«2 maja byŭ dzień zarobku, ale miascovyja ŭłady i kiraŭnictva haspadarki vyrašyli, što na vioscy hrošy nie patrebnyja. Tamu
najaŭnymi vypłacili tolki 30%. Astatniuju častku prapanavali zabirać pradukcyjaj Hłybockaha miasakambinata (kiłbasy) albo zakupacca ŭ miascovym mahazinie RAJSTA.
Adznaču, što ludzi trymajuć svaju haspadarku, i taja pradukcyja miasakambinata nikomu nie treba».
«Usie haspadarki tak pracujuć, jakija majuć zapazyčanaść pa zarobkach, — raskazała nam dyrektarka «Miažanaŭ» Volha Bałočka. — A jaki ŭniosak zrabiŭ hety rabotnik? Astatnija nie skardziacca — razumiejuć situacyju. Heta pieršy miesiac tak atrymałasia. Daili karoŭ tolki pa 5 litraŭ, zdavali druhim hatunkam... Ciažkaja situacyja. Pradukcyju nichto nie biare — miasakambinaty zavalenyja. Hrošy brać niama ad kaho. Heta pa ŭsioj vobłaści takaja situacyja».
Ci źmienicca situacyja z nastupnaha miesiaca?
«Pakul pracujem uciomnuju: budzie zapatrabavanaja naša pradukcyja — buduć hrošy, nie budzie zapatrabavanaja... Biudžetnych hrošaj nie dali na zapčastki — tre' było za svaje puskać techniku ŭ pole. Budziem spadziavacca, što situacyja źmienicca: nadzieja pamiraje apošniaj».
AAT «Miažany» śpiecyjalizujecca na raźviadzieńni plemiannych trusoŭ. Pazicyjanujecca jak adzinaje sielskahaspadarčaje dziaržaŭnaje pradpryjemstva takoj skiravanaści.Tam utrymlivajecca kala 3 tysiač asobinaŭ 14 jeŭrapiejskich parod. Zakupali ž trusak u Łatvii, Narviehii, Słavakii.
Ad Redakcyi. Pa-čałaviečamu zrazumieć kiraŭnika haspadarki možna. Sapraŭdy, kali niama hrošaj, to adkul ich uziać. Moža navat heta i achviarnaść peŭnaja: znajšłasia schiema, pa jakoj rabotnikaŭ nie pakidajuć biez kavałka chleba. Mahli ž prosta nie vypłacić hrošy. Ale i heta nie vychad. Asabliva na fonie zajaŭ Łukašenki pra madernizacyju sielskaj haspadarki, jakaja idzie «ŭžo dźvie paciahodki. My tudy ŭkłali 40 młrd dalaraŭ». Kala trasaŭ — blask, na miescach — razrucha. Vypadak na Brasłaŭščynie nie adzinkavy. Našy čytačy paviedamlajuć pra padobnuju praktyku ŭ Miorskim i Hłybockim rajonach.
