7 lipienia u mienskaj kaviarni «Vełakafe» (park Pieramohi) a 19.00 adbudziecca prezentacyja novaj knihi Alisy Biziajevaj «Dziaŭčyna na prypynku». U imprezie voźmuć udzieł biełaruski hurt «Apatom» i akciory teatralnaj studyi TIUT.

— Alisa, vinšuju z vydańniem knihi! Viedaju ciabie najpierš jak žurnalistku i stvaralnicu partału «Litara.net», jaki na pačatku 2000-ch staŭ padziejaj dla našaj litaraturnaj prastory. Jak adbyŭsia tvoj pierachod u piśmieńnictva?

— Ja zaŭsiody była niedzie kala litaratury, tak ci inakš pracavała z tekstami. Ale žyła z raspaŭsiudžanym u biellicie pierakanańniem: kali možaš nie pisać — nie pišy. Tak i rabiła. Pisała niešta mastackaje, kali teksty prychodzili sami. Heta adbyvałasia raz na 5 hadoŭ. Tamu, kab pisać čaściej, paspryjaŭ źbieh padziejaŭ. Padčas zachopu Krymskaha paŭvostrava mnie stała strašna, ja ŭjaviła, što my možam raptam zastacca biaz chłopcaŭ, tak uźnik «Aziorny chleb» (ja napisała hety tekst adnym macham, ałoŭkam u natatniku, siedziačy na piečy), a potym «pryjšło» jašče adno vielmi niezvyčajnaje apaviadańnie «Dziaŭčyna na prypynku». I voś majučy kolki novych tekstaŭ, ja baču ŭ fejsbuku abjavu pra litaraturnuju škołu ŭ Karpatach. Ja padumała, što heta znak, — i pajechała. Pračytała tam svaje teksty pa-biełarusku — i aŭdytoryja ich vielmi dobra ŭsprymała. Paśla kursaŭ z dapamohaj technikaŭ, jakija davali nam ukrainskija litaratary Andrej Kurkoŭ, Halina Kruk, Kaciaryna Babkina i Raścisłaŭ Siemkaŭ, ja napisała jašče try apaviadańni. Jany źjavilisia ŭžo całkam śviadoma, biez peŭnych mistyčnych akaličnaściaŭ.

Z taho času ja daviedałasia, što pisać mastackuju prozu — heta samaje ciažkaje, što moža być, ale nie pisać jašče horš. Dakładniej tak: ty adčuvaješ ščaście, kali teksty pišucca, i pakuty — kali nie. Tamu dla mianie piśmieńnictva — heta niaprosty los, jaki ja apošnim časam uśviadomiła, pryniała jaho z padziakaj i pačała ździajśniać.

— Kaliści ty pryjechała ŭ Miensk na navučańnie, a paśla pakinuła Biełaruś. I chacia ŭ ciabie, jak razumieju, niama biełaruskich karanioŭ, biełaruskaja stała movaj tvajoj tvorčaści. Jak tak vyjšła?

— Ja praviała ŭ Biełarusi pieršyja 4 hady svajho žyćcia, a potym viarnułasia siudy vučycca va ŭniversytecie. To bok, tut prajšoŭ, badaj, samy važny čas majho žyćcia. Kali jechała ŭ Biełaruś, ja nia viedała, jakaja tut sytuacyja z movaj, i adrazu nastrojvałasia na toje, što treba budzie vučyć novuju movu. I jana dałasia mnie nadziva chutka. Ja nibyta nie vučyła, a ŭzhadvała jaje i, kali pačała pisać teksty pa-biełarusku, adčuła, što adbyvajecca niejki cud. Heta było padobna da taho, jak navučycca hrać na novym muzyčnym instrumencie. U mianie źjaviŭsia srodak, jaki dapamahaŭ mnie vymavić siabie.

— Sustrakała ŭ našaj internet-prastory dakor u tvoj bok, što paśla zaniaćcia Rasijaj Krymu ty zastałasia žyć na paŭvyśpie. Daješ rady padobnym reakcyjam na svoj vybar?

— Ja niejak z časam navučyłasia davać sabie rady z roznymi reakcyjami roznych ludziej. U adkaz na takija zakidy ja zvyčajna kažu tak: «Toj, chto zastaŭsia ŭ Krymie, — zdradnik, toj, chto źjechaŭ, uciakač. Niezrazumieła, što lepš?» Nasamreč, pytańnie značna bolš składanaje, i jano mianie sapraŭdy niepakoić. My ź siamjoj vielmi doŭha padarožničali, kab znajści «najlepšaje miesca na ziamli». I my jaho znajšli. My maryli, kab na hetym miescy ŭźnikła supolnaść nakštałt mižnarodnaha horadu Aŭravil na poŭdni Indyi. Tak nie byvaje, kab rečy zastavalisia adnolkavymi zaŭsiody. I choć sonca, mora, hory, krymskaja pryroda zastalisia takimi ž pryvabnymi, žyć tam stała dosyć składana — ciapier prakačvajem svaje zdolnaści da kanfarmizmu, zdabyvańnia hrošaj i vandroŭnictva nia samymi prostymi šlachami. (Ja maju na ŭvazie toje, što ciapier vyjechać z Kryma kudy-niebudź, aproč Maskvy, nia tak prosta.) Ale doŭha žyć u situacyi, ź jakoj ty nia zhodny, nia možna, heta vielmi napružvaje. Tak što, vidać, daviadziecca budavać svoj Aŭravil u inšym miescy.

