Mikoła Ramanoŭski

 Pra pačućci lepšyja i horšyja

 

Druhi dziasiatak hadoŭ apazycyja žalicca, što narod jaje nia słuchaje, bo jamu tolki kaŭbasa ŭ hałavie. Siarhiej Dubaviec (ci niejki jaho surazmoŭca) padvioŭ byŭ pad heta tearetyčnuju bazu: “Biełarusy nia vierać u svaje abstrakcyi”. Tym časam ułada buduje svaju prapahandu daloka nia tolki na kaŭbasnych nastrojach. “Intehracyja z Rasiejaj” — abo heta nie abstrakcyja? Nie “svaja”, viadoma. Ale ŭsia aficyjnaja idealohija trymajecca na takich adciahnienych paniatkach. Kolišni “kamunizm” — heta ž byŭ nie kaŭbasny raj, heta było hramadztva spraviadlivaści. Ideja družby narodaŭ (pakidajučy ŭbaku jaje realizacyi) daloka nia zvodzicca da kaŭbasy. Dyj inšyja idei, jakija zamacavalisia ŭ savieckija časy i jakim nijak nia moža dać rady nacyjanalistyčnaja idealohija, — taksama abstrakcyi nie kaŭbasnaha kštałtu.

 

Vychodzić, biełarusy ŭ niekatoryja abstrakcyi vieryć taki ŭmiejuć. Adno što nie ŭ svaje. Dyk moža niešta nia toje jakraz sa svaimi abstrakcyjami?

Bo zamiest hetaha časta čuvać, što niešta ŭ nas nia toje sa svaim narodam. Narod u takich razvahach vystupaje jak stychijnaje niaščaście. My ŭsio słušna rabili — arali, siejali, ale pryjšoŭ urahan (pavodka, pažar, saranča) i našu pracu paniščyŭ. Lahična było b tady zmahacca z hetaj sarančoju, ale treba, naadvarot, jaje pieravychoŭvać na pčołak... Pryhadvajecca prypavieść z Tałmudu — pra toje, jak anioły pieraličyli Bohu ŭsie hrachi Izrailu i spytali: čamu Ty nie ściareš jaho z abličča ziamli? Na što Toj adkazaŭ: druhoha Izrailu ŭ mianie niama.

Čytajučy hod za hodam apazycyjnyja hazety, ciažka nie zadumacca: niaŭžo ludzi ŭ nas nastolki durnyja, što nie razumiejuć, jak im budzie lepš pry zachodniaha kštałtu ekanomicy? “Narodnaja vola” niedzie raz na miesiac drukavała artykuły pra toje, jak dobra žyviecca ŭ Letuvie, Łatvii, Polščy dy navat Ukrainie. Dyj ludzi nie ślapyja — chto sam nia jeździŭ u tuju ž Polšču ci Letuvu, u taho jeździŭ susied, kaleha, svajak. Navat BT, zdajecca, pierastała raśpisvać žachi kapitalizmu na polskim ci litoŭskim prykładzie. I ŭsio roŭna mnostva ludziej rehularna vykazvajucca za Rasieju i suprać Zachadu, za sacyjalizm i suprać kapitalizmu.

Napeŭna ž, nie tamu, što durnyja. Ale apazycyjnyja kontraprapahandysty, zdajecca, mała zvažajuć na toje, što, ułasna, dumaje ich aŭdytoryja. Takoje ŭražańnie, što apazycyjaner, pačuŭšy — ad susieda ŭ čarzie ci ad žurnalista ŭ “Sovietskoj Biełoruśsii” — jak toj nia lubić apazycyi (Paźniaka, nacyjanalistaŭ, demakrataŭ, trascy, chvaroby) — adrazu kidajecca baranić atakavanuju (svaju!) abstrakcyju, nia daŭšy sabie kłopatu spytać: a čamu vy tak dumajecie?

Dosyć časta na heta ludzi adkazać ničoha tołkam nia mohuć, bo paŭtarajuć z čužych słovaŭ. Ale natrapiŭšy na kaho razumniejšaha, možna pačuć vielmi charakternyja rečy. “Jany ŭsie zdradniki, — skažuć vam. — Voś litoŭcy: jany žyli lepš za ŭsich nas, ale zachacieli jašče lepšaha žyćcia i pradalisia Zachadu”. Polšča taksama dobra žyvie, bo pradałasia Zachadu. A my, treba razumieć, žyviem biedna, ale nikomu nie pradalisia. A biedna my žyviem, bo nas zdradzili: troje ŭ Viskulach — palityčna, “demakraty” — ekanamična.

