Habryel Harsija Markies

Kachańnie padčas chalery

(uryvak)

 

Fermina Dasa apranuła jadvabnuju sukienku z padoŭžanaj talijaj, karali z naturalnych piarlinaŭ u šeść doŭhich, ale niaroŭnych nitak i atłasnyja čaraviki na vysokim abcasie, jakija trymała dla samych uračystych vypadkaŭ: hady nie dazvalali joj apranacca tak biaz daj pryčyny. Modny ŭbor nibyta byŭ nie da tvaru stałaj žančynie, ale joj usio heta pasavała: jana była vysokaj, jašče chudarlavaj i asanistaj, na hnutkich rukach nie było nivodnoj starečaj radzimki, vałasy, padstryžanyja na ŭzroŭni ščaki, pabliskvali błakitam stali. Adzinaje, što zastałosia ŭ joj ad viasielnaha partretu, — heta vočy koleru śvietłaha mihdalu i ŭłaścivaja joj hodnaść, a toje, što adymaŭ uzrost, kampensavałasia charaktaram i ruplivaściu. Jana pačuvałasia dobra: časy žaleznych harsetaŭ, ścisnutaj talii i pryŭźniataha chitrykami madystak azadku dla jaje minuli. Svabodnaje cieła dychała i było takim, jakim było. Navat u siemdziesiat dva hady.

Doktar Urbina znajšoŭ jaje za tualetnym stolikam: jana siadzieła pad lanotnym stolnym ventylataram i jakraz nadziavała kapialuš-zvon, azdobleny futravymi fijałkami. Spalnia była vialikaja i śvietłaja, nad anhielskim łožkam ružavieŭ tonki połah ad maskitaŭ, dva adčynienyja akny vychodzili ŭ zielaninu ŭnutranaha dvara, adkul čulisia tryvožnyja hałasy cykadaŭ, ahłušanych pradčuvańniem daždžu.

Apratku dla muža z taje pary, jak jany viarnulisia ź viasielnaje vandroŭki, Fermina Dasa padbirała ŭ adpaviednaści z nadvorjem i vypadkam, kab usio było napahatovie, kali jon vyjdzie ź vannaha pakoju. Jana nie pryhadvała, kali ŭpieršyniu dapamahła jamu apranacca i ź jakoj pary całkam apranała jaho, i razumieła, što spačatku rabiła heta pa lubovi, a apošnija piać hadoŭ tak ci inačaj źmušanaja była zajmacca jahonym harderobam, bo sam jon užo hetamu nie davaŭ rady. Jany tolki što adznačyli załatoje viasielle i ŭžo nie mahli žyć adno biez adnaho albo nia dumać adno pra druhoha, ichnaja patreba adno ŭ adnym uzmacniałasia pa miery nastupu žorstkaj staraści. Ni jon, ni jana nie mahli skazać, na kachańni albo na praktyčnaj zvyčcy trymajecca ich uzajemnaja dapamoha, ale, kładučy ruku na serca, jany nikoli nie zadavali sabie hetaha pytańnia, bo aboje ličyli za lepšaje ihnaravać sapraŭdny adkaz. Jana pastupova zaŭvažyła niaŭpeŭnienaść u mužavaj chadzie, źmienlivaść jahonaha nastroju, pravały pamiaci, a letaś u jaho źjaviłasia zvyčka jenčyć padčas snu. Ale jana ŭspryniała heta nie jak biespamyłkovyja znaki kančatkovaj iržy, a jak ščaślivaje viartańnie ŭ malenstva. Tamu jana nie staviłasia da jaho jak da staroha ź miarzotnym charaktaram, a chutčej jak da sastarełaha dziciaci, i samapadman byŭ dla ich aśviatleńniem ź niabiosaŭ, bo ratavaŭ ad źniavahi ŭzajemnaha škadavańnia.

