znoŭ zapłaciŭ! “A my adrobim – jak nada...”.

Adsiul (kab za nas niechta płaciŭ!) i amal patalahičnaja “luboŭ da Rasiei”, da biazdonnaj bočki, da “panskaha dvara” – dzie zaŭždy možna pazyčyć, a potym nie addavać, a mocna płakać. U 1994-m našy “intelektuały” byli mała nia ŭ šoku: taki “dobry” narod vybraŭ takoha “kiepskaha” Łukašenku... A kaho jon moh vybrać? I čym prezydent Łukašenka “kiepski”?! Niekali ŭ Amerycy pisali na ścienach u zabiahajłaŭkach: “Prośba nie stralać u pijanista! Bo jon hraje tak, jak umieje...” Łukašenka žyvie i robić, jak usie: “pasiaŭnaja”, “uboračnaja”, “padhatoŭka k zimie” i “zima”... Čysty Vivaldzi! Čatyry pary hodu. Čatyry pary žyćcia. Biełarus ź biełarusaŭ prezydent Łukašenka.

Ale – ci nam ad taho hałava balić? My – vioska ŭ mieście. “Žyviom adnym dniom...”. Albo, jak “suciašajuć” mianie skidlanie na haradzienskim bruku, “Alesiu, Alesiu, Alesiu, usio budzie dobra... Žyvie Biełaruś! Pajšli na sto hramaŭ, my stavim...”

Kali nacyja hulaje naleva i naprava, heta značyć, što pačałasia niejkaja epidemija. Čuma, chalera... Strach žyć?!

VKŁ, BNR i ŭsio astatniaje nia mohuć isnavać u rozumie i pamiaci kałhasnaj vioski, jakaja ŭciakła ź vioski ŭ miesta i maje siabie za strašna razumnuju. Saviecki Sajuz nidzie nie prapadaŭ, bo na miescy zastaŭsia saviecki narod. Heta nie balšavickaja prapahanda – heta realnaść. Saviecki Sajuz siahońnia – heta Respublika Biełaruś, savieckaja i sacyjalistyčnaja. Jakaja žyvie adnym dniom. Jakaja nie razumieje, jak heta niejkaja asoba moža mieć niejkija pravy. (“Kakija tam vybary! U našaj dzireŭni dak pałavina za prazidzienta!.. A ostalnyje?.. Kakije zastalnyja?!”). Jakaja jość nie narodam, ale tłumam – klanam klanaŭ. Jakaja jość... Savieckim Sajuzam. Bo tak jość.

Historyja Biełarusi ŭ śviadomaści samich biełarusaŭ — heta historyja BSSR.

Viadoma, pryjemniej razvažać pra Mindoŭha, Rahniedu, Hrunvald, Skarynu, Paniatoŭskaha, Mickieviča, Kupału i Bahdanoviča. Čyścieńka za imi vyhladajem, pa-eŭrapiejsku. Tamu j nia lubim BSSR paminać – tut Łander ź Miaśnikovym, Nasiedkin z “amerykankaj”, Panamarenka z Centralnym Štabam, Mazuraŭ na telefonie i Mašeraŭ Piatro Mironavič na hielikoptery. Ale – jość pryhažość i jość dabrabyt. A ŭ hałavie siaredniestatystyčnaha biełarusa nijakaj pryhažości niama. Adzin dabrabyt. “Źjamo pa škvaračcy, vypjem pa čaračcy...” Nia viedaju, ci toje “kiepska”, ci toje “dobra”. Chaču być talerantnym: chaču, havoračy pra biełarusaŭ toje, što dumaju, nie vučyć ich žyć pa-inšamu. Bo i jany ludzi – nia ja adzin. I jany majuć roŭna takuju svabodu vybaru, jak ja – druhoj svabody nie byvaje. Inšaja sprava, što žyvuć jany nia ŭ vioscy, a ŭ mieście, dzie nie abydziešsia naturalnaj haspadarkaj: chata, pieč, sała, zbožža, drovy, a z žaleza adny kasa, sierp i baćkaŭ nož chleb adrazać... Tam, dzie miesta, tam užo nia vioska. Nie Biełaruś. Tam Respublika Biełaruś. Tam płacić treba. Tam žyć treba nia tak, jak “my pryvykli”, ale jak ludzi kruhom žyvuć. Mnie svoj narod nie škada, bo i jon nikoha nie škaduje. Cikava prosta, što ž tut dalej budzie. Bo tut unikalny kraj — takoha nie było j niama. Tut vioska, tradycyjnaje hramadztva, nachabna žyvie pa-svojmu pasiarod cyvilizacyi, pry hetym na pamiežžy dźviuch kulturaŭ, “umoŭna-łacinskaj” i “ŭmoŭna-bizantyjskaj”, Zachadu i Ŭschodu. I žyvie, čort na jaje mać! I zdychać nie źbirajecca. Ci my tut jaćviahi, ci hudy, ci lićviny, ci biełarusy, ci saviety, ci kałhaśniki. Čortava plemia...

Studzień 2001, Horadnia


Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0