ja z taboju! – kryčaŭ jon u słuchaŭku
ale jejny hołas hublaŭsia ŭ šmattysiačnym hałasie
jana była niby maleńkaja ptuška ŭ epicentry stychii
nieviadomaja dahetul siła kiravała ŭsim
ale ŭ navakolnych kvartałach žyćcio płyło biaź źmienaŭ
nibyta ničoha i nie adbyłosia
ja z taboju – kab apynucca pobač jon musiŭ
prarvacca praź dzieviać žyvych nieprachodnych kołaŭ
niaspynna bliskali fatakamery j sonca
lustravałasia aranžavym safitam
u milicejskich šałomach i ŭ voknach susiednich damoŭ
ja z taboju – pulsavała adzinaja dumka
niby dzieci ščyryja i adkrytyja snoŭdali inšaziemcy
i nieviadoma było kali heta ŭsio skončycca
adzinaj peŭnaj rečču ŭ hetym tryvožnym chaosie
była niemahčymaść viartańnia
ja z taboju – toj ścipły kavałačak ščaścia
piestavany hadami hvałtoŭna kanfiskavany
tolki ahienty kranalnaha kłopatu i spahady
pa vichlastym maršrucie krama-dvoryki-lahier
moŭčki rabili svaju budzionnuju spravu
ja z taboju – uschvalavanaje serca poŭnaje śloz
jon amal što dabraŭsia apošnija dziesiać metraŭ
tam navoddal čuŭsia ŭžo huł kalony hruzavikoŭ
padobnaj na roj trutniaŭ nad lipieńskim polem
čakać niečaha inšaha było b kaniešnie naiŭnym
jana była tam miž pary socień adčajnych
pacałunki abdymki jany jašče heta paśpieli
nočny šturm usie viedali byŭ užo niepaźbiežnym
jon šaptaŭ joj na vucha pad zyčny laskat metału
zapomni hetuju noč jaje sumnaje vaterłoo
ja z taboju čaho b nam heta nie kaštavała
trymajmasia razam trymajmasia rodnaja razam
pakul nie admoviać siły a navat kali j admoviać
24 sakavika 2006