Ja nie źbirajusia ŭ tysiačny raz hramić hetyja idei i davodzić ich duraść. Lepš padumać pra inšaje. Jany matyvavanyja najlepšymi ludzkimi pačućciami: takimi, jak viernaść abo niepadkupnaść. Toje, što skiravany hetyja pačućci ŭ pamyłkovy bok, nie kasuje ich zychodnaj maralnaj dabrajakasnaści. Čałaviek adčuvaje siabie achviaraj zła i apiryščam dabra. Jasna, što prapanovy rušyć śledam za toj ža Polščaju ŭ kapitalistyčny kaŭbasny raj jon usprymie jak Malčyš-Kibalčyš, jakoha buržuiny spakušajuć prysmakami. Charakterna, što PPRB u kožnaj pramovie padkreślivaje jakraz hety matyŭ: “Ja svoj narod nie priedam”.

Ale kali tak, heta pieravaročvaje ŭsiu apazycyjnuju kontraprapahandysckuju idealohiju. Akazvajecca, ludzi ŭ nas jakraz achviarujuć kaŭbasoj dziela spraviadlivaści. Adno što spraviadlivaść taja fiktyŭnaja. Ale ž viera nia musić być racyjanalnaju.

Jak pavodzić siabie ŭ takoj sytuacyi, chaj skažuć ludzi bolš daśviedčanyja. Jasna adno: luboŭ (chaj sabie i nie tudy skiravanuju) nianaviściu nie pieramožaš. Čałaviek, jaki źnielubiŭ prezydenta (i ŭvasoblenuju ŭ im idealohiju), budzie kryčać na demanstracyi “Łuku na muku!”. Ale ŭ čałavieka, jaki jašče vieryć u tuju idealohiju, takija kryki vykličuć tolki ahidu. I nie tamu, što jon durny ci abałvanieny prapahandaj, a tamu, što luboŭ ad pryrody macniejšaja za nianaviść. A na mitynhach bolš kryčać “Dałoŭ”, čym “Žyvie”.

Pamiž aficyjnaj i nacyjanalistyčnaj idealohijaj jość adno charakternaje supadzieńnie. I ŭ toj, i ŭ druhoj važny składnik — kryŭda. U aficyjnaj — na Viskuli i demakrataŭ. U nacyjanalistyčnaj — na złyja siły, jakija viakami dušyli tut usio biełaruskaje i demakratyčnaje.

Psychalahična takaja kryŭda — apraŭdańnie ŭłasnaj biezdapamožnaści. U abodvuch vypadkach heta biezdapamožnaść pryhniečanaha pierad pryhniatalnikam. Tryvaje jana tamu, što niama sposabu ci žadańnia źmianić status-kvo, a vyciaśniajecca — tolki kanstruktyŭnaj dziejnaściu, skiravanaj na źmienu hetaha status-kvo. Klučavoje słova tut — kanstruktyŭnaj. Imitacyja burnaj dziejnaści tołku nie daje. Naadvarot: čym bolš taja imitacyja budzie burnaju i pierakanaŭčaju, tym bolšaje budzie rasčaravańnie, kali čałaviek zrazumieje jaje iluzornaść. My bačyli heta ŭžo nia raz: paśla “Viosnaŭ” i “Vosieniaŭ”, paśla “alternatyŭnych vybaraŭ” i paśla bajkotu vybaraŭ biezalternatyŭnych...

Tut na mianie nakiniecca kuča nierasčaravanaha narodu, svaim prykładam davodziačy, što ja pamylajusia. Ale ja kažu nie pra ich, a pra zvyčajnaha čałavieka, jaki spačuvaje apazycyi, ale ŭ jaje dziejnaść, akramia chiba prysutnaści na mitynhach, nie zaanhažavany. Pra palityčnyja vyjhranki i prajhranki, jakija prynosić apazycyjnaje zmahańnie, jon miarkuje pavodle ŭłasnaha žyćcia, jakoje paśla mitynhaŭ čamuści nia lepšaje. Šmat chto chodzić ciapier na mitynhi nie tamu, što spadziajecca niešta źmianić, a kab zaśviedčyć samomu sabie, što nie siadzieŭ skłaŭšy ruki.)

Charakterny prykład — suśvietnaja historyja pieršaj pałovy stahodździa. U Niamieččynie i Italii sproby ŭźniać narodny entuzijazm i adradzić daŭniejšy duch źvialisia da teatralnaha patasu i ahresii, bo imi i matyvavalisia. A padniałasia ŭ vyniku Ameryka, jakoj było nie da pryhožych pozaŭ — jana musiła dać rady Vialikaj Depresii. Nia mienš pakazalny prykład Savieckaha Sajuzu. Ciažki i strašny čas vajny byŭ paroj vialikaha duchoŭnaha ŭzdymu. Paśla Vialikaha Teroru ź jaho absurdnaj žorstkaściu źvierchu i biezdapamožnaściu ŭnizie ludzi adčuli, što robiać vialikaje i spraviadlivaje i što ad ich niešta zaležyć. Duchoŭny ŭzdym rodzicca sa spravy, a nie naadvarot.


Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0