Rusłan Raviaka

Dvajnik

 

Stafan žabravaŭ kala bazarnaha muru. Siadzieŭ i ŭ haračyniu, i ŭ marazy na radziuzie, schiliŭšy hałavu dołu. Pobač lažaŭ padziorty kapialuš dla padajanki dy sčarnieły abraz.

Marazy sioleta byli złyja. Žabrak kurčyŭsia na siviery dy łaviŭ momant, kab hłynuć nieprykmietna harełki. U hety čas la jaho niačutna spyniŭsia vializny ciomna-sini džyp, adtul vyleźli dva łysyja zdaraviaki, moŭčki padyšli, padchapili Stafana j pryŭźniali. Potym adzin ź ich abcior rukoju ŭ miakkaj skuranoj palčatcy tvar vałacuhi. Zdaraviaki pierahlanulisia, kiŭnuli adzin adnamu i, ni słova nia kažučy, pavałakli niebaraku da mašyny.

Stafan instynktyŭna pamknuŭsia byŭ nazad — zabrać kapialuš i abraz. Jamu sunuli pad dych i ŭpichnuli ŭ džyp. Praź imhnieńnie mašyna dała hazu.

Heta bačyli ŭsie, ale nichto nie śpiašaŭsia ratavać staroha žabraka. Ni milicyjanty, što stajali la ŭvachodu na kirmaš, choć im Stafan spłačvaŭ niejkija pracenty z nažabravanaha. Ni bandyty, jašče adny vałacuhavy “kampańjony” ŭ časie dzialby hrošaj. Tyja tolki pravodzili džyp ździŭlenymi pohladami. A Stafanavy kalehi, ź jakimi jon nia raz kulaŭ u padvałach brudnyja, pakamiečanyja adnarazovyja stakančyki z roznymi vadkaściami, nie ŭźniali navat hałovaŭ. Praciahvali vyprošvać u minakoŭ hrošy, i kožny radavaŭsia, što zabrali Stafana, a nie jaho.

U časy pierabudovy Stafan byŭ u Baranavičach viadomym apazycyjaneram. Sa svaimi pramovami j prapanovami siadzieŭ jon jak kostka ŭ horle rajonnaha načalstva. Na pačatku 90-ch navat u deputatach pachadziŭ. Pry kancy 96-ha jaho pahnali z pracy, a žonka praź niejki čas vyturyła z kvatery. Pryčynaju byŭ ci to Stafanaŭ zapoj, ci to namieśnik staršyni harvykankamu, jaki chutka zaniaŭ jahonaje miesca ŭ siamji. Słynny biełaruski patryjot apynuŭsia na vulicy. Pra heta pisali ŭsie apazycyjnyja hazety, siabry puskali jaho da siabie pažyć paru dzion, nalivali čarku pry sustrečy. Navat prapanoŭvali hrošy. Jon spačatku nia braŭ. Tym bolš što zajmieŭ stały prytułak u dzieda, jaki adsiedzieŭ pry Stalinie “dziasiatku” za SBM. Kali stary pamior, Stafana z toj kvatery pahnali.

Pačałosia ciahańnie pa elektryčkach. Šmat chto z nas bačyŭ tam žabraka, jaki prasiŭ pa-biełarusku: “Pavažanyja pany j panienki, spadary j spadaryni, achviarujcie, kali łaska, čałavieku, što apynuŭsia ŭ niastačy, kab niejak pieražyć hety dzień!” Byłyja siabry pa baraćbie ŭsio čaściej advaročvali hałovy, sustrakajučy Stafana la kirmašu. Niekatoryja ź ich zarabili na zmahańni dobryja hrošy, a Stafan — adno žabrackuju torbu. A chutka, vidać, zarobić i śmierć.

Stafana vieźli niekalki dzion. Spynialisia tolki, kab pakarmić jaho chot-dohami, picaj, dy pa patrebie. Narešcie džyp ujechaŭ na padvorak vializnaha pałacu. Stafana moŭčki zaviali ŭsiaredzinu, pakarmili, pastryhli, dali myła, nažnički, šampuń i zaviali ŭ duš. Paśla jamu vydali čystuju bializnu, novyja portki, kašulu, ručnik, džyletaŭski stanok dla haleńnia, pienu, myła, adekalon, zubnuju pastu j ščotku. Pasialili ŭ asobny pakoj z dušam i prybiralniaj.

Dźviery ŭvieś čas byli zamknionyja. Adčyniali ich trojčy na dzień, kab upichnuć stolik na kołcach z charčam. Stafan hladzieŭ televizar, prymaŭ duš pa čatyry razy na dzień, piŭ piva z areškami j uvieś čas razvažaŭ, kamu i navošta jon spatrebiŭsia.

Adnojčy, jakraz kali žabrak jeŭ vendžanuju kurycu, zacisnuŭšy kostku ŭ kułak, dźviery rasčynilisia i ŭ pakoj uvajšło niekalki čałaviek. Adzin ź ich, jakoha ŭsie pavažliva nazyvali Siarhiej Daniłavič, padyšoŭ da Stafana j zahadaŭ jamu ŭźniacca. Jany byli adnolkavaha rostu. Paśla Vaniuša — karžakavaty achoŭnik — praciahnuŭ Stafanu papieru j zahadaŭ pračytać.

