17 i 18 krasavika na scenie Pałaca prafsajuzaŭ adbylisia premjernyja pakazy «Dziadoŭ» — u pastanoŭcy novapaŭstałaha pryvatnaha teatra «Č».
Faktyčna, heta pieršy śpiektakl dadzienaj anterpryzy. Kali mianie nie padvodzić łohika, to «Č» — heta ad proźvišča pradziusiera Andreja Čornaha, jaki i staŭ zasnavalnikam teatra. Sam jon naradziŭsia ŭ Paniaviežy (Litva), napeŭna, heta taksama paŭpłyvała na vybar stratehii pa realizacyi śpiektakla: abjadnać litoŭskich pastanoŭščykaŭ i biełaruskich akcioraŭ.
Adrazu skažu, što litoŭskaja teatralnaja režysura i sapraŭdy znachodzicca na vielmi vysokim uzroŭni,
prynamsi, teatralnuju Maskvu jany sabie praktyčna padparadkavali, a heta istotnaje dasiahnieńnie. Tamu nadziejaŭ na śpiektakl było dosyć šmat, voś tolki nia ŭsie jany realizavalisia.

I napeŭna, bolšaść paŭstałych pytańniaŭ adrasujucca da rašeńniaŭ režysiorki Ramunie Kudzmanajcie, choć pa vizualnaj častcy ŭsio było dosyć pryhoža. Asnoŭnaje afarmleńnie sceny składałasia ź vializnych padviešanych ščytoŭ na relihijnyja siužety. Praŭda, na moj prafanny pohlad jany pieravažna adnosilisia da pravasłaŭnaj ikanahrafičnaj tradycyi — moža, dla litoŭcaŭ usio za ŭschodniaj miažoj zdajecca pravasłaŭnym i tamu jany tak adaptavalisia pad miascovyja ŭmovy?

Ale samaje mocnaje ździŭleńnie vyklikała mienavita pieršaja častka ź viaskovaha rytuała Dziadoŭ, jakaja pa stylistycy bolš nahadvała bufanadu ŭ duchu «Maski-šou».
Kali chto nie viedaje, takimi kłaŭnadami (z durnymi dziadkami ŭ vušankach i rasfarbavanymi dziavicami ŭ mini-spadnicach) prosta pierapoŭnienyja litoŭskija telekanały, i ja spačatku padumaŭ, što heta taki svoasablivy kulturny impart. Ale ŭrešcie vyrašyŭ, što majem spravu z mastackaj alehoryjaj na sučasnuju Biełaruś jak na zvarjacieły kałhas. Jano moža chaj sabie, tolki na chalery dziela hetaha nie vielmi aryhinalnaha miesedžu vykarystoŭvać takuju dalikatna i čulliva prapisanuju Mickievičam scenu sustrečy ź Dziadami?
Potym vyjaviłasia, što farsavaja estetyka — heta tolki adna linija interpretacyi paemy, astatnija sceny byli realizavanyja ŭsio ž u bolš tradycyjnym klučy (choć i z epizadyčnymi viartańniami durnavatych viaskoŭcaŭ u vušankach na zadnim fonie — cipa, kałhasnaja Biełaruś nikudy nie dzieniecca).
Razmova Hustava sa śviatarom chutčej nahadvała viartańnie da ramantyčnaj estetyki (słužki z kapiušonami, śviečki) i vidavočna dysaniravała pa ŭspryniaćci z pačatkam śpiektakla. Pobač sa mnoju siadzieli dźvie burklivyja babulki, dyk jany adrazu ž źbiehli pa skančeńni pieršaha dziejańnia.
Moža i darma, bo druhaja častka była bolš vytrymanaj, z pamianšeńniem farsavych intanacyj, i z patryjatyčnym nadryvam. Choć mienavita ŭ sceny ŭviaźnieńnia fiłamataŭ Mickievič zakładvaŭ šmat samaironii, i tut humarystyčnyja adcieńni bolš arhaničnyja i prymalnyja, čym padčas tradycyjnaha vyklikańnia Dziadoŭ. Mnie najbolš spadabaŭsia ŭ śpiektakli momant, kali na pačatku druhoha dziejańnia anioły platuć pa ŭsioj scenie biełyja i čyrvonyja nitki Losu, pamiž imi biehajuć čorciki, ale Hustaŭ ich razryvaje i abviaščaje siabie Konradam — nadzvyčaj udałaje rašeńnie, jakich, na žal, było nie tak i šmat ahułam.

Kali havaryć pra publiku, to jany radasna plaskali pieravažna na patryjatyčnych łozunhach, kštałtu kryku źniavolenaha maładziona «Žyvie maja Radzima!». Na moj pohlad, jakraz hetyja matyvy, uviedzienyja Mickievičam u zapale paśla parazy Listapadaŭskaha pytańnia, i varta było b pieraasensoŭvać u sučasnym teatry — naprykład, uźniać pytańnie, što stałasia sa zhadanaj Radzimaj, bo jana, vidavočna, niekudy źnikła…

Ale znoŭ ža, litoŭskaja režysiorka pajšła tut šlacham sproščanaj ideałahičnaj indaktrynacyi — kali biełarusam brakuje mocnaha nacyjanalnaha pačućcia i natchnieńnia zmahacca z tyranijaj, to, kali łaska, atrymoŭvajcie nieabchodnyja impulsy z «Dziadoŭ». Aŭdytoryja była za heta ŭdziačnaj (jakraz u tych ludziej, što pryciahnulisia na śpiektakl, z nacyjanalnymi pačućciami bolš-mienš u paradku). Tolki ŭ mianie ŭźnikła adčuvańnie, što sami litoŭcy pajšli značna dalej u svaim pieraasensavańni spadčyny Mickieviča, ale vymušanyja viartacca nazad, dziela ŭjaŭnaj kultrehierskaj misii ŭ dačynieńni da biełarusaŭ.

Sam śpiektakl šmatsłojny, nie ŭsio mnie ŭdałosia zrazumieć (da taho ž, z-za ŭłasnaj raściarušanaści vymušany byŭ siadzieć u 12-m šerahu, adkul nie ŭsio było vidać i čuvać). Prynamsi, žadańnie pieračytać sam tekst kłasičnaj paemy u mianie ŭźnikła, dyk i toje zaličym dosyć dobrym vynikam.

Cikava było taksama paraŭnać uražańni sa śviežymi «Dziadami» ŭ pastanoŭcy Biełaruskaha dziaržaŭnaha teatra lalek. Tam, pry ŭsioj apantanaści režysiora Alesia Januškieviča avałodvańniem novymi miedyjami dla pieradačy źmiestu, ja adčuvaŭ niejkaje mistyčnaje vymiareńnie, jakoje zaŭždy było važnym dla Mickieviča, ale jakoje zusim dla mianie nieprysutnaje ŭ novym litoŭska-biełaruskim (ci biełaruska-litoŭskim?) teatralnym pačynańni.

Ad Redaktara. Redki vypadak, kali novaja antrepryza pačynaje svaju dziejnaść z takoha «refleksijnaha» śpiektakla. «Dziady» — heta nie drynduški, heta prymušaje zadumacca. Tamu NN była b radaja apublikavać i inšyja vodhuki na pastanoŭku. Kali łaska, dasyłajcie nam ich jak u kamientach, tak i, bolšaha farmatu, na [email protected].

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?