Biełaruś praz 100 hadoŭ

Piataje pakaleńnie

Razvažajučy pra Biełaruś CHCHII st., nie chaciełasia b zahłyblacca ŭ technahiennyja akaličnaści, kštałtu administracyjna-planavaha raźmierkavańnia apadkaŭ u adpaviednaści z patrebami sielskaj haspadarki albo štohadzinnych usiepahodnych rejsavych latučych talerak “Miensk—Białyničy”. Našmat cikaviejšym padajecca “čałaviečy čyńnik” — pasprabujem, abstrahavaŭšysia ad NTP, parazvažać pra toje, jakimi ŭ 2101 h. buduć biełarusy – našyja prapraŭnuki.

Čamuści zaŭsiody, ujaŭlajučy budučyniu, my zasialajem jaje zvyšludźmi, hienijami, śviatymi – inšymi słovami, pierakładajem na dalokich naščadkaŭ adkaznaść za niaździejśnienaje nami siońnia, adkaznaść za našuju lanotu. Maŭlaŭ, “nia my, dyk našyja dzieci...” Ale mienavita z hetaj pryčyny ichny ŭnutrany śviet naŭrad ci budzie mocna roźnicca ad našaha. Ź jakoj heta radaści naščadkam być lepšymi za nas? Tym bolš, što sto hod — paprostu mizerny termin dla čałaviečaj natury, jakaja zastajecca niaźmiennaj ciaham cełych tysiačahodździaŭ i, skidajučy čarhovuju technahiennuju abałonku, paŭstaje pierad nami ŭ pieršasnym svaim vyhladzie. Naprykład, chryścijanizacyja Biełarusi ŭ Ch st. i zmahańnie z relihijaj u XX-m adbyvalisia pa prykładna adnolkavaj schiemie, nia kažučy ŭžo pra metady – z tym chiba adroźnieńniem, što ŭ časy Ŭsiasłava nie było dynamitu. Takim čynam, spadziavacca, što niejkija sto hod kardynalna źmieniać biełarusaŭ, uźniasuć na niedasiažnyja raniej vyšyni ich nacyjanalnuju śviadomaść, spyniać ekzystencyjnyja błukańni, paprostu nie vypadaje. Naŭrad ci my zdolejem tak chutka vyjści z začaravanaha koła, pakłaści kraj našamu cykličnamu ruchu pamiž dvuma “miortvymi punktami” – čarhovaj akupacyjaj i nacyjanalnym adradžeńniem, z abaviazkovymi pramiežkavymi stadyjami – čužoj vajnoj na našaj terytoryi, svabodaj, što valicca niemaviedama adkul, ahulnym razbrodam u šerahach patryjotaŭ i, urešcie, marnavańniem ŭsich šancaŭ. Što moža zaścierahčy nas ad hetaha ŭ budučyni?

Jakraz biełaruskaja narodnaja amorfnaść, tradycyjanalizm, zakanservavanaść jość tymi mahutnymi achoŭnymi mechanizmami, jakija vyratujuć biełarusaŭ, dapamohuć im zachavacca ŭ časie čarhovaha pieraraździełu śvietu. My strašenna ŭbojlivyja i ćvierdałobyja, nam niemahčyma davieści što-niebudź – bo lohicy j racyjanalizmu nikoli nie było miesca ŭ našym mentalitecie. My žyviem emocyjami j sonnaj hienetyčnaj pamiaćciu, naš nacyjanalny peryjad paŭraspadu vymiarajecca tysiačami hod. My nia zdatnyja ŭsprymać uroki historyi – naš fatalizm supiarečyć hetamu. Dyj navošta, kali napierad viedaješ, što budzie dalej? Kali viedaješ, što nie zastajecca ničoha inšaha, akramia jak stacca tym humusam, na jakim kaliści vyrastuć kvietki, akramia jak rabić svaju spravu, stvarajučy pieradumovy dla ryŭka, što dazvolić vyjści za miežy začaravanaha koła – nia nam i navat nia našym dzieciam.

U hetym sutnaść taje anekdatyčnaje biaźmiežnaje ciarplivaści biełarusaŭ, jakaja nasamreč źjaŭlajecca prychavanaj chcivaściu (pra heta viedaŭ kožny akupacyjny režym, choć i bajaŭsia časam sam sabie pryznacca), i dziakujučy jakoj Biełaruś budzie žyć i praz sto, i praź dźvieście hod. Tady, kali naš čas skrucicca da pamieraŭ piaci radkoŭ u padručniku, dziasiatka bajtaŭ kamputarnaje pamiaci, pary-trojki imionaŭ. A siońniašnija palityčnyja kataklizmy j epachalnyja padziei buduć zdavacca drobiaźziu, zvyčajnymi składanaściami časoŭ ustalavańnia dziaržaŭnaści.

Dziasiatki imionaŭ, razumieńniaŭ, realijaŭ źniknuć z dalahladaŭ pamiaci razam z našym pakaleńniem. Zrešty, “abciažarvać pamiać ludzkuju – nie najlepšaje na ziamli”. Tym bolš tut – u zvyšnasyčanaj infarmacyjaj zonie sejśmičnaj aktyŭnaści matuchny-historyi, dzie nam nie na adno stahodździe zabiaśpiečanyja “cikavyja” časy.

Siarhiej Mikulevič


Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0