— U tvajoj knizie Krym paŭstaje ŭ samym apošnim apaviadańni jak trochi mityčnaja ziamla, jakuju achoŭvaje jaje staražytnaja kultura i jakaja, niahledziačy na biaskoncyja zavajavańni ciaham historyi, žyvaja. Siońniašni Krym čym žyvie?

— Krym dla ŭsich rozny. Niekaha vabiać haračyja plažy i šyldački «Miasa. Vino». Niekaha — zusim inšyja, patajemnyja rečy. Kab ich adčuć i zrazumieć, treba pasiadzieć u cišy hadzinku i pasłuchać. I voś hetaja krymskaja duša — jana viečnaja, jana budzie tam zaŭsiody, pakul u Krymie zastajucca drevy i aziory, pakul zastajucca kamiani staražytnych piačornych haradoŭ.

— U tvaich tekstach adčuła pierahukańnie z manieraj piśma Adama Hłobusa i dzieści navat Ihara Babkova. A chto z sučasnych aŭtaraŭ dla ciabie samoj blizki?

— Mianie vielmi ciešyć paraŭnańnie ź Iharam Babkovym. Jaho teksty zapomnilisia mnie jašče z universyteckich časoŭ, a ciapier ja z nasałodaj čytaju «Chvilinku». Mnie padabajucca mnohija biełaruskija aŭtary, ale, adrazu abmoŭlusia, što ja čytała nia ŭsich, tak što maja vybarka nie chrestamatyjnaja. Mnie padajecca, što ciapier samyja važnyja aŭtary — heta tyja, chto stała piša i vydaje knihi, jakija z kožnym razam stanoviacca lepšyja. Tamu ja nazavu Ihara Babkova, Adama Hłobusa, Viktara Marcinoviča, Alhierda Bachareviča, Alaksieja Tałstova i Tacianu Zamiroŭskuju jak samych kaštoŭnych dla mianie aŭtaraŭ, knihi jakich ja čakaju. Uvohule, heta tak kruta, kali možna napisać aŭtaru list ci pryjści na sustreču i atrymać aŭtohraf. Ja vielmi raju ŭsim ludziam hetym karystacca i čytać nia tolki kłasikaŭ, ale sučaśnikaŭ. Ciapier u biełaruskaj litaratury dastatkova tekstaŭ, ale zamała čytačoŭ. A kali piśmieńnik adčuvaje, što jon niekamu patrebny, jon praciahvaje pisać. I heta vielmi važna, kab źjaŭlalisia sapraŭdy talenavityja teksty.

Kali kazać pra zamiežnych aŭtaraŭ, bolš za ŭsich sučaśnikaŭ mnie padabajucca Džonatan Safran Foer, Sałman Rušdzi i Archan Pamuk.

— Tvaje apaviadańni časta razhortvajucca vakoł temy siamiejnych stasunkaŭ. A što dla ciabie samoj siamja?

— Dla mianie siamja — heta łancužok, dzie kožny razumieje inšaha biaz słovaŭ, padtrymlivaje i strachuje adzin adnaho. I, adčuvajučy hetuju padtrymku, kožnamu paasobku i ŭsim razam lahčej ruchacca napierad.

— Adzin z tvaich hierojaŭ, małady mužčyna, kaža žoncy:«Ja ničoha pra ciabie nia viedaju, a ty tak i nia zdoleła za hety čas adčuć mianie. Ja zastaŭsia dla ciabie čałaviekam z zaŭsiodnaj plaškaj piva ŭ ruce«. Čamu ty vyrašyła ahučyć praz svaich hierojaŭ taki bok sučasnaha žyćcia?

— Dla mianie kaliści heta było adkryćciom, što možna voś tak doŭha žyć pobač z čałaviekam, być vielmi blizkimi, ale ni chalery nie razumieć, chto jon, jaki jon. Kožny čałaviek — heta kosmas, i ja nia viedaju, ci jość u nas mahčymaść i prava razhadać tajamnicu. Uvohule, ci patrebna jaje razhadvać? Ci možna być ščaślivym pobač ź inšaplanetnikam? Heta pytańni, jakija ja zadaju sabie ciapier.

— Ty i aŭtarka knihi «Krym dla dietiej». Ci isnujuć piśmieńnickija sakrety, kali pišaš dla małych, kab čytvo vyjšła zajmalnym?

— Dzieci lubiać cudy, zahadki i tajamnicy. Jašče jany lubiać paradoksy i kałambury. Jany lubiać, kali znajomyja rečy akazvajucca nie takimi, jak jany zvykli. Ale, kali pišaš pieršuju knihu dla dziaciej, pra heta nia viedaješ. Robiš usio dosyć intuityŭna, ujaŭlajučy siabie na miescy svaich čytačoŭ, pieratvarajučysia ŭ dzicia. Dla mianie było važna prasačyć za tym, jak maje dočki čytajuć knihu. Ja namahałasia źviartać uvahu na toje, što im padabajecca bolš za ŭsio, z čaho jany śmiajucca, što pieračytvajuć, što vyjšła, a što — nie. Dziŭna, ale maleńki čytač pramianiom svajoj uvahi vychoplivaje takija rečy, jakija ja, jak aŭtar, nie zaŭvažyła.

— U adnoj z razmovaŭ ty kaliści vykazałasia, što my zdorava zabivajem u sabie svaju žanockuju sutnaść. Što značyć dla ciabie być sučasnaj harmaničnaj žančynaj?

— Pieradusim — ščyra i z udziačnaściu prymać siabie takoj, jakaja ty jość, a potym atrymlivać nasałodu ad taho, što, zajmajučysia saboj, nadajučy ŭvahu sabie, raźvivajučy siabie, ty stanovišsia jašče lepšaj.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?