Niebolšoj biełorusskij akcient jesť, no jeho možno ispraviť, — zaznačyŭ maleńki dziadok z-za śpiny Daniłaviča. — A tak hołos pochož, pochož hołos-to!

Jašče adzin, vysoki j chudarlavy, padyšoŭ da Stafana, pamacaŭ jamu skivicy, padbarodździe, nos. Potym kiŭnuŭ Siarhieju Daniłaviču, maŭlaŭ, usio dobra.

Vaniuša ŭment zhrob Stafana j paciahnuŭ z pakoju. Amal biehma pralacieli jany daŭžeznymi kalidorami, vyskačyli na dvor, i Stafan znoŭ apynuŭsia ŭ ciomna-sinim džypie. Vulicy, damy, mašyny, ludzi, drevy mihcieli pierad jahonymi vačyma. Zrok vychapiŭ z usiaho hetaha tłumu staruju ržavuju šyldu “Śvierdłovsk”, a pobač — betonnuju stełu “Jekatierinburh”. Chvilinaŭ praź dziesiać mašyna spyniłasia ŭ lesie, la budynku, padobnaha da sanatoryju ci bolnicy.

Stafana paviali ŭ pałatu, uziali kroŭ, maču, zazirnuli ŭ dupu, prahledzieli siaredzinu praz kamputar. Paśla zahadali źniać portki j kašulu dy lehčy na katałku. “Raźbiaruć na orhany”, — milhanuła ŭ Stafanavaj hałavie dumka, i jon kinuŭsia pa kalidory ŭbok. Ale Vaniuša adnym udaram pakłaŭ jaho na padłohu.

Aprytomnieŭ Stafan užo ŭ mašynie. U jaho ŭsia hałava była ŭ bintach. Ź lusterka zadniaha vidu na jaho zirnuła mumija.

Stafana znoŭ pryvieźli ŭ pałac i začynili ŭ pakoi. Raz na dzień prychodziŭ doktar Rojzman, zdymaŭ paviazki, hladzieŭ, tyckaŭ palcam i zadavolena cmokaŭ. Kančatkova binty źniali praz tydzień. Ledźvie doktar z achoŭnikam syšli, Stafan kinuŭsia da lusterka. Rozum nie adrazu pavieryŭ va ŭbačanaje. Ź lusterka na Stafana sumnymi vačyma paziraŭ Siarhiej Daniłavič…

Paśla pačałasia navuka. Kožny dzień pa niekalki hadzinaŭ Stafan pracavaŭ ź lahapedam, vypraŭlaŭ biełaruskaje vymaŭleńnie. Kali-nikali prysutničaŭ i Siarhiej Daniłavič, vučyŭ žabraka svaim pavodzinam i maniery havaryć. “Tiebia nado było Łukašienkoj sdiełať. Biźnies by v Biełoruśsiju pierienieśli!” — śmiajaŭsia rasiejec.

Navuka, vidać, davała plon, bo adnojčy Daniłavič paśla čarhovych zaniatkaŭ pavioŭ Stafana ŭ svoj kabinet i vyciahnuŭ z sejfu plašku kańjaku. Žabrak smakavaŭ piakučy napoj i namahaŭsia zhadać, kali apošni raz kaštavaŭ jaho. Zdajecca, jašče za deputactvam. Tak, u 94-m jany razam ź inšym deputatam-apazycyjaneram schavalisia ŭ kabinecie dy zalivali kańjakom prajhranyja prezydenckija vybary. Paśla toj pamiryŭsia z načalstvam, kinuŭ baranavickich nacyjanalistaŭ, pajšoŭ va ŭładu j biznes dy pracuje ciapier niedzie ŭ Miensku ŭ Administracyi.

— Dorohoj moj Stiepan, — pierarvaŭ chadu jahonych dumak rasiejec. — Mnie nužien dvojnik, kotoryj by moh podstrachovať. Na vstriečie tam ili priezientacii. Koniečno, pieried etim ja budu pośviaŝať tiebia vo vsie dietali… Čtoby nie vystavlał mienia pridurkom…

Stafan vyskaliŭsia j chitnuŭ hałavoju. Daniłavič dastaŭ jašče adnu plašku…

Ad taho dnia achovu pasłabili. Stafan moh volna ciahacca pa domie, zachodzić na kuchniu j zamaŭlać sabie ježu, siadzieć za dubovym stałom u vialikaj biblijatecy, hartać hazety j nie čytanyja nikoli knihi. Viečarami jaho zvaŭ da siabie Daniłavič, jany pili kańjak dy rezalisia ŭ “tysiaču”. Haspadar Stafana kiravaŭ bujnoj paliŭnaj karparacyjaj i dobra znaŭsia z samim prezydentam Rasiei.

Achova staviłasia da Stafana z pavahaj. Voś tolki Daniłavič zabraŭ u žabraka ŭsiu vopratku, pakinuŭšy dva adnolkavyja spartovyja stroi — kab słužki viedali, dzie pan, a dzie dvajnik.