Zusim inšym było b žyćcio, kali b jany svoječasova daznalisia, što našmat lahčej abychodzić vialikija siamiejnyja katastrofy, čym zajmacca vyśviatleńniem niepryjemnaj štodzionnaj drabiazy. Ale kali jany niečamu j navučylisia razam, dyk heta tamu, što mudraść prychodzić da nas, kali jana ŭžo nikomu nie patrebnaja. Fermina Dasa šmat hadoŭ zapar ciarpieła, jak stremku ŭ sercy, radasnaje abudžeńnie muža na zołku. Jana čaplałasia za apošnija nitki snu, kab nie sutykacca z novym rankam u pradčuvańni biady, a jon raspluščvaŭ vočy ź niavinnaściu niemaŭlaci: kožny novy dzień byŭ jašče adnym dniom, jaki los prajhravaŭ jamu. Jana čuła, jak jon pračynaŭsia ź pieŭniami, i pieršaj adznakaj žyćcia byŭ nieabaviazkovy kašal, nibyta jon kašlaŭ znarok, kab i jana pračnułasia. Zatym jana čuła jahonaje burčańnie — maŭlaŭ, davodzicca jaje tryvožyć, — kali jon šukaŭ navobmacak chatnija tapački, jakija zaŭždy stajali la łožka. Jašče jana čuła, jak jon išoŭ u łazienku, taksama navobmacak, u ciemry. Za hadzinu, što jon paśla pravodziŭ u kabinecie, jana paśpiavała zasnuć, ale krychu paźniej znoŭku čuła jaho: jon viartaŭsia ŭ spalniu apranacca, choć i nie ŭklučaŭ śviatła. Adnojčy, padčas salonnaje viktaryny, jaho spytali, jak jon vyznačaje siabie samoha, i jon niečakana adkazaŭ: “Ja čałaviek, jaki apranajecca ŭ ciemry”. Jana čuła jaho i viedała, što nivodzin nibyta vypadkovy šum nia moža być apraŭdany niepaźbiežnaściu, jon šumieŭ znarok, rabiŭ vyhlad, jak i jana, bo daŭno nia spała. Jahonyja matyvy byli prazrystyja: jon nikoli tak nie adčuvaŭ patreby ŭ joj, u tym žyvym śviatle, jakoje jana zaŭždy vypramieńvała, jak u tyja chviliny patajemnaj tryvohi.

Naŭrad ci chto spaŭ pryhažej za jaje — u pozie hracyjoznych skokaŭ, z dałońniu na łbie, — ale taksama naŭrad ci chto-kolviek bolš raźjušvaŭsia, jak joj zaminali adčuvać siabie ŭ śnie, kali jana ŭžo nia spała. Doktar Urbina viedaŭ, što joj zaminaje najmienšy šorhat, i jana była hatovaja adździačyć za toje, što moža kahości abvinavacić, — maŭlaŭ, padniali jaje dačasna, na zołku. Heta nastolki ŭvajšło ŭ zvyčku, što zredčas, kali jamu nasamreč davodziłasia šukać tapački navobmacak, bo nie znachodziŭ ich na miescy, jana raptam havaryła ŭ śnie: “Učora ty pakinuŭ ich u łaziency”. I tut ža, sama pračnuŭšysia ad ułasnaha hołasu, złosna dadavała:

— U hetym domie prosta biada — spać nie dajuć.

U takich vypadkach jana raptoŭna saskokvała na padłohu i ŭklučała śviatło biaź litaści da siabie ž, zadavolenaja pieramohaj na pačatku dnia. Pa sutnaści, heta była ichnaja hulnia, złaja mistyfikacyja, ale mienavita tamu jana prynosiła zadavalnieńnie: heta była niebiaśpiečnaja asałoda ŭtajmavanaha kachańnia. Adnojčy tryvijalnaja hulnia ledź nie pakłała kaniec tryccacihadovamu šlubu, bo ŭ łaziency nie było myła.

Pačałosia ŭsio jak zvyčajna. Doktar Chuvenal Urbina viarnuŭsia ŭ spalniu (heta było jašče tady, kali jon myŭsia biez dapamohi) i pačaŭ apranacca ŭ ciemry. Jana tym časam raskašavała ŭ ciepłyni embryjanalnaha stanu: vočy zapluščanyja, podych lohki, a ruka padniataja nad hałavoj u rytualnych skokach. Ale ŭsio ž jana dramała, tak było zaŭždy, i jon heta viedaŭ. Paśla doŭhaha šorhatu nakruchmalenaj ilnianoj vopratki ŭ ciemry doktar Urbina skazaŭ sabie samomu:

— Napeŭna, užo ceły tydzień myjusia biaz myła.

Voś tady jana pračnułasia kančatkova, uspomniła i zadryžeła ad złości na ŭvieś bieły śviet, bo i nasamreč zabyłasia adnieści myła ŭ łazienku. Zaŭvažyła jahonuju adsutnaść try dni tamu, kali ŭžo stała pad duš, i vyrašyła prynieści kavałak paźniej, ale potym zabyłasia. Toje samaje zdaryłasia i nazaŭtra. Nasamreč tydnia jašče nie prajšło, jon heta skazaŭ, kab padkreślić jaje vinu, ale try niedaravalnyja dni — tak. Jaje złavili na niaŭvažlivaści, i jana raźjušyłasia. Zvyčajna jejnym metadam abarony byŭ napad.

— A ja prymała vannu kožny dzień, — zaraŭła jana, užo nia strymlivajučy siabie, — i myła zaŭsiody było na miescy.