Tuju razmovu Siarhieja Daniłaviča z Vaniušam Stafan padsłuchaŭ jakraz u toj viečar, kali pajšoŭ prasić, kab jamu vypisali paru biełaruskich hazetaŭ.

— Rassadiš svoich zdieś, zdieś i zdieś. Bulbaš prijediet k horsovietu v 11 rovno. Poniał? Potom srazu dołožiš mnie, ja podpisyvaju pierievod dienieh, i my jediem k Rojzmanu na opieraciju. Vstriečajemsia tam v 17:00. Ty zabiraješ mienia, i svalivajem… Moj novyj fejs pomniš? Uznaješ biez kartočki?

Stafan cichieńka adyšoŭ ad dźviarej. Vyciahnuŭ ź biblijatečnaj palicy niejkuju knihu, sunuŭ pad pachu, kab nichto nie zaŭvažyŭ, jak dryžać u jaho ruki, dy padaŭsia ŭ svoj pakoj.

Praz paŭhadziny Daniłavič vyklikaŭ jaho ŭ kabinet. Na stale stajała pačataja plaška harełki. Stafan prysieŭ. Vypili pa kilišku. Siarhiej Daniłavič doŭha ŭhladaŭsia ŭ žabraka i narešcie pačaŭ:

— Zavtra, Stiepan, ty vypołniš piervoje supierotvietstviennoje poručienije. Mnie nado byť v odnom miestie, a vidieť mienia dołžny sovsiem v druhom. Tiebia otviezut k merii, tam ty vyjdieš na ulicu. K tiebie podojdiot moj čiełoviek, pieriedast pakiet…

— Dobra…— skazaŭ Stafan, ale adrazu papraviŭsia: — Chorošo.

U hety čas u Daniłaviča zapikaŭ sotavy.

— Normalno… zavtra budu u vas navsiehda… smotritie, čtob vsie było hotovo… do vstrieči.

Daniłavič naliŭ sabie jašče kilišak sa słovami: “Tvoj biełorusskij ministr zvonił, priviet tiebie pieriedavał, cha-cha!”. Potym zapluščyŭ vočy j pierakuliŭ stopku. Stafan kinuŭsia na rasiejca, daŭ kułakom u nos, schapiŭ za šyju. Toj nie paśpieŭ apamiatacca, pyrchnuć ad harełki, bo Stafan z usiaje siły abchapiŭ horła bosa j pačaŭ ściskać-ściskać-ściskać. Bos jašče vyciaŭ jaho ŭ žyvot. Jany pakacilisia pa padłozie… U hetaj baraćbie pieramahło dzikunstva. U takich umovach Stafan vyžyvaŭ užo kolki hod.

Jon raspranuŭ jašče ciopłaha Daniłaviča, naciahnuŭ na jaho svoj spartovy kaścium, a sam ubraŭsia ŭ harnitur. Aściarožna pieranios halštuk, kab toj nie raźviazaŭsia. Stafan užo nia pamiataŭ, jak jany zaviazvajucca, tyja halštuki. Vierchniaja šuflada piśmovaha stała była pryadčynienaja. U joj lažaŭ novieńki biełaruski pašpart, tydzień jak vypisany, sa Ściapanavaj fatakartkaj i na jaho ž proźvišča. Prapiska ŭ Miensku na vulicy imia aŭtara “Chłopčyka i lotčyka”. Hłybiej u šufladzie lažaŭ pryhožy bliskučy pistalet. Stafan uziaŭ jaho, źniaŭ z zaścierahalnika j streliŭ u trup.

Praź imhnieńnie ŭ pakoj ulacieŭ Vaniuša, a ź im buhai ź pistaletami. Stafan tycnuŭ rulaj u trup:

— Ubieritie…. Sučara, vidno, proniuchał… Zapichnitie v moju mašinu i ostavtie za horodom. Vaniuša, my s toboj siejčas k buchhałtieru, a potom v kośmietičieskij sałon. Płan iz-za etoho pridurka niemnoho mieniajem…

Nočču Stafan ź pieraviazanaj hałavoju dramaŭ na piarednim siadzieńni aŭto. Pobač Vaniuša kruciŭ rul. Fary raśsiakali ciemru, viecier raźbivaŭsia ab škło. Žabrak viartaŭsia na Radzimu. Viartaŭsia samim saboju. Viartaŭsia bahatym i pavažanym. Jahonyja hrošy lažali ŭ biełaruskich i švajcarskich bankach. Stafan jechaŭ u novaje žyćcio.

U pryjemnaj drymocie (choć i baleli krychu skuły) jon dumaŭ, kudy ŭkładzie hrošy, razvažaŭ pra novuju apazycyjnuju partyju, jakuju ŭznačalić.

Paśla niečakana ŭśmichnuŭsia j spytaŭ u kiroŭcy:

— Nu, Vaniuša, kak žiť dumaješ v čužoj stranie? Pridiotsia učiť biełorusskij jazyk. Budieš tiepieŕ Jankam ili Janačkam…

 


Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0