Choć jon i viedaŭ jejnyja metady vajny, na hety raz nia zmoh strymacca. Prydumaŭ padstavu, štości nakštałt taho, što treba, maŭlaŭ, panazirać za stanam chvorych, i pierajšoŭ žyć na stacyjanar Špitalu miłasernaści, dzie mielisia pakoi dla persanału, a doma źjaŭlaŭsia tolki ŭdzień, kab pieraapranacca dla vizytaŭ. Jak tolki jana čuła, što jon pryjechaŭ, tut ža išła na kuchniu, prykidvałasia zaniataj i zastavałasia tam, pakul z vulicy nia čuŭsia tupat kapytoŭ i mužava furmanka nie addalałasia. Usie sproby pamirycca za try miesiacy tolki raźdźmuli połymia złości. Jon nie źbiraŭsia viartacca, pakul žonka nie pryznaje, što myła ŭ łaziency nie było, a jana admaŭlałasia prymać jaho, pokul jon nie paćvierdzić, što śviadoma nachłusiŭ, kab paździekavacca ź jaje.

Incydent, biezumoŭna, daŭ im mažlivaść pryhadać mnostva inšych drobnych sutyčak, jakija zdaralisia raniej u ćmiany pieradzołkavy čas. Adny kryŭdy čaplali druhija, zanyli staryja dušeŭnyja rany, jakija nanava prynosili bol, i aboje spužalisia, bo adčaj padvioŭ da razumieńnia: hetulki hadoŭ sumiesnaha žyćcia adno što nazapašvali prykryja kryŭdy. Jon navat prapanavaŭ razam pajści na spoviedź da najśviaciejšaha arcybiskupa, kali treba, kab u apošniaj instancyi sam Boh vyrašyŭ, było myła ŭ mylnicy ci nie. Tady jana, jakaja vydatna ŭmieła strymlivać siabie, straciła ŭsiakaje samavałodańnie, i z dušy vyrvaŭsia voklič, jaki ŭvajšoŭ u historyju:

— Haŭno tvoj vialebny arcybiskup!

Słovy hetyja sparadzili samyja nievierahodnyja čutki i navieki ŭvajšli ŭ narodnuju movu. Jana ŭciamiła, što hetym razam pierajšła ŭsiakija miežy, tamu apiaredziła reakcyju muža, zajaviŭšy, što pierajedzie adna ŭ stary baćkoŭski dom, jaki ŭžo naležaŭ joj, choć časova byŭ zdadzieny ŭ najom pad dziaržaŭnyja kantory. I muž spachapiŭsia svoječasova. U jaho nie chapiła mužnaści na toje, kab kinuć vyklik jejnamu niastrymnamu charaktaru: jon sastupiŭ. Nia ŭ tym sensie, kab pahadzicca, što było, maŭlaŭ, myła ŭ łaziency, bo heta było b ździekam z praŭdy, a ŭ tym, kab žyć pad adnym dacham, ale ŭ asobnych pakojach, nie źviartajučysia adno da adnaho. Voś tak i jeli, vychodziačy sa stanovišča z takoj zajzdrosnaj łoŭkaściu, što navučylisia pieradavać daručeńni prosta praz stoł. Naprykład, jany karystalisia prychodam dziaciej, jakija i nie zdahadvalisia, što baćki nie razmaŭlajuć miž saboju.

U kabinecie, viadoma, vanny nie było, i novaja formuła ichnych pavodzinaŭ vyrašyła ranišnija kanflikty: ciapier jon myŭsia paśla padrychtoŭki da lekcyi i sapraŭdy imknuŭsia nie budzić žonku. Časami jany padychodzili adnačasova i pa čarzie čyścili zuby pierad snom. Praz čatyry miesiacy jon loh pačytać u šlubny łožak, pakul žonka jašče była ŭ łaziency, jak byvała raniej, i raptam zasnuŭ. Jana lehła pobač davoli rezka, kab jon pračnuŭsia i syšoŭ. Tak i atrymałasia, jon sapraŭdy pračnuŭsia, ale zamiest taho, kab ustać, vyklučyŭ načnik i zručniej uładkavaŭsia na padušcy. Jana ŭziała jaho za plačo i patresła, pryhadvajučy, što jon musić pierajści ŭ kabinet, ale jon adčuŭ siabie tak dobra na rodnaj piarynie, što addaŭ pieravahu kapitulacyi.

— Pakiń mianie, — skazaŭ jon, — tak, było myła.

Pryhadvajučy toj epizod užo na pavarotcy da staraści, ni jon, ni jana nie mahli pavieryć, što ŭsio heta było, jany dzivilisia, ale taja svarka była najstrašniejšaj za paŭstahodździa sumiesnaha žyćcia i adzinaj, jakaja vyklikała ŭ ich žadańnie zdacca i pačać žyćcio pa-inšamu. Navat u hłybokaj i pakorlivaj staraści jany zaścierahalisia pryhadvać toj kanflikt, bo takija rany nie zahojvajucca całkam, jany zdolnyja nanoŭ pačać kryvavić.

Pierakłaŭ z hišpanskaj
Karłas Šerman